Zeszłoroczny spin-off Gwiezdnych Wojen okazał się przebojem kasowym i zebrał mnóstwo dobrych recenzji. Jednym z elementów, które wyróżniają produkcję na tle innych, jest bez wątpienia jej zakończenie. Uśmiercenie wszystkich głównych bohaterów to niespotykane rozwiązanie w produkcjach blockbusterowych, a także w produkcjach Disneya, który początkowo nie chciał zaakceptować tak ponurego zamknięcia historii. Przywołując słowa Garry'ego Whitty:
Od początku podskórnie wiedzieliśmy, że oni wszyscy muszą zginąć. To było tego warte. Jeśli jesteś w stanie oddać za coś życie, poświęć się właśnie w imię takiej sprawy - by zniszczyć broń, która koniec końców i tak by cię zabiła.
Okazuje się jednak, że film miał swoje alternatywne i dużo szczęśliwsze zakończenie. Zostało spisane w formie scenariusza, jednak w efekcie końcowym nigdy go nie nakręcono. Twórcy Łotra 1 ujawniają także szereg zmian jakie zostały wprowadzone w oryginalnym scenariuszu. W szczęśliwszej wersji zakończenia, Gwiazda Śmierci w dalszym ciągu ma zniszczyć bazę na Scarif, jednak zamiast podjąć próbę przesłania danych za pomocą anteny, Jyn i Cassian decydują się na zabranie ich ze sobą. Biegną przez plażę z dyskiem, po czym wskakują na statek, który zjawia się w ostatniej chwili by ich uratować. Wszystko idzie bardzo dobrze, dopóki Vader nie postanawia podążyć za statkiem i zniszczyć go. Bohaterom udaje się jednak w porę przesłać plany Gwiazdy Śmierci Księżniczce Lei i ukryć się w kapsule wystrzelonej w przestrzeń kosmiczną. Vader myli ją z fragmentami wraku i rusza w pościg za Leią, zaś kapsuła dryfuje w bezpieczną stronę, pozostawiając bohaterów przy życiu. Czytaj także: Nie ma planów na sequel Pięknej i Bestii. Będzie prequel albo spin-off? Innymi pomysłami, które w efekcie końcowym nie zostały zrealizowane, było uczynienie z postaci Jyn osoby wyższej rangą - sierżant Jyn Erso, która od początku współdziałała w Rebelii. Rola Cassiana Andora miała być powierzona bohaterowi o innym imieniu i nazwisku, a K2-SO, który w każdej wersji był członkiem drużyny, od początku miał zginąć na Scarif. Jeśli zaś chodzi o Chirruta Imwe, Baze'a Malbusa i Bodhi'ego Rooka - żaden z nich nie brał czynnego udziału w końcowej akcji i nie pojawił się w alternatywnym scenariuszu. Jak się również okazuje, końcowa wersja filmu nie zawierała początkowo brutalnej sceny z udziałem Lorda Vadera. Gary Whitta mówi:
Furia Vadera i końcowa rzeź, gdzie zabija wszystkich, to nie był mój pomysł. To zostało dodane później. Miałem co prawda wyobrażenie podobnego ujęcia, ale nigdy nie napisałem tego w scenariuszu. A teraz to moja ulubiona scena w całym filmie.
Jeśli zaś chodzi o Krennica, wygląda na to, że jego postać również miała przeżyć i otrzymać ratunek z rąk sił Imperium, jednak już po zrównaniu Scarif z ziemią.
Gdy sprawdzano ruiny, okazało się, że on jakimś cudem przeżył. Wyciągnęli go więc z gruzów i przyprowadzili z powrotem, by zdał relację Vaderowi. Jest cały poobijany, jego peleryna jest w strzępach, ale przeżył. I potem Vader zabija go za niepowodzenie. W jaki sposób? Ten najbardziej charakterystyczny, poprzez uduszenie. Może nie jest to najlepszy koniec dla Krennica, ale z pewnością wyraźny znak dla pozostałych oficerów, że Vadera nie można lekceważyć.
Rogue One: A Star Wars Story ukaże się na Blu-Ray i DVD 26 kwietnia. Wydanie Blu-Ray będzie zawierało szereg dodatków specjalnych, w tym rozmowy z twórcami i aktorami, procesy powstawania efektów komputerowych, a także rozwinięcie relacji panujących między poszczególnymi bohaterami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj