Nowym filmem z udziałem Robert Pattinson jest dramat Good Time, w którym wciela się on w drobnego przestępcę, pragnącego uwolnić brata z więzienia. W ramach promocji filmu, aktor pojawił się w programie Jimmy Kimmel Live! gdzie opowiadał o kulisach i pracy na planie. Jedna z jego wypowiedzi wywołała ogromne poruszenie w mediach - sugerowała, że podczas kręcenia zdjęć miało dojść do aktu seksualnego z psem. Jak zdradzał aktor, jego postać, Connie, ma swego rodzaju słabość do psów, ponieważ wydaje mu się, że sam w poprzednim życiu był jednym z nich. Opowiadając o konkretnej scenie w filmie mówił, że Connie w pewnym momencie miał spać z psem i zadowalać go ręką. Sam aktor podobno był zachęcany przez reżysera, by wykonać to naprawdę i bez symulowania, jednak, jak podkreśla, oczywiście odmówił. Czytaj także: Gadot za Wonder Woman dostała mniejszą gażę niż aktor za Rekinado 5 Słowa Pattinsona natychmiast podchwyciła organizacja PETA, która działa na rzecz praw zwierząt. Wychwalała go za rozsądną postawę i za to, że nie dał się przekonać słowom reżysera. Teraz aktor odnosi się do szumu panującego w mediach i usprawiedliwia kontrowersyjne stwierdzenie, nazywając je żartem.
Historia, którą opowiedziałem w programie Jimmy'ego Kimmela zdaje się wymykać spod kontroli. To wszystko miało być zwykłym żartem. Nikt nigdy nie zakładał, że coś takiego mogłoby mieć miejsce na planie. Wszyscy jesteśmy miłośnikami zwierząt i nie skrzywdzilibyśmy żadnego z nich. Cała ekipa z Good Time to profesjonaliści i jestem dumny z filmu, który wspólnie stworzyliśmy. Czuję się teraz zażenowany, chciałem rozbawić Jimmy'ego, a wywołałem zupełnie odwrotne reakcje.
Symulowana scena, która wywołała kontrowersje, znajdzie się w dodatkach na wydaniu DVD. Wypowiedzi aktora z programu można posłuchać tutaj:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj