Nie tak często zdarza się, by wielka wojna ojczyźniana budziła zainteresowanie twórców spoza Rosji. Jeszcze rzadziej w wyniku tego zainteresowania powstają filmy tak przesiąknięte typowym dla naszych wschodnich sąsiadów patosem, tak różnym od tego znanego z kina amerykańskiego i europejskiego. Doskonałym przykładem tego jest właśnie Enemy at the Gates. Choć w tym przypadku twórcy nie bali się pokazać również i mrocznej strony Armii Czerwonej, oficerów politycznych i piekła, jakie czekało na tych, którzy nie byli gotowi poświęcić wszystkiego. Mimo iż jest oparty na faktach z życia prawdziwego rosyjskiego snajpera, Wasilija Zajcewa (w tej roli Jude Law), ciężko uznać Enemy at the Gates za film historyczny. To typowe, wojenne, dzieło rozrywkowe z klasyczną dla gatunku narracją. Mamy wyraźnie zarysowanego protagonistę, antagonistę (znakomity jak zawsze Ed Harris), a nawet historię miłości i zazdrości prowadzącej do tragedii. W tle tej opowieści znajduje się naprawdę dobrze odwzorowane oblężenie Stalingradu. Począwszy od mundurów, wyposażenia, pojazdów, a skończywszy na obecności postaci historycznych, ważnych dla tego wydarzenia. A wszystko to w akompaniamencie doskonałej ścieżki dźwiękowej i zapierających dech w piersi zdjęć. Podsumowując, Enemy at the Gates to film nietuzinkowy, łączący wschodni patos i zachodnie kino akcji, dodajmy do tego miksu niesamowitą oprawę audiowizualną i doskonałą obsadę. Naprawdę warto się z tym tytułem zapoznać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj