Charlaine Harris w serii książek "Southern Vampire Mysteries" zaprezentowała czytelnikom niesamowicie ciekawy świat pełen magii, wampirów, wróżek, zmiennokształtnych i wielu innych (czasem mniej) popularnych, nadprzyrodzonych stworzeń. Świat, w którym my zwykli śmiertelnicy wiemy, że krwiopijcy istnieją naprawdę, "żyją" pośród nas i chcą mieć takie prawa jak ludzie. Szczęśliwie pewnego dnia Alan Ball, udając się na wizytę do dentysty, przypadkiem trafił na Martwego aż do zmroku, czyli pierwszą część serii, i stwierdził, że jest to świetny materiał na nowy serial. Jak ma się zatem 13 książek autorstwa Harris do 7 sezonów serialu Czystej krwi.

Uwaga, poniższy artykuł zawiera szczegóły fabuły wszystkich książek oraz odcinków serialu.

Miłe złego początki…

Powieści Charlaine Harris były tak naprawdę nie bazą, a raczej inspiracją dla fabuły serialu. Im dalej, tym różnice coraz większe. Niektórym wątkom i postaciom wyszło to na dobre, innym, rzecz jasna, wręcz przeciwnie. Zacznijmy więc od początku. Wszedł sobie wampir do baru, zamówił trochę tytułowej Czystej krwi i oczarował kelnerkę, która (nie)przypadkiem okazała się być telepatką, a jak później się dowiadujemy, jest również potomkinią starego, potężnego rodu wróżek. Nie brzmi to raczej jak banalny początek historii typu supernatural romance, w które obrodziły w ostatniej dekadzie srebrne i złote ekrany oraz półki z książkami.

Było ciekawie i klimatycznie, szczególnie w serialu. Już czołówka Czystej krwi definiowała w pewien sposób to, z czym będziemy mieć do czynienia. Południowy, bagnisty i parny klimat Luizjany, z redneckami, którzy siedzą w swoich zamkniętych społecznościach, będąc przesądnymi, uprzedzonymi do tego, co inne, co wykracza poza ramy ich ograniczonego rozumowania. Do tego garnka wrzucono seks, śmierć i przemoc. No i krew. Dużo krwi. Oraz wampiry, które jako grupa mniejszościowa walczą o równouprawnienie i lepszy los w tym często nieprzyjaznym dla nich świecie. Wyraziste, niesztampowe postacie były mocnym atutem. Choć - o dziwo - główna bohaterka (zwłaszcza w serialu) była nieco słabszym ogniwem. Fabuła momentami bywała dość nierówna, ale trzymała poziom. Były pomysły, było to niedefiniowalne coś. Wszystko balansowało zaś na cienkiej granicy pomiędzy geniuszem a przesadzonym kiczem.

W pewnym momencie niestety doszło do nie tylko przechylenia się, ale właściwie wywrócenia się na jedną ze wspomnianych stron. Gdzieś uleciała świeżość i błyskotliwość, a ostał się kicz. Różnica jakościowa była na tyle znaczna, że  sam kapitan, czyli Alan Ball, uciekł z - jak mu się chyba już zdawało - tonącego statku.

[image-browser playlist="581815" suggest=""]

(Nie)daleko pada jabłko…

Jednym z najmocniejszych elementów aż do końca serialu pozostali Eric i Pam. Postać wampira wikinga w ogóle była świetnym pomysłem Harris i spodobał się on wielu czytelniczkom. Dodatkowo w Czystej krwi wcielił się w tę postać utalentowany Alexander Skarsgard, który razem z Kristin Bauer van Straten stanowił zgrany duet i był jednym z nielicznych powodów, dla którego niektórzy serial oglądali do końca. Ci, którzy liczyli, że Sookie zejdzie się na końcu z blond wikingiem, srodze się zawiedli. Zarówno w serialu, jak i książkach drogi tej dwójki się rozeszły, ale na srebrnym ekranie zdecydowanie pomyślniej potoczyły się losy Erica (w ostatniej książce zostaje zmuszony do małżeństwa przez swojego stwórcę, ma zakaz widzenia Sookie i pozostaje sam z żoną bez któregokolwiek ze swoich wampirzych dzieci).

Pam ze swoim ciętym językiem, zblazowanym tonem mówienia i różowymi szpilkami pozostanie w pamięci jako jedna z nielicznych bohaterek, które do końca pozostały takie same i tak samo świetne, jak były na początku. Pokazanie jej wrażliwszej natury (względem Erica, a potem Tary) wzbudziło w widzach jeszcze większą sympatię. Finał Erica i Pam można uznać za jeden z nielicznych pozytywnych aspektów.

