Polański potraktował prekursorsko, oferując widzowi pełnię niepokojów, i to nawet mimo piątego obejrzenia fabuły na przeglądzie „3x Polański”. Iluzjon Filmoteki Narodowej dał możliwość przypomnienia sobie filmu 12 czerwca, dokładnie w pół wieku od premiery tego horroru. Projekcję filmu poprzedziła dyskusja dr. Karola Jachymka z Klarą Cykorz i Ewą Szponar. Należy podkreślić, że czas nie obszedł się źle z Dzieckiem Rosemary. Horror, bez specyficznego kostiumu, w rzeczywistości AD 1966, nadal wzbudza ogromne emocje, narracja utrzymuje widza w napięciu, a dylematy kobiecej paranoi czy faktycznego wykorzystania przez sektę przywołują grozę. Szczególnie, gdy postawi się ją w konfrontacji z Allison Mack z serialu Smallville, która niedawno miała zmuszać kobiety do seksu z szefem sekty. Wierni widzowie mogli przypomnieć sobie dyskretny humor Dziecka Rosemary albo szczegóły w rodzaju - zajadanie się lodami waniliowymi, które znalazły się na stole po seansie jako kolejna forma jego oddziaływania. Fabuła Polańskiego to klasyk konfrontujący kobiece lęki prenatalne z tajemniczymi zbiegami okoliczności i niejasnymi wydarzeniami w ekskluzywnej nowojorskiej kamienicy. Rosemary's Baby wciąż skłania do refleksji przypominającej o obecności zła w naszej codzienności oraz powierzchownej znajomości ludzi nas otaczających, włącznie z najbliższymi. Robert Evans, początkujący producent, zaproponował Polańskiemu napisanie scenariusza i wyreżyserowanie filmu według powieści Iry Levina. Drastyczna treść zniechęciła do projektu wcześniej Alfreda Hitchcocka. Tymczasem Polański przyjął z entuzjazmem nowy projekt. Początek prac stanowiło obsadzenie głównych ról aktorskich, a wybór reżysera padł na Johna Cassavetesa i Mię Farrow. Polański nie zdawał sobie sprawy z ogromu przedsięwzięcia i lawiny wypadków, które filmem uruchomił. Niepotrzebnie skonfliktował się z Cassavetesem (będącym awangardowym reżyserem), któremu ciągle wytykał na planie zdjęciowym słabości jego warsztatu aktorskiego. Amerykanin odpłacił się mu w jednym z wywiadów stwierdzeniem, że „Polański ma obsesję na tle krwi i okrucieństwa, a podczas kręcenia okrutnych scen zachowywał się «jak dzieciak w sklepie ze słodyczami»”. Była jeszcze jedna sprawa, która rozwinęła się w bezpośredni kontakt Polańskiego z satanizmem. Konsultantem wątku okultystycznego został Anton Sandor LaVey, głowa ówcześnie popularnego medialnie Kościoła Szatana. Choć jego wkład w film był niewielki, to tajemnicze sekty nie wybaczyły ponoć LaVeyowi i Polańskiemu ujawnienia hermetycznych rytuałów satanistycznych. Dziecko Rosemary spopularyzowało tematykę eksploracji najciemniejszych stron okultyzmu.
fot. materiały prasowe
Film został opatrzony niezapomnianym soundtrackiem autorstwa Krzysztofa Komedy, który jak okazało się, stworzył swoją ostatnią kompozycję. Film odniósł zasłużony sukces komercyjny w USA i na świecie, ale Polańskiemu przypadała jedynie kolejna nominacja za adaptowany scenariusz. Pocieszeniem był Oscar dla Ruth Gordon, która dostała statuetkę za drugoplanową rolę. Niestety film niekorzystnie wpłynął na małżeństwo Mii Farrow i Franka Sinatry.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj