Peter Jackson - jeden z największych magów kina. Potrafi być epicki, wzruszający, zabawny, a czasem genialnie obrzydliwy. Wczoraj zwiastun jego najnowszego filmu pięknie ukoronował nasz kilkudniowy maraton newsów, relacji i recenzji z Comic-Conu i spowodował, że pobliliśmy rekordy oglądalności naszego serwisu. Dziękujemy za to Wam i dziękujemy Peterowi. I w ramach tej wdzięczności prezentujemy nasze ulubione sceny z jego filmów. Zobaczcie które i dlaczego. I zobaczcie, jak ten facet potrafi kręcić epicko, wzruszająco, zabawnie, a czasem genialnie wręcz obrzydliwie. (W naszej zabawie gościnnie wzięli udział Kuba Ćwiek i Zwierz Popkulturalny.)
Mózgi i mewy
Zły smak
Przebłyski późniejszego geniuszu widać już w na wpół amatorskim debiucie Jacksona. Późniejsza Martwica mózgu to oczywiście arcydzieło, z którego trudno wybrać ulubioną scenę, ale świetnie pamiętam, co najbardziej urzekło mnie już za pierwszym razem: o, ta właśnie przekraczająca granicę tytułowego Złego smaku etiudka na pewien mózg i gniazdo mew - zobaczyć tę scenę musicie przewinąć filmik do 1.49. Ale inne kawałki w tym zestawieniu też są fajne, zwłaszcza, że sam Peter Jackson (w ramach oszczędności) zagrał tu sporą rolę. [Kamil Śmiałkowski]
Scena z kosiarką
Martwica mózgu
Moja ulubiona scena z filmów Jacksona to "wejście z kosiarką" w Martwicy mózgu. Obłęd w oczach, poziom groteski, no i oczywiście sam pomysł, by użyć kosiarki do wykoszenia demonicznego tałatajstwa - majstersztyk zasługujący na wszelkie uznanie. Do dziś uważam zresztą "Martwicę" za najlepszy film PJ. [Jakub Ćwiek]
Scena w łazience
Nostalgia anioła
Daleki jestem od przesadnego zachwycania się "Władcą Pierścieni" i "Hobbitem", dlatego celuję w dramat Nostalgia anioła, czyli coś zupełnie oderwanego od tolkienowskiej rzeczywistości. Momentami okrutna produkcja, mocno działająca na psychikę i pokazująca ludzką bezwzględność i brutalność. A scena, w której główna bohaterka zdaje sobie sprawę z tego, co się wydarzyło, tylko to potwierdza. [Marcin Rączka]
Zagadki w ciemnościach
Hobbit: Niezwykła podróż
Tak jak do Hobbita: Niezwykłej podróży mogę mieć wiele uwag, mniej więcej tyle samo co do "Pustkowia Smauga", tak scena z Gollumem i Bilbem to błysk geniuszu. Reżyserskiego, a przede wszystkim zaś aktorskiego, bo Andy Serkis i Martin Freeman grają hipnotyzująco. W sumie ten drugi popisywał się już wcześniej, podczas "najazdu" krasnoludów na jego mieszkanie, tam jednak było sporo niedociągnięć, w tym głupkowate zmywanie garów, które psuło całościowy obraz. Tutaj jednak wszystko jest perfekcyjne, nawet Gollum wygląda jakoś tak młodziej i - jak to określił sam Serkis - jest bardziej sexy. Same "Zagadki w ciemnościach" pokazują, dlaczego Jackson i spółka uparli się na Freemana i woleli poczekać, aż skończy nagrywać "Sherlocka", niż szukać innego aktora. [Marcin Zwierzchowski]
Jackson znany jest z dość luźnego podejścia do literackiego pierwowzoru, ale tym razem trzymał się tekstu Tolkiena. I wyszło mu to na dobre. Scena pomiędzy Bilbem a Gollumem jest nie tylko doskonale zagrana, ale i pokazuje, jak wyglądałyby ekranizacje Tolkiena, gdyby reżyser zawierzył przede wszystkim wyobraźni pisarza. Co ciekawe, jest to pierwsza scena, jaką nakręcono podczas realizacji filmów na podstawie "Hobbita" i, jak twierdzą twórcy, atmosfera na planie przypominała pracę w teatrze, bo Jackson dał zarówno Freemanowi, jak i Serkisowi sporo czasu na znalezienie właściwego tonu. [Zwierz Popkulturalny]
Historia Stana
Zapomniane srebro
Słyszeliście o Colinie McKenziem, nowozelandzkim reżyserze, którego dzieła niedawno odnaleziono? To on jako pierwszy wprowadził do kina m.in. dźwięk i kolor, umieścił sprzęt do nagrywania w przenośnej walizce i wpadł na pomysł jazdy kamery. Jak to, nic o nim nie wiecie?! Poważnie? Mockument Jacksona pt. "Zapomniane srebro" to jeden z najwspanialszych żartów w historii kina... z historii kina. [Dawid Rydzek]
Parodia roli z "Full Metal Jacket"
Przerażacze
Wszyscy młodzi i obiecujący reżyserzy obecnie marzą o tym, aby twórca takiego kalibru jak Peter Jackson firmował ich projekt swoim nazwiskiem. A kiedyś to on znajdował się w dokładanie takiej samej sytuacji. Jego ostatnim filmem przed wybuchem tolkienowskiego fenomenu byli "Przerażacze", fantastyczna komedia z elementami horroru z Michaelem J. Foxem w roli głównej. Jednym z producentów był sam Robert Zemeckis, któremu na pewno zaimponował dryg Jacksona do łamania kolejnych barier w dziedzinie efektów specjalnych. W pamięć zapada choćby scena, w której R. Lee Ermey parodiuje swoją postać z "Full Metal Jacket" Stanleya Kubricka. [Oskar Rogalski]
Szarża Jeźdźców Rohanu!
Władca Pierścieni: Powrót Króla
Bitewna zawierucha w pełni, wydaje się, że to koniec i miasto upadnie, aż tu nagle trąbka - ciary na plecach i emocje sięgają zenitu. Za każdym razem działa tak samo - pojawienie się Jeźdźców Rohanu, przemowa Theodena i TA szarża. Nikt nie potrafi pokazywać scen bitewnych z takim rozmachem i klimatem, że wgniata w fotel i pozostawia tam widza aż do końca filmu. I ta muzyka! [Adam Siennica]