Dodatkowym smaczkiem jest w tym wszystkim los Sary Newlin – w książkach postać nie jest tak znacząca i razem ze Steve'em knuła, jak zatruć życie innym. W finale spotyka ją słuszna kara i to właśnie jego wyobrażenie zatruło jej umysł.

Czytaj również: Najbardziej brutalne seriale

Jedną z najbardziej pokrzywdzonych przez twórców serialu bohaterek była bez wątpienia Tara. Wątek ducha wampirzycy stanowił ewidentny dowód na deficyt pomysłów scenarzystów, ale wcześniej wcale nie było lepiej. Twórcy w wywiadach niejednokrotnie między wierszami sugerowali, że sami nie do końca wiedzieli, jak dalej pokierować jej losami. Od pierwszego odcinka zresztą Tara była denerwującą, rozchwianą (ale kto by nie był po takim dzieciństwie?), pechową i na końcu po macoszemu potraktowaną bohaterką. Co ciekawe, w książkach jest to postać trzecio-, a nawet czwartoplanowa i zwyczajnie mało znacząca. Swoim wyglądem kompletnie odbiega zaś od tego, co zaserwowano nam na ekranie. Według Harris Tara była biała, a w dzieciństwie chodziła do klasy razem z Sookie, po czym ich drogi się rozeszły. Ma rodzeństwo, prowadzi własny sklep z ubraniami, jest bizneswoman, która doczekała się bliźniąt i jest po rozwodzie. Po raz pierwszy jej postać pojawia się dopiero w drugiej książce. Jedyne, co łączy ją z książkową Tarą, to związek z Eggsem, z którym uczestniczyła w orgii menady, oraz późniejszy "związek" z wampirem Mickeyem (po części pierwowzór Franklina), z którego musi ją ratować Sookie i Eric.

Sookie zarówno w książkach, jak i serialu była magnesem na wampiry i kłopoty. Świadomie bądź nie pakowała się w nie raz za razem. Częściej zresztą najpierw działała, a dopiero potem myślała. Być może jej książkowa wersja była nieco mniej nieporadna i lepiej dawała sobie radę w trudnych sytuacjach. To, co najbardziej je łączyło, to fakt, że żadna nie chciała kiedykolwiek zostać wampirem. Obydwie uwielbiały dzieci i chciały mieć własne, a rodzina i przyjaciele byli na pierwszym miejscu. Książkowa Sookie była nieco bardziej zdeterminowana i nie była przy tym tak emocjonalnie uzależniona od Billa. W powieściach do tego dziewczyna posiada jedynie telepatyczne zdolności, nie strzela światełkami i nie produkuje świetlistych kul.

[video-browser playlist="632617" suggest=""]

Wielkie brawa natomiast powinien otrzymać Nelsan Ellis za postać Lafayette’a. To barwny i ciekawy bohater, a grającemu go aktorowi nie można nic zarzucić. Z oryginałem trudno go porównywać z przyczyn prozaicznych - Harris uśmierciła tę postać już na początku drugiej książki.

Sam Merlotte to klasyczny "porządny gość". Przyjaciel Sookie, który w książkach jakimś sposobem zawsze znajdował się w jej pobliżu i mniej lub bardziej jej pomagał. W serialu ich drogi się rozeszły. Mężczyzna znalazł szczęście, na które zasługiwał, założył rodzinę i znalazł swój happy end. W książkach to po części przez niego związek Erica i Sookie nie przetrwał. Wampir miał za złe, że dziewczyna nie uratowała go z przymuszonego małżeństwa z wampirzycą. Zamiast tego użyła cluvel (przedmiot z krainy wróżek, który babcia dziewczyny otrzymała od dziadka Sookie), by ożywić Sama. Koniec końców to właśnie z nim telepatka się związała, a raczej postanowiła spróbować, co z tego wyjdzie. Charlaine Harris otrzymała pod swoim adresem wiele słów krytyki od rozgoryczonych fanów za taki obrót spraw. Był to jeden z powodów, dla których autorka nie zdecydowała się wyruszyć w tournee, by promować ostatnią część "Southern Vampire Mysteries".

Nawet najwięksi fani powieści Harris mogli mieć problem z rozpoznaniem Nialla Briganta. W książkach był to wysoki i szczupły mężczyzna o złotych włosach, na dodatek szalenie przystojny. Bohater grany przez Rutgera Hauera to zaś jego kompletne przeciwieństwo – nie tylko z wyglądu, ale również z charakteru. W książkach Niall był prawdziwym władcą wróżek, jawił się jako tajemniczy i zrównