Mistrzostwa świata w piłce nożnej w Brazylii trwają w najlepsze. Problem jednak z mundialem jest taki, że organizatorzy dawkują nam mecze, ograniczając ich liczbę do maksymalnie czterech dziennie! Co zrobić z przerwami między kolejnymi spotkaniami? Poniżej siedem tytułów filmowych, które mogą pomóc w zaspokojeniu futbolowego głodu:

1. Piłkarski poker
(1988)

To prawdopodobnie do tego filmu nawiązywały osoby, które z serialu The West Wing (czyli "Zachodnie skrzydło") zrobiły Prezydenckiego pokera. Jednak podczas gdy Aaron Sorkin w swojej produkcji pokazywał wyidealizowanych amerykańskich polityków, Janusz Zaorski w swoim filmie prezentował boleśnie prawdziwy obraz polskiej ekstraklasy. Tam o wynikach meczy częściej decydowali sędziowie niż umiejętności samych zawodników. Zrealizowany w latach 80. obraz o korupcji w rodzimym świecie futbolu, choć opowiadający o zupełnie innej rzeczywistości, wciąż (niestety) pozostaje aktualny.

2. Shaolin Soccer
(2001)

Jeśli ktoś był fanem kreskówki Kapitan Jastrząb, poczuje się jak w domu. Niesamowite akcje na boisku, supersilne strzały, zawodnicy, którzy wydają się mieć nadprzyrodzone zdolności – to wszystko odnajdziemy również tutaj, tyle że w wersji aktorskiej. Niewiarygodne wyczyny z piłką zapewnia sześciu wychowanków klasztoru Shaolin, bowiem mistrzowie kung-fu wykorzystują swoje umiejętności, by wygrać w turnieju piłki nożnej. Absurdalne, specyficzne, ale przede wszystkim przezabawne kino.

3. Bend it like Beckham
(2002)

Podkręć jak Beckham to z jednej strony przykład kolejnej komedii o nastolatkach, ale z drugiej pozycja szalenie wyjątkowa – jedna z niewielu udanych w tym gatunku. Oglądamy 18-letnią, wkraczającą w dorosłość dziewczynę, która uwielbia grać w piłkę nożną. To, rzecz jasna, nie spotyka się z akceptacją otoczenia, w szczególności zaś – jej rodziców. Lekkostrawna rozrywka z wieloma zabawnymi scenami, którą można obejrzeć całą rodziną. Film tak dobry, że krytycy nie mogli uwierzyć, iż muszą napisać pozytywną recenzję.

4. Hooligans
(2005)

Wprawdzie niewiele tu samego grania w piłkę, ale to bez wątpienia jeden z najlepszych filmów o futbolu. Poznajemy w nim sport od strony kibiców, a dokładniej – od ich specyficznej części, potocznie zwanej w Polsce chuliganami i kibolami. Świat ustawek, bójek i nieustannego zagrożenia oglądamy z perspektywy głównego bohatera, który razem z nami dopiero poznaje tę twarz futbolu. Film brutalnie pokazuje bezsens podejmowania walki na śmierć i życie w imię swojego ukochanego klubu. Niemniej jednocześnie daje też do zrozumienia, że piłka nożna to coś więcej niż sport – to religia.

5. Gol!
(2005)

Gol! warto zobaczyć choćby dlatego, żeby zrozumieć, czemu filmów o piłce nożnej jest stosunkowo niewiele. Oglądanie zmagań Santiago Muñeza na boisku nie jest bowiem nawet w połowie tak interesujące jak obejrzenie dowolnego prawdziwego meczu. Fikcja okazuje się zabijać większość emocji towarzyszących śledzeniu piłkarzy. Niemniej Gol! (a także jego dwie kolejne części) dobrze obrazuje marzenie każdego młodego chłopca, jak i oddaje po prostu olbrzymią wagę futbolu w naszej kulturze.

6. "Brat"
(2010)

Piłka nożna to marzenia, religia, ale też sposób na życie. Dla Daniela i Julio jest szansą na opuszczenie slumsów, w których wychowują się od najmłodszych lat i istnieje duże prawdopodobieństwo, że pozostaną w nich na zawsze. "Brat" to baśniowa opowieść o pokonywaniu przeciwności, próby realizacji swoich fantazji i konfrontacji ich z brutalną rzeczywistością. Choć tematyka jest właściwie identyczna jak w opisywanym wyżej Golu, kameralny dramat z akcją osadzoną w pogrążonej w biedzie Wenezueli ogląda się zgoła inaczej niż efektowny wizualnie film wyprodukowany przez Brytyjczyków i Amerykanów.

7. United
(2011)

United to niewielka produkcja wyprodukowana na potrzeby brytyjskiej stacji BBC. Widać czasem braki budżetowe, realizacja niekiedy kuleje, ale tylko najtwardsi widzowie nie wzruszą się dramatyczną historią drużyny z Manchesteru i nie uronią łzy. Oto bowiem opowieść przedstawiająca jedną z najsłynniejszych tragedii w historii futbolu – katastrofę lotniczą z 1958 roku, w wyniku której zginęło ośmiu zawodników Czerwonych Diabłów. Świat dla osób związanych z drużyną się zawalił, morale piłkarzy runęło w dół, a era tzw. Dzieci Busby’ego siłą rzeczy dobiegła końca. Wydawało się, że kibice już nigdy nie wyśpiewają z radością "Glory, glory, Man United", choć – jak wielokrotnie potem pokazała historia – na szczęście tylko się wydawało.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj