Sardo Numspa – The Golden Child (1986)

Komedia z udziałem Eddiego Murphy’ego, która była zasadniczo jednym z najciekawszych, choć zdecydowanie odmiennych doświadczeń aktora. Film opisuje poszukiwanie tytułowego złotego dziecka, które jako jedyne może ocalić świat przed demonami. Kiedy E. Murphy jako Chandler Jarrell rusza w podróż, by je odnaleźć, Sardo Numspa przetrzymuje je w złotej klatce. To właśnie w tę postać wciela się Charles Dance, przejaskrawiając ją nieco i odgrywając stereotypowego antagonistę w typowej, rodzinnej komedii. Nie jest to ambitna rola, ale w tym przypadku liczyło się raczej towarzystwo E. Murphy'ego, niż potrzeba sprawdzenia swoich możliwości. Wyszło zabawnie, a film do dziś potrafi rozśmieszyć nieco młodszych członków rodziny.

Erik Upiór w oprze ( 1990)

Jedna z najlepszych adaptacji filmowych powieści Gastona Lerouxa. Przeznaczona do emisji telewizyjnej zebrała bardzo dobre recenzje i do dziś, mimo upływu lat, jest chętnie oglądana. Szkaradny i tragicznie oszpecony Erik (Charles Dance) – legendarny upiór w oprze, zakochuje się w młodej Kristin, której niespotykany głos jest piękny tak samo, jak jej uroda. Niezastąpiony w tej roli Charles użycza nie tylko swojego głosu z miłym dla ucha brytyjskim akcentem, ale również aktorsko bardzo dobrze wywiązuje się ze swojej roli. Postać Erika jest utrzymana w tragiczno-romantycznym tonie, ale ma w sobie również niedającą się podrobić magię, którą teraz ciężko byłoby wykreować. Film Upiór w oprze jest interesującym przykładem, w którym można dostrzec doświadczenie aktora wyniesione jeszcze z czasów występów teatralnych.

Nabel/Macanudo Kowboje przestrzeni (1996)

Jedna z najdziwniejszych ról Charlesa. Kowboje przestrzeni to przygodowe sci-fi klasycznego formatu, które obecnie może się podobać głównie fanom gatunku. Jest rok 2094, a międzyplanetarne transporty stanowią codzienność. Charles Dance ponownie wciela się w antagonistę, który próbuje przejąc cenny ładunek zmierzający ku Ziemi. W środku znajdują się cyborgi, które gotowe są do bezwzględnego mordu. Film zdecydowanie nie dla wszystkich, choć kilka scen ma swój urok – lekki kicz i typowe dla lat 90. kolorowe i plastikowe elementy scenografii. Dla jednych źródło nostalgii, dla innych powód, by czym prędzej uciec z odmętów biografii aktora. Widzowie przyzwyczajeni do nieco poważniejszego widoku Charlesa Dance’a mogą się zdziwić, oglądając swojego ulubionego aktora jako zgorzkniałego robota, który przez to dużo traci na swoim autorytecie. Choć aktorsko rola jak najbardziej godna uwagi.

Benedict – Last Action Hero (1993)

Film z serii: parodia własnego gatunku. Autoironiczna komedia wyśmiewająca kino sensacyjne przepełniona scenami akcji, pościgów, pogoni i ratowania życia w ostatnich sekundach. Dzięki wyobraźni 11-letniego chłopca, a także odrobiny magii przenosi się on do świata filmów, w którym aktorzy są nierozerwalnie związani z postaciami, w jakie się wcielają. Doprowadza to do ciągu zabawnych i jednocześnie niebezpiecznych sytuacji. Postać Benedicta, czyli typowy do bólu czarny charakter, jest karykaturą wszystkiego, czym powinien być. Kiedy zdejmuje przeciwsłoneczne okulary, zamiast groźnego wzroku pojawia się zabawna soczewka kontaktowa, a kiedy się odzywa, to słychać hiperpoprawne artykułowanie wyrazów, wzbudzające raczej śmiech niż grozę. Postać ciekawa i co najistotniejsze, sprawiająca wrażenie sportretowanej całościowo i jednolicie. Charles Dance nałożył na swój występ kalkę ironii, a dodatkowa dawka samokrytyki z dozą dystansu i humoru sprawdza się bardzo dobrze, wytykając palcami wszystkie słabości filmów akcji.

Karellen – Childhood's End (2015)

Miniserial od SyFy opowiadający historię niedalekiej przyszłości, w której na Ziemi zjawiają się obcy przybysze pragnący wspomóc ludzki gatunek w czasie jego świetności. Zanikają wojny, nastaje utopia dająca upragnione szczęście mieszkańcom. Serial składa się z trzech odcinków i abstrahując od samej fabuły i jej niedomagań, warto zwrócić uwagę na postać Karellena. A jest na co patrzeć, chociażby pod kątem wizualnym. Jawi się on jako nadzorca Ziemi, który zazwyczaj unika publicznego ujawnienia się. Nic dziwnego, bo kiedy ostatecznie to robi, następuje największa konsternacja i niedowierzanie. Diabelska charakterystyka, niemalże całkowicie odbiera aktorowi jego naturalny wygląd, utrudniając jego rozpoznanie i wzbudzając pewien niepokój. Po pierwszym szoku dostrzega się pewne niuanse, które pozwalają jednak na wyczucie, ile wysiłku aktor musiał wnieść, by zachować łagodność i subtelność, mimo wielkich gabarytów kostiumu. Postać Karellena prezentuje się interesująco i kontrastuje zwykły ludzki strach wobec wizerunku szatana z jego łagodnym głosem i pokojowymi zamiarami.

Claus – For Your Eyes Only (1981)

Pierwsza, choć nie szczególnie imponująca rola aktora na dużym ekranie. Film z serii o Jamsie Bondzie był przełomowym krokiem w jego karierze. Co prawda grał tam dosłownie parę chwil, z jedną linią dialogową i to tuż przed tym, jak miał zginąć. Było to jednak i tak wielkim wydarzeniem w życiu aktora. Gigantyczna machina marketingowa, jaka ciągnie się za cała franczyzą Agenta 007, otworzyła jego oczy na wielki świat Hollywood. Aktor do dziś ciepło wypowiada się na temat tamtej krótkiej przygody, wspominając kontrast pomiędzy hitem kasowym a dotychczasowymi występami w telewizyjnych produkcjach. To m.in. dzięki temu, my możemy go dziś oglądać w bardziej popularnych filmach czy serialach.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj