Ona – znudzona, młoda żona, on – zmęczony, stary gwiazdor. Spotykają się razem w Japonii i zawiązują sojusz przeciwko całemu światu. Czy narodzi się między nimi głębsze uczucie?
Rzadko kiedy spotyka się filmy z tak głębokim i przejmującym klimatem jak
Lost in Translation. Kameralny, intymny i melancholijny nastrój, w połączeniu z nostalgiczną oprawą audiowizualną, portretującą Tokio jako miasto zagubionych dusz, tworzy naprawdę unikatowy obraz. Produkcja ta ma w sobie wiele wrażliwości i ludzkiego smutku. Tęsknota za zrozumieniem i akceptacją drugiego człowieka w świecie, gdzie wszyscy mówimy innymi językami (dosłownie i w przenośni), jest tutaj aż nazbyt widoczna.
Powyższy opis może sugerować, że jest to film przygnębiający, wręcz depresyjny. Nic z tych rzeczy.
Między Słowami ma w sobie więcej humoru niż większość nadętych hollywoodzkich komedyjek. Duża zasługa w tym
Bill Murray, który tym obrazem powrócił z artystycznej emerytury. Rola podstarzałego, zgorzkniałego gwiazdora została stworzona dla niego. To jedna z tych aktorskich interpretacji, gdzie artysta odgrywa swoją autobiografię i przeżywa wewnętrzne katharsis.
Między Słowami to doskonały przykład filmu, gdzie treść doskonale balansuje z formą i ani na moment nie traci równowagi. Obraz spodoba się zarówno nostalgicznym introwertykom, mającym problem z nawiązaniem kontaktu z otoczeniem, jak i energicznym ekstrawertykom, którym wydaje się, że świat już dawno przestał ich rozumieć. Film
Sofia Coppola daje nadzieję, że mimo naszych różnic i problemów z komunikacją, jesteśmy w stanie zrozumieć się nawzajem. Wystarczy czytać między słowami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h