Kevin Feige z Marvela wspominał produkcję Guardians of the Galaxy. W rozmowie z serwisem Mashable wyznał, że zorganizowanie tego filmu wokół przebojów muzycznych wynikło dopiero w trakcie produkcji. Początkowe założenie było raczej inne, a na ekranie miały pojawić się różne znane gadżety - w tym zabawka Dartha Vadera z Gwiezdnych Wojen.
W każdej wersji scenariusza chcieliśmy ujawnić, że Peter Quill pochodzi z Ziemi i jest człowiekiem. Miało to nastąpić w jednym konkretnym momencie. I wydawało mi się, że nie ma lepszej chwili niż podróż statkiem w przestrzeni i rozmowa z kosmitami. On miał wówczas potknąć się o swoją torbę, a jeden z obcych schylić się i chwycić figurkę Vadera, która stamtąd wypadła. I zadałby pytanie "Co to jest?".
Czytaj także: Scenariusz do Avengers: Infinity War jest ściśle tajny. Tom Holland jeszcze go nie czytał Feige dodaje, że ten pomysł pojawił się na długo przed tym, zanim Disney przejął Lucasfilm. Później jednak z inicjatywą wyszedł sam James Gunn i od tej pory to muzyka łączy Quilla z Ziemią, nie zabawki.
James Gunn w pewnym momencie stwierdził: "Mam lepszy pomysł. Może on po prostu posiadałby walkmana i słuchał muzyki?". I rzeczywiście, to było o wiele, wiele lepsze. Zabawka z Gwiezdnych Wojen to tylko krótki smaczek dla geeków, w dodatku w pojedynczej scenie. A muzyka, jak wiemy, zdefiniowała nam w efekcie końcowym cały film.
Ekranowych Strażników Galaktyki będzie można zobaczyć w nadchodzącym Avengers: Infinity War. Film wejdzie na ekrany kin wiosną przyszłego roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj