X-Men: Mroczna Phoenix to finałowa część serii o mutantach. Spadło embargo na recenzje, które nie obiecują dobrego seansu.
X-Men: Mroczna Phoenix doczekała się pierwszych recenzji. W chwili pisania newsów można znaleźć ich na RottenTomatoes.com aż 45. W tym mamy 8 pozytywnych i 37 negatywnych. Średnia ocen to 4,5/10, co daje wynik 18%.
Nasza recenzja autorstwa Dawida Muszyńskiego ma ocenę 3/10.
Krytycy nie pozostawiają złudzeń: jest naprawdę źle. Przede wszystkim zarzucają filmowi słaby scenariusz i fatalną reżyserię Simona Kinberga, który może na papierze miał ambicję opowiedzenia czegoś interesującego, ale to wszystko siadło podczas realizacji. Jest niewymiernie nudno, pusto, bez serca i duszy, wszyscy aktorzy grają, jakby im już nie zależało, a cała historia jest opowiadana pospiesznie, skrótowo i bez pomyślunku. Zmiany zachowania z sekundy na sekundę jedynie podkreślają problem tempa, które choć gna jak na złamanie karku, nie oferuje atrakcyjnych rozwiązań, fabuły i emocji. Wielu krytyków twierdzi, że film szybko zaczyna się dłużyć i staje się męczący.
Padają argumenty, że jest to film tak bardzo zły jak
X-Men Geneza: Wolverine i
X-Men: Apocalypse. Niektórzy jednak twierdzą, że jest ciut lepiej niż w tych dwóch tytułach. Nie zmienia to jednak faktu, że najczęściej opisuje się go jako pusty, niepotrzebny, zrobiony po łebkach wypełniacz, który w porównaniu do innych filmów superbohaterskich przypomina tani zapychacz. Nawet krytykują kiepskie efekty specjalne, które były wielokrotnie zmieniane przez dokrętki. Przez to wszystko finałowa opowieść o mutantach pozostawia z totalną obojętnością i uczuciem zmarnowanego czasu oraz potencjału. Padają słowa, że wszystko w tym filmie jest nieudanie wykalkulowane.
Jednak są elementy, które zbierają trochę pozytywnych opinii. Przede wszystkim, że
Sophie Turner w roli Jean Grey jest jedyną aktorką w obsadzie, której zależy i która się stara. I choć nie zawsze to wychodzi, dziennikarze dostrzegają jej pracę i doceniają wkład. Chwalą też muzykę skomponowaną przez
Hansa ZImmera, która powinna zadowolić fanów kompozytora, oraz nieźle nakręcone sceny akcji. Nawet w pozytywnych recenzjach twierdzą, że pomimo satysfakcjonujących plusów, jest to kino co najwyżej przeciętne.
Niektórzy twierdzą, że historia Mrocznej Phoenix została lepiej opowiedziana w krytykowanym filmie
X-Men: Ostatni bastion z 2006 roku. Twierdzą, że nowa produkcja wydaje się dziwnie kameralna w obliczu stawki o kosmicznej skali. Czytamy, że wszystko kończy się źle, chaotycznie i z pozostawionym u widza niesmakiem. Zbyt duży bałagan, niewykorzystany potencjał oraz brak serca do opowiadanej historii i postaci.
Słowem podsumowania, dla wielu dobrym końcem serii był
Logan: Wolverine, a
Mroczna Phoenix jest niepotrzebna. Na koniec seria nie tylko nie dokonała ewolucji, ale jeszcze cofnęła się do czasów, gdy superbohaterskie filmy nie porywały widzów jakościową rozrywką. Krytycy uważają, że czas dać odpocząć tym postaciom i mieć nadzieję, że Marvel w MCU da im coś, co jest godne ich dziedzictwa.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h