Na początku wypada zaznaczyć, że nie padną w poniższych zdaniach żadne zaskakujące sądy ani fakty. Nie znaczy jednak to w żadnym wypadku, iż należy tematu dominacji obrazu w naszym życiu unikać lub przechodzić obok niego obojętnie. Wręcz przeciwnie, bardzo pożądana jest świadomość tego faktu – dzięki niej możemy tej dominacji się oprzeć. No, przynajmniej próbować.

Z perspektywy portalu, na którym ukazuje się ten artykuł, na myśl nasuwają się przede wszystkim seriale. Wzrost ich popularności w ostatnich dwóch dekadach środowiska akademickie tłumaczą przejęciem roli powieści. Tak jak kiedyś rozrywką dla wszystkich było wertowanie nowej książki, tak dziś jest to włączenie nowego odcinka ulubionej produkcji.

Tematyka serialowa obecnie z dnia na dzień zyskuje na popularności. Kiedy Jane Feuer przed laty ukuwała termin telewizja jakościowa, prawdopodobnie nie miała pojęcia, że jej rozrost będzie tak dynamiczny. Paradoksalnie, choć mówi się o upadku mediów i o powszechnej tabloidyzacji, seriale nigdy nie miały się tak dobrze jak dzisiaj. Każda z amerykańskich stacji po brzegi wypełnia swoją ramówkę produkcjami w odcinkach. Do walki o widza dołączają kolejne kanały – zarówno zupełnie nowe, jak i takie, które wcześniej seriali nie emitowały (własne tytuły ma nawet słynące niegdyś z emisji teledysków MTV). Oprócz tego z Amerykanami na tym polu cały czas rywalizują Brytyjczycy i Skandynawowie. Ofensywa następnych krajów jest już zaś w toku.

[video-browser playlist="629539" suggest=""]

Wcale nie gorzej od seriali radzi sobie też kino. Jeszcze kilka lat temu bariera miliarda dolarów przychodów była czymś, co przeskoczyć mogły wyłącznie filmy Jamesa Camerona (Titanic i Avatar), a dla innych produkcji była nieosiągalna. Dziś filmów z siedmiocyfrowym wynikiem mamy 19. Każdego tygodnia trafia do kin od kilku do kilkunastu tytułów, w tym zwykle jeden o budżecie przekraczającym 100 mln dolarów. Uwielbiamy chodzić do kina, uwielbiamy oglądać filmy.

Nie tylko zresztą czytanie zamieniliśmy na oglądanie - słuchanie także. Od kilku lat właściwie każda większa rozgłośnia notuje coraz gorsze wyniki. Powoli przestaje się też liczyć głos. Radio to obecnie przede wszystkim muzyka, a na antenie słyszymy nie dziennikarzy, a prezenterów. Ci zamiast podawać informacje czy kreować opinie wypełniają jedynie koncesyjne obowiązki i zapowiadają kolejne utwory. Rola radia została znacznie zmniejszona przez telewizję – by dowiedzieć się, co się dzieje na świecie, włączamy teraz kanały informacyjne. Dlaczego? Bo tam treść prezentowana jest nie tylko w formie dźwięku, ale i obrazu.

Czytaj również: YouTube musiał zmienić licznik przez "Gangnam Style"

Z drugiej strony oczywiście mówi się także o upadku telewizji i ustępowaniu przez nią miejsca internetowi. To kolejny proces, którego zachodzenia nie sposób zaprzeczyć, ale jednocześnie nie jest on aż taką rewolucją jak przejście z radia na telewizję. Internet wykorzystuje bowiem wszystko, czym były wcześniej tzw. media tradycyjne: prasa, radio i telewizja. Szczególną rolę odgrywają w nim materiały audiowizualne, a platformy je oferujące wyraźnie rosną w siłę. Co z tego, że coraz mniej osób ogląda TVN i TVP, skoro ich widownia nie przenosi się do radia i książek, ale na YouTube? Serwis wideo Google’a jest już trzecią najpopularniejszą stroną w internecie i śmiało może być nazywany internetową telewizją.  Kult obrazu trwa.



[image-browser playlist="579512" suggest=""]Już 6 grudnia na warszawskim Torwarze odbędzie się Orange Video Fest by LifeTube, czyli prawdziwe święto YouTube'a. Wśród gości – youtuberzy z milionową widownią, czyli SA Wardęga, Stuart Edge, Furious Pete, Abstrachuje.TV, a także m.in. AdBuster, SKKF, Polski Pingwin i Rock. Więcej informacji tutaj.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj