Dzień, w którym ponownie przeniesiemy się na tajemniczą wyspę, na której rozgrywają się losy „Zagubionych”, jest już coraz bliżej. Premierowe odcinki wyemitowane zostaną dokładnie 2 lutego na antenie ABC. W ciągu kilku ostatnich tygodni, z różnych źródeł, napłynęło się wiele różnorakich wiadomości, dotyczących ostatniego, finałowego sezonu „Lost”. Najważniejsze, zebrane w jedną całość, znajdziecie w dalszej części tekstu. Jeśli nie oglądaliście poprzedniego sezonu, lub unikacie najdrobniejszych przecieków związanych z szóstą serią, to czujcie się ostrzeżeni przed spoilerami!
Co wiemy o 6. sezonie? Produkcję rozpoczęto w sierpniu i niedawno skończono zdjęcia do ósmego odcinka, który zarazem stanowi półmetek sezonu. Tytuł pierwszego epizodu brzmi „LA X.”. Podczas czerwcowego Comic-Conu, producenci serialu (Carlton Cuse i Damon Lindelof) zaprezentowali trzy krótkie filmy, związane z „Zagubionymi” – Reklamę Mr. Cluck, w której udział wziął Hugo, fragment America's Most Wanted z Kate w roli zbiega, oraz krótką reklamę Oceanic Airlines. Czy Juliet skutecznie zmieniła bieg historii, detonując bombę z przeszłości Dharma Initiative? Producenci na to pytanie odpowiedzieli: „To jest dokładnie to, o co powinniśmy pytać”.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Kto na pokładzie, a kto za burtą… Claire, kreowana przez Emilie de Ravin może nie pojawić się w nadchodzącym sezonie – ostatnio widzieliśmy ją w snach Kate, oraz u boku Christiana w chatce Jacoba. W ciągu 16-odcinków szóstego sezonu, powróci wiele postaci, które znamy z początków serialu. Najważniejsi z nich to Charlie (Dominic Monaghan, który obecnie gra w FlashForward), Boone (Ian Somerhalder, teraz w The Vampire Diaries) oraz Charlotte (Rebecca Mader, niedługo zobaczymy ją w Czarującym szpiegu), której losy w ostatnich odcinkach piątego sezonu nie zostały jasno określone. Producencie zapowiedzieli również, że Juliet (Elizabeth Mitchell) pojawi się przynajmniej dwukrotnie w ciągu trwania całego sezonu. Nestor Carbonell (długowieczny Richard Alpert) dołączył do regularnej obsady szóstego sezonu, zastępując miejsce Henry’ego Iana Cusicka (Desmonda), którego będziemy oglądać znacznie rzadziej.
[image-browser playlist="" suggest=""]
A kto dopiero wsiadł na pokład? Popularny japoński aktor, Hiroyuki Sanada, który pracował z Matthew Foxem na planie „Speed Racera”, otrzymał rolę Dogena (Skromne przypuszczenia: Dogen Zenji był słynnym Mistrzem zen). Do obsady „Losta” dołączył również John Hawkes (znany z Deadwood), który kreować będzie postać Lennona. Swój skromny wkład w zakończenie jednego z najpopularniejszych seriali w historii telewizji będą mieli: Sheila Kelley (L.A. Law, Sisters) oraz William Atherton.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Co nas czeka? Tego raczej nie dowiemy się aż do lutego. Twórcy serialu chcą za wszelką cenę utrzymać fabułę 6. sezonu w jak największej tajemnicy. Stacja ABC nie pokazała jeszcze ani jednej zapowiedzi, która ujawniłby chociażby najskromniejszą scenę z nowego sezonu. Podobne obietnice składano w przypadku „Avatara” Jamesa Camerona. Jak zapewne zauważyliście, wyemitowano już całą masę zapowiedzi tego filmu. Jednak z „Lostem” może być inaczej. Telewizja rządzi się innymi prawami niż przemysł filmowy, więc prawdopodobnie do 2 lutego nie zobaczymy żadnej zapowiedzi, zawierającej jakiekolwiek fragmenty 6. sezonu. Ale czy to istotne? I tak nikt jeszcze nie rozgryzł ‘o co właściwie chodzi’ w tym serialu. Ważne, żeby powrócił klimat znany z początków serialu, a którego namiastkę otrzymaliśmy w ostatnim sezonie.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Co producenci myślą, o zakończeniu serii? Chau Tu z EW rozmawiał z Damonem Lindelofem podczas jednej z imprez związanej z premierą „Star Treka”. Producent tak odpowiedział na to pytanie: Jest to dla nas bardzo emocjonalne wydarzenie. Wszystko od tego zależy. Jesteśmy bardzo podekscytowani, w związku z zakończeniem tego wszystkiego. Towarzyszy nam nerwowe oczekiwanie. To tak jak z kupnem prezentu. Chowasz go do szafki, zamykasz i jesteś przekonany, że to najlepszy upominek na świecie. Ale im dłużej tam leży, tym więcej zastanawiasz się, czy ten ktoś już takiego nie otrzymał. Czy mu się spodoba? Czy będzie pasować? Ale w porządku. To wszystko jest naturalne… Odczuwam ogromną presję ze strony fanów, ale sam nałożyłem ją na swoje barki. Robimy ten serial od pięciu i pół roku. Jest to najlepszy projekt w całej mojej karierze. W karierze Carltona i wielu, wielu innych scenarzystów. Naszym skromnym, nadrzędnym mottem jest ‘Nie sp…my tego’.