Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas również dla filmowców, których to inspiruje na szereg różnych sposobów. Ci, którzy w swoich sercach nadal noszą romantyczną tęsknotę za rodzinną atmosferą i błogim czasem dziecięcej beztroski, kręcą filmy pokroju Kevina... czy też wspomnianego w poniższym zestawieniu "Jacka Frosta". Tego typu obrazy są skazane na wieczne dręczenie widza i to w najlepszym czasie antenowym podczas świątecznych dni. Znudzony perfekcyjną znajomością każdego mainstreamowego bożonarodzeniowego filmu przeciętny zjadacz popkultury w końcu zapragnie czegoś nowego. Filmu, który bezczelnie rozprawi się z obłudą najpiękniejszego święta w roku, kryjącą się gdzieś głęboko pod warstwami nastroju miłości i pokoju. Przekopując się przez antybożonarodzeniowy mainstream reprezentowany przez chociażby Grincha, możemy dotrzeć do prawdziwych perełek, które bezpardonowo rozprawiają się z atmosferą najbardziej rodzinnych świąt w roku. Oglądane zazwyczaj tylko przez prawdziwych zapaleńców pragnących na własne życzenie "zniszczyć" sobie magię Bożego Narodzenia, są ostrą jazdą bez trzymanki gdzieś po bezdrożach popkultury.

Jeżeli pragniecie więc przeżyć ten czas inaczej niż zawsze, to właśnie w tym momencie powinniście wyłączyć choinkowe lampki, schować gdzieś daleko wszystkie wypieki i wyruszyć w podróż po filmach, które sprawią, że typowe święta staną się dla Was nudnawą przerwą od codziennych zajęć.

1. "Świąteczna inwazja zombie"
reż. Joe Zerull

Zombie, święta, a to wszystko na dodatek polane soczystym grindhouse'owym klimatem? Tak, to się dzieje naprawdę. Film Joe Zerulla jest klasycznym przykładem produkcji klasy B, który świadomie punktuje własne wady, a naśmiewając się z nich, czyni cały seans całkiem przyjemnym wydarzeniem, szczególnie dla fanów kina sygnowanego nazwiskiem Lloyda Kaufmana. "Świąteczna inwazja zombie" to techniczna perełka. Chropowate zdjęcia i groteskowy humor w stylu Rodrigueza przywołują czasy kina samochodowego z jego najlepszymi tradycjami. Pewnym smaczkiem dla miłośników ultrapostmodernistycznej zabawy formą niech będzie fakt, że w tym wszystkim twórcy znaleźli miejsce również na mały hołd złożony flagowej postaci Tromy, czyli niezapomnianemu Toksycznemu mścicielowi.

2. "Droga śmierci"
reż. Jean-Baptiste Andrea, Fabrice Canepa

Film francuskiego duetu to przykład horroru minimalistycznego. Akcja została ograniczona w zasadzie do jednej przestrzeni: ciasnego samochodu, z którego wychodzimy co jakiś czas tylko po to, aby znowu zostać przytłoczeni, tym razem mroczną atmosferą leśnej scenerii i drogi, która zdaje się nie mieć końca. O tym, że trwa właśnie okres świąteczny, dowiadujemy się jedynie z rozmów głównych bohaterów, a właściwie ich kłótni, bo tak naprawdę nikt nie chce tych świąt spędzać w gronie rodziny. Atmosfera się zagęszcza, nastrój świąteczny już dawno uciekł, a na drodze dzieją się coraz dziwniejsze rzeczy... "Droga śmierci" to idealna pozycja dla wielbicieli horrorów, które mają straszyć napięciem i tajemnicą, a nie wylewającą się z ekranu posoką. Ponadto, jeżeli chcecie się przekonać, jak tym razem poradzi sobie z kolejną zagadką niezapomniany Leland Palmer (Ray Wise), możecie z czystym sumieniem ruszyć z nim i jego rodziną w tę nietypową podróż. Uzbrójcie się jedynie w ciepłą herbatę i towarzystwo, bo nastrój filmu może Was zmrozić bardziej niż aktualne warunki pogodowe.

3. "Czarne święta"
reż. Bob Clark

Film Boba Clarka to pozycja absolutnie obowiązkowa dla każdego szanującego się fana slasherów, tym bardziej że przetarł on ścieżki takim późniejszym klasykom, jak "Piątek 13-go" czy "Halloween". Życie bywa jednak okrutne, bo dziś film Clarka znajduje się w cieniu swoich sławniejszych sióstr. Zupełnie niezasłużenie. Cała akcja rozgrywa się tutaj w żeńskim akademiku, czyli przestrzeni uwielbianej przez twórców slasherów, dodatkowo zamieszkanej przez bohaterki, które w slasherach znakomicie się odnajdują: naiwne studentki chodzące dokładnie tam, gdzie nie powinny, napędzając tym samym całą akcję. Enigmatyczny morderca, świetna muzyka i klimat osaczenia budowany przez przerażające telefony sprawiają, że atmosfera świąt jest tu bardzo ponura. Dodatkowo, w przeciwieństwie do wielu slasherów starej daty, film Clarka pozostawia nas z poczuciem nieodkrytej tajemnicy, którą próbujemy rozwikłać jeszcze na długo po seansie. Morderca nie zostaje ujawniony, mimo że byliśmy tak blisko, obserwując rzeczywistość jego oczami. Taka perspektywa dodatkowo uatrakcyjni odbiór "Czarnych świąt", który w największym stopniu wypełni nasze kinofilskie oczekiwania właśnie w okresie świątecznym.

4. "Święty"
reż. Dick Maas

Wierzycie jeszcze w świętego Mikołaja? Po seansie filmu holenderskiego reżysera szybko o nim zapomnicie. Tutaj ten najbardziej ulubiony ze wszystkich świętych jest tak naprawdę morderczym biskupem, który zamiast zasypywać dzieci prezentami, porywa je i morduje - a wszystko to robi podczas pełni księżyca w nocy 5 grudnia. Po klimatycznym backstory, które przedstawia nam losy biskupa i tłumaczy, co też z nim się stało, że zachowuje się tak, a nie inaczej, szybko przenosimy się do czasów współczesnych i klimatów typowych dla slashera. Przeniesienie zasad rządzących tego typu horrorami na holenderski grunt zaowocowało filmem groteskowym, nietypowym, gdzie strach miesza się na równi ze śmiechem. Biskup przeraża swoim demonicznym wyglądem, chociaż pędząc na koniu po dachach kamienic i wpadając przypadkiem do mieszkania zdegustowanych gejów, jest ironicznym uśmiechem w stronę widza i samej tradycji związanej z osobą dobrotliwego biskupa.

5. "Rare Exports: Opowieść wigilijna"
reż. Jalmari Helander

Obraz fińskiego reżysera to kolejna filmowa dekonstrukcja historii świętego Mikołaja. W przeciwieństwie jednak do holenderskiego "Świętego", jest ona skierowana do nieco młodszego widza, mimo że bywa równie straszna jak dzieło Dicka Maasa. Czego bowiem dowiadujemy się z fińskiej historii? Mikołaj to tak naprawdę demon z rogami kozła, który zamieszkuje wnętrze góry, a pomagają mu nie elfy, tylko odrażający staruszkowie, którzy są zdecydowani mordować, by go chronić. Film przesycony jest klimatem burtonowskich animacji, gdzie rzeczywistość dziecięca miesza się z grozą i napięciem. Twórcy, podobnie jak w przypadku holenderskiej opowieści, przyłożyli się do strony wizualnej filmu, dlatego też po obejrzeniu obydwu historii Mikołaj już nigdy nie będzie dla nas dobrotliwym, poczciwym staruszkiem z długą brodą, ale przerażającym stworem, który odpycha już samym wyglądem przywodzącym na myśl wszystko co najgorsze, a nie pozytywną atmosferę świąt.

6. "Cicha noc, śmierci noc"
reż. Charles E. Sellier Jr.

Kolejna świąteczna propozycja slasherowa, tym razem prosto z lat osiemdziesiątych. Mordercą znowu jest Bogu ducha winny Mikołaj, a konkretnie: jeden z bohaterów przywdziewający jego strój. Poczciwy święty symbolizuje tutaj traumatyczną przeszłość, ponieważ główny bohater, w dalszej części filmu odkrywający swoje makabryczne skłonności, jako dziecko był świadkiem śmierci swoich rodziców, którzy zginęli z rąk złodzieja przebranego za Mikołaja. Jednakowoż film, który na początku zapowiada się na soczysty, krwawy slasher, w końcu przeradza się w uroczą ramotkę trącącą kiczem i infantylnymi tekstami. Ma jednak swoje znakomite momenty i klimat, który świetnie wpasuje się w towarzyszącą nam aurę świąt. Dla co bardziej wytrzymałych powstały jeszcze cztery kolejne części tej historii.

7. "Jack Frost"
reż. Michael Cooney

Macie już dość słodko-ckliwej i mdłej rodzinnej historii z Michaelem Keatonem w roli tytułowej? Jeśli tak, to film Cooneya jest pozycją idealną dla Was. Jack Frost nie jest tutaj kochającym ojcem, a bezwzględnym morderczym bałwanem, obdarzonym dodatkowo dość niewybrednym poczuciem humoru. Oddać trzeba twórcom, że ich film jednak nie jest tylko przygłupim horrorem komediowym, ale i całkiem sprawnym straszakiem. Mimo że sceny mordów charakteryzują się dość dużym natężeniem groteski, to jednak znakomicie ociekają krwią i efektami gore. Pozycja obowiązkowa dla tęskniących za kiczowatym klimatem lat 90. i czasami kaset wideo.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj