Vader Episode 1: Shards of the Past to fanowski serial, którego bohaterem jest Darth Vader. Jego fabuła osadzona jest niedługi czas po Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith, gdy wspomnienia Vadera o Padme jeszcze się w nim tliły pełną mocą. Produkcja podbiła Internet i spotkała się z pozytywnymi opiniami fanów. Autorem jest fan z kanału Star Wars Theory. Do zaskakującej sytuacji doszło kilka dni temu, kiedy Warner Chappel Publishing, czyli firma odpowiedzialna za dystrybucję muzyki należącej do Disneya, złożyła na YouTube roszczenie w kwestii praw autorskich. Rozchodzi się o muzykę, która ich zdaniem za bardzo przypominała Imperialny Marsz Johna Williamsa. Co ciekawe - w fanowskim filmie nie wykorzystano muzyki z Gwiezdnych Wojen. Zatrudniono kompozytora, który stworzył oryginalną muzykę inspirowaną pracą Williamsa. Co groziło twórcom? Prawne konsekwencje oraz usunięcie kanału z YouTube. Oczywiście powyższe roszczenie rozwścieczyło fanów Gwiezdnych Wojen, którzy już zapowiadali bojkot filmu Star Wars: Episode IX całkowicie wiążąc ten atak z Disneyem. Sytuacja jest o tyle dziwna, że Lucasfilm, czyli studio, do którego należą Gwiezdne Wojny, nie tylko nie ma nic przeciwko fanowskim filmom, ale jeszcze zachęca fanów do ich tworzenia. Nawet raz do roku nagradza najlepsze produkcje. Jeszcze bardziej nietypowe jest to, że dzięki roszczeniu Warner/Chappell zaczął zarabiać na fanowskim filmie o czym poinformował autor kanału Star Wars Theory. Podobno przez ten czas zyskali 80 tysięcy dolarów. Ważne jest to, że autor przed rozpoczęciem prac zgłosił się do Lucasfilmu, w którym powiedzieli to, co każdemu twórcy fanowskiego filmu - ma być on całkowicie darmowy, nie można z niego czerpać korzyści majątkowych i organizować publicznych zbiórek na realizację. Jeśli spełni te warunki, może tworzyć film bez strachu. I to właśnie ludzie z Lucasfilm stanęli w obronie fana tworzącego serial Vader Episode 1: Shards of the Past. Zainterweniowali w tej sprawie i roszczenie zostało momentalnie wycofane. Wszystkie reklamy z niego zostały usunięte i nikt już na nim nie zarabia. Być może ta sytuacja pokaże widzom, aby nie wiązać Gwiezdnych Wojen z Disneyem, który choć jest właścicielem Lucasfilm, nie zajmuje się ich tworzeniem. Lucasfilm pokazał, że w takiej sytuacji to fani są najważniejsi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj