Człowiek od zawsze lubił się bać. Straszne historie opowiadane przy ognisku czy świeczce, wywoływanie duchów, czytanie lub oglądanie horrorów (ostatnio również granie w takowe) – wszystko po to, by poczuć dreszczyk strachu i adrenalinę. Nic w tym dziwnego, że wraz z rozwojem sieci pojawiła się następna forma strasznych opowieści – Creepypasta.
Termin creepypasta wywodzi się od zmieszania dwóch angielskich pojęć – creepy (straszny, z dreszczykiem, przerażający, upiorny) oraz copypasta, czyli część tekstu skopiowana w internecie w jednym źródle i umieszczona w drugim (od znanego już, również studentom, skrótu „copy” and „paste”). Czym jest creepypasta? To zazwyczaj historia, mająca na celu przerazić lub zaniepokoić odbiorcę, ekwiwalent wspomnianej wcześniej opowieści przy ognisku, która dzięki mocy internetu może obiec cały świat. Przyjmuje różne formy – od pamiętników, przez opowiadanie aż do opisu zdarzeń, w których brał udział sam piszący. Niezależnie od tego, jaka będzie to forma, każda z creepypast ma jeden cel – napędzić nam stracha.
Ciężko powiedzieć, kiedy pojawiły się pierwsze creepypasty. Część osób wskazuje okres ich formowania już na lata dziewięćdziesiąte, choć wtedy opowieści będące późniejszymi prekursorami past, wywodziły się najczęściej z istniejącego już w danej społeczności nowego folkloru, tzw. urban legends (miejskie legendy, takie jak nasza rodzima Czarna Wołga). Problem z ustaleniem początków zjawiska wynika również z faktu, że twórcy creepypast bardzo często pozostają anonimowi, a wrzucając swoje dzieło do sieci, nie podają jej źródła (choć teraz społeczność bardzo tego pilnuje).
Można jednak przyjąć, że jedne z pierwszych prawdziwych creepypast (nie opartych na miejskich legendach , napisanych z zamysłem przestraszenia ludzi i dotarcia do jak najszerszego grona odbiorców poprzez wklejanie ich na kolejne strony) , pojawiły się na początku XXI wieku. Rozwój past dużo zawdzięcza serwisowi 4chan, czy też jego tablicy /x/, na której użytkownicy zaczęli publikować autorskie i znalezione w sieci historie. Kiedy opowieści te zaczęły osiągnąć znaczącą popularność, w 2008 roku pojawił się serwis creepypasta.org, który nie tylko publikował, ale również archiwizował odnalezione przez internautów creepypasty.
Creepypasta zawiera w sobie wiele rodzajów historii – krótkie, bezosobowe opisy mające nastraszyć czytelnika, wspomniane wcześniej pamiętniki, screeny z chatu czy długie odcinkowe historie (SCP Foundation, historie o strażniku parku narodowego i inne), które tworzone przez jedną lub kilka osób potrafią zajmować kilkadziesiąt stron tekstu. Zresztą, same pasty czy też raczej ich mroczni bohaterowie ewoluują – pojawiają się wariacje na temat poszczególnych historii czy też postaci (Jeff the Killer, Slenderman, potwór Rake). Jest też seria strasznych opowieści o odnalezionych, niewyemitowanych odcinkach popularnych bajek, w której bohaterowie są uśmiercani czy popełniają samobójstwa (np. samobójstwo Skalmara). Pojawiają się też pasty o nieznanych kopiach gier (tu prym wiedzie Pokemon) czy grach niebezpiecznych (np. gra Polybius, która miała być tajnym eksperymentem CIA), w których wszystko jest mroczne, szare i również kończy się śmiercią.
Robiące furorę straszne opowieści bardzo szybko wyszły poza internetowe fora i funpage'e na Facebooku, stając się (zwłaszcza w USA) pewnego rodzaju fenomenem. Na tej fali zaczęły powstawać gry oparte na potworach z creepypast (tu prym wiedzie Slenderman, który doczekał się kilku mniej lub bardziej udanych przedstawień), a pasty powoli zaczęły podbijać też ekrany. Odnotowano również przypadki przestępstw popełnianych pod wpływem tego nurtu, jak choćby próba zadźgania nożem przez dwójkę przyjaciół 12-latka. Niedoszli mordercy tłumaczyli się potem, że robili to na polecenie Slendermana.
Oprócz tych radykalnych przypadków, creepypasty natchnęły też wielu ludzi do kreatywności. Zaczęły pojawiać się mody do gier, upodobniające stylistykę produkcji do tej ze strasznych opowieści. Powstało też wiele krótkich, fanowskich filmików związanych z tą tematyką. Nie wszystko jest jednak dziełem amatorów. W 2016 roku stacja SyFy rozpoczęła emisję Channel Zero, serialu, którego każdy sezon oparty ma być na innej creepypaście.
W Polsce dostępny jest jeden sezon, stworzony na podstawie creepypasty autorstwa Krisa Strauba, nazwanej Candle Cove. Jest to niepokojąca historia o wspomnieniach z dzieciństwa, napisana początkowo jako wymiana poglądów na pewnym forum internetowym, gdzie oficjalnie nie znający się ludzie opisywali dziwny serial lecący na kanałach dla dzieci. Dziwna formuła serialu, potwory zabierające skórę ludziom i inne istoty zamieszkujące mroczne jaskinie, widoczne były tylko dla owych dzieci, rodzice śmiali się jedynie, że ich pociechy patrzą w telewizyjny szum. W serialowej adaptacji tej historii, psycholog dziecięcy wraca do miasteczka, gdzie się urodził i gdzie dzieci za jego czasów oglądały Candle Cove. Mężczyzna postanawia ostatecznie rozwiązać zagadkę śmierci swego brata, i serialu. Nie ma jednak pojęcia, że horror znów się rozpoczyna, a najmłodsi ponownie wpatrują się w szum na ekranach swoich telewizorów. Czy uda mu się powstrzymać falę morderstw i rozwikłać tajemnicę stojącą za programem?
Creepypasta to z pewnością fenomen, będący czymś w rodzaju folkloru świata internetu. Te opowieści, przed którymi drążą internetowe społeczności w ciemne noce, przynoszą upragniony dreszczyk emocji i strachu, tym którzy są już znudzeni tradycyjnymi formami kina i literatury grozy. Bez wątpienia w opowieściach tych drzemie w wielki potencjał. Na pewno twórcy i miłośnicy creepypast nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, zwłaszcza że ich twory już głośno pukają do bram popkultury.