Serial Stargate SG-1 to spin-off filmu z 1994 roku i tak jak oryginał skupia się wokół tytułowych Wrót. To starożytne urządzenie, pozwalające podróżować do innych światów, połączonych ze sobą w rozległą, pozagalaktyczną sieć. Opowieść rozpoczyna się rok po wydarzeniach z filmu, jednak nie chcąc burzyć jego kanonu, twórcy postanowili umieścić jej akcję w alternatywnej linii czasowej. O'Neill jest na emeryturze, Jackson żyje spokojnie ze swoją żoną na planecie Abydos, a Wrota pozostają w uśpieniu. Sielanka nie trwa w nieskończoność, bowiem okazuje się, że Ra nie był ostatnim ze swej rasy, ani też tym najbardziej niebezpiecznym. To jednak ledwie zalążek, gdyż ta ciągnąca się przez 10 lat, tyle samo sezonów i przeszło 200 odcinków historia ewoluowała i rozrastała się, zmieniając się w swoim wydźwięku i tworząc ogromne uniwersum. W odpowiedzi na zagrożenie zostaje stworzonych dziewięć grup, których zadaniem jest eksploracja, zwiad, ocena zagrożenia i nawiązywanie kontaktu. Pierwszą z tych grup zadaniowych jest SG-1, składająca się zarówno z dobrze znanych nam postaci z filmu, jak i kilku nowych. Zarówno jedni, jak i drudzy prezentują się bardzo interesująco, choć niektórym trzeba okazać odrobinę cierpliwości i pozwolić na rozwinięcie skrzydeł. To samo tyczy się zresztą całej historii, która –  jak wspominałem –  latami ewoluowała, zmieniając się z prostej opowieści o odkrywaniu nieznanego w monumentalną epopeję o walce o przetrwanie naszej rasy. Mimo iż pierwsze sezony liczą sobie już dwie dekady, serial ogląda się z niezmienną satysfakcją i poczuciem dobrze spędzonego czasu. Choć miejscami jest nierówno, to jednak warto poznać tę kultową historię. Wracając do serii po prawie dziesięciu latach, które minęły, odkąd obejrzałem ostatni odcinek, wciąż odczuwam te same emocje, gdy oddział SG-1 przekracza wrota.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj