Technologia VR nie ma łatwego życia. Porządne gogle kosztują krocie, dobrych gier jest jak na lekarstwo (jeden Resident Evil 7 wiosny nie czyni), a tani sprzęt to w większości przypadków proste zabawki. Kiedy Mark Zuckerberg zaprezentował gogle Oculus Go, zapowiedział, że dzięki nim wirtualna rzeczywistość w końcu wejdzie do głównego nurtu cyfrowej rozrywki. Podczas podsumowania drugiego kwartału finansowego szef Facebooka przyznał, że firma zrobiła spory krok na drodze do popularyzacji VR. Stwierdził, że jest to zasługą dobrego startu sprzedaży Oculus Go, gdyż gogle kosztują dokładnie tyle, ile nowi użytkownicy są w stanie zapłacić za taką innowacyjną technologię. Niestety nie sprecyzował, ile urządzeń trafiło do klientów. Jedno jest jednak pewne - to ta technologia ma być motorem napędowych korporacji w ciągu następnych kilku lat. Po całym cyklu afer, przesłuchań Zuckerberga oraz po ujawnieniu niezadowalających wyników finansowych wartość akcji serwisu tąpnęła o 24%. Firma musi na nowo odnaleźć swoją tożsamość. Wirtualna rzeczywistość może okazać się dobrym otwarciem nowej ery w historii korporacji. Zwłaszcza że gogle Oculus Go mają szansę na ogólnoświatową karierę. Są stosunkowo tanie, nie wymagają do działania ani komputera, ani smartfona i mogą być dobrym wstępem do poznania technologii VR. O ile oczywiście Zuckerberg nie słodził udziałowcom, kiedy zapewniał, że sprzęt zaliczył dobry start, aby odwrócić ich uwagę od słabych prognoz finansowych. Jedno jest za to pewne: w najbliższych latach Facebook wyłoży sporo pieniędzy na rozwój branży VR i AR. Obyśmy szybko zobaczyli efekty tych inwestycji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj