Żelazny król i jego kontynuacja, Żelazna córka, to niedawne premiery wydawnictwa Vesper. Rozpoczynają serię powieści fantasy dla młodzieży, której autorką jest Julie Kagawa. Wydawnictwo Vesper udostępniło początek Żelaznej córki w przekładzie Joanny Lipińskiej. Znajdziecie go pod okładką i opisem powieści. Miłej lektury!

Żelazna córka - opis i okładka

Będąc w połowie elfem, a w połowie człowiekiem, Meghan Chase nigdy nie pasowała do otaczającego ją świata. Po pokonaniu Żelaznego Króla zostaje uwięziona przez królową w pałacu zimowych elfów. Kiedy wojna między Dworami Letnim a Zimowym wydaje się nieunikniona, Meghan zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę zagrożenie czai się zupełnie gdzie indziej. To żelazne elfy, których istnienia świadoma jest tylko ona i jej ukochany, książę Mrocznego Dworu, zadecydują o losach krainy. Nikt jednak nie chce wysłuchać ostrzeżeń dziewczyny, która została pozbawiona swoich mocy. O przetrwaniu w krainie Nigdynigdy zadecyduje wyłącznie jej spryt, bo przecież Megan nie może ufać nikomu... Powierzenie swego losu potencjalnemu zdrajcy może okazać się dla niej śmiertelnym niebezpieczeństwem. Żelazna determinacja Meghan nie potrafi jednak zagłuszyć zewu jej wciąż zbyt ludzkiego serca...
Źródło: Vesper

Żelazna córka - fragment książki

1 Zimowy Dwór

Przede mną stał Żelazny Król, piękny i potężny, na ramiona spływały mu kaskady srebrzystych włosów. Jego długi czarny płaszcz powiewał na wietrze, podkreślając bladą, kościstą twarz i półprzezroczystą skórę, spod której błyszczały niebieskozielone żyłki. W jego czarnych jak smoła oczach zamigotała błyskawica, a stalowe macki biegnące wzdłuż jego kręgosłupa i ramion otoczyły go niczym olbrzymie skrzydła błyszczące w świetle. Podleciał do mnie jak anioł zemsty, z wyciągniętą przed siebie ręką i smutnym, czułym uśmiechem na ustach. Wyszłam mu na spotkanie; żelazne kable oplotły mnie delikatnie i przyciągnęły do niego. – Meghan Chase – wyszeptał Machina, przeciągając dłonią po moich włosach. Zadrżałam. Ramiona trzymałam wyciągnięte wzdłuż boków, a jego macki gładziły moją skórę. – Przybyłaś. Czego pragniesz? Zmarszczyłam lekko brwi. Czego chciałam? Po co tu przyszłam? – Mojego brata – odpowiedziałam, nagle sobie przypominając. – Porwałeś mojego brata, Ethana, by mnie tu ściągnąć. Chcę go odzyskać. – Nie. – Machina pokręcił głową i podszedł bliżej. – Nie przyszłaś tu po swojego brata, Meghan Chase. Ani po księcia Mrocznego Dworu, którego podobno kochasz. Przybyłaś tu w poszukiwaniu jednego. Potęgi. Głowa mnie bolała, próbowałam się cofnąć, ale kable trzymały mocno. – Nie – wymamrotałam, mocując się z żelazną siecią. – To… to nie tak. To nie tak miało być. – Więc mi pokaż. – Machina rozłożył szeroko ręce. – To jak „miało” być? Po co tu przyszłaś? Pokaż mi, Meghan Chase. – Nie! – Pokaż! Coś drgnęło w mojej dłoni – puls bijący w strzale z czarownego drewna. Uniosłam z krzykiem rękę nad głowę i wbiłam zaostrzony koniec w pierś Machiny, zatapiając strzałę w jego sercu. Machina zatoczył się do tyłu i zaskoczony spojrzał na mnie z przerażeniem. Tyle że to już nie był Machina, ale elfi książę o czarnych jak noc włosach i błyszczących srebrnych oczach. Smukły i niebezpieczny, cały w czerni, sięgnął po wiszący u pasa miecz, nim dotarło do niego, że już za późno. Zachwiał się, próbując utrzymać się na nogach, a ja zdusiłam krzyk. – Meghan – wyszeptał Ash, a z jego ust pociekła wąska strużka krwi. Zacisnął dłonie na wbitej w pierś strzale i padając na kolana, spojrzał mi głęboko w oczy. – Dlaczego? Roztrzęsiona uniosłam dłonie i zobaczyłam, że są całe w błyszczącej krwi, która spływa po moich rękach i kapie na ziemię. A pod tą lepką powłoką, pod moją skórą, coś się poruszało, przebijając się na powierzchnię jak czerwie. Gdzieś w głębi duszy wiedziałam, że powinnam być przerażona, zszokowana, zniesmaczona tą obrzydliwością. Ale nie byłam. Czułam się potężna, potężna i silna, jakby to prąd płynął pod moją skórą, jakbym mogła zrobić wszystko, czego tylko zapragnę, i nikt nie był w stanie mnie powstrzymać. Spojrzałam z góry na księcia Zimowego Dworu i prychnęłam na widok tej żałosnej istoty. Czy naprawdę mogłam się kiedyś kochać w kimś tak słabym? – Meghan. – Ash klęczał tam, a życie powoli go opuszczało, mimo że starał się trzymać. Podziwiałam jego upór, ale i on nie mógł mu pomóc. – A co z twoim bratem? – jęknął. – I twoją rodziną? Czekają na ciebie w domu. Z moich pleców i ramion wysunęły się żelazne kable i otoczyły mnie jak błyszczące skrzydła. Patrząc na bezbronnego zimowego księcia, uśmiechnęłam się do niego cierpliwie. – Jestem w domu. Kable wystrzeliły srebrną smugą i wbiły się w pierś elfa, przyszpilając go do ziemi. Ash szarpnął się, otworzył usta w bezgłośnym okrzyku, głowa opadła mu do tyłu i rozprysnął się jak kryształ, który spada na beton. Otoczona błyszczącymi szczątkami zimowego księcia odchyliłam głowę i zaczęłam się śmiać, a mój śmiech zamienił się w zduszony krzyk, gdy udało mi się obudzić ze snu.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj