Dla wielu widzów sceny z najnowszego odcinka serialu "Game of Thrones" były jednymi z najbardziej brutalnych w historii całej produkcji. Stannis Baratheon zdecydował się poświęcić swoją córkę Shireen bogowi ognia, by w ten sposób osiągnąć swój cel. Dziewczynka została spalona na stosie żywcem.
- Przerażające rzeczy dzieją się ludziom w tym serialu i to była jedna z takich rzeczy, jaka musiała się wydarzyć. To był celowy zabieg Stannisa, wiemy, że boleśnie się to oglądało, ale właśnie takie to miało być - bolesne - powiedział Dan Weiss, twórca serialu "Gra o tron".
Czytaj także: „Gra o tron” – zapowiedź finału i materiały z poprzedniego odcinka Palenie ludzi przez Stannisa nie jest niczym nowym, a bohater praktykuje takie działanie od czasu 2. sezonu.
- To jeden z tych momentów, w których popatrzyłem się na Dana i pomyślałem, że to co robimy jest naprawdę przerażające, ale w dobrym sensie dla całej historii. W 2. sezonie widzieliście jak Stannis i Melisandre palą ludzi na plaży pod Dragonstone. Przez cały serial przewijało się wiele rozmów na temat królewskiej krwi i jej siły, a poświęcenie Shireen to dla nas jeden z najbardziej przerażających momentów, jakie nakręciliśmy. Stannis musiał wybrać pomiędzy swoimi ambicjami i miłością. Wybrał to pierwsze - dodał David Benioff.
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj