Szczepan Twardoch rozpoczynał karierę pisarską od fantastyki, ale w ostatnich latach coraz bardziej się od niej oddala w swojej twórczości. Największe uznanie przyniosła mu powieść Morfina (Paszport Polityki, nominacja do Nike). Pod koniec zeszłego roku ukazała się jego nowa powieść pt. Drach.
W książce Wieloryby i ćmy. Dzienniki dzieli się wspomnieniami ze swoich kilku wypraw na archipelag Svalbard, ale nie ogranicza się wyłącznie do pisania od odległej północy. W książce można znaleźć również refleksje dotyczące jego rodzinnego Śląska.
"Wieloryby i ćmy" ukazały się nakładem Wydawnictwa Literackiego. Książka została wydana w twardej oprawie, kosztuje 39,90 złotych i liczy 276 stron. Tytuł dostępny jest także jako ebook.
Oto opis i okładka książki Twardocha pt. "Wieloryby i ćmy. Dzienniki":
Autoportret wielokrotny i literacka opowieść o współczesnościDaleko za kołem podbiegunowym, na Spitsbergenie, jest osada. Stare drogi pozarastała tajga, okna szklarni rozbito. Po dawnym życiu pozostało niewiele – niszczejące hangary, trochę śmieci, zeschnięte krzaki pomidorów. I cmentarz. Z brzydkimi, odlanymi z betonu nagrobkami. Pod jednym z nich leży ciało rocznej dziewczynki. Jego syn też ma rok. Został w kraju, a tak niedawno zasypiał mu na kolanach.Znacznie bliżej, na Śląsku, nie ma już śladu po starym młynie. Rozebrano go, bo groził zawaleniem. Zniknął też dom, w którym na świat przyszedł jego pradziadek, a kopalnię, w której dziadek został śmiertelnie ranny, zastąpiła szkoła wyższa. Wszędzie wokół historia porozrzucała kości. Niektóre należą do tych, którzy spoglądają ze starych zdjęć w rodzinnym albumie.Dalekie podróże i bliskie spotkania. Obserwacje, komentarze, refleksje. W swoich dziennikach Twardoch przeplata ogólnoludzkie z pokoleniowym; historyczne ze współczesnym, a oswojone z obcym. „Wieloryby i ćmy” – autoportret wielokrotny i literacka opowieść o współczesności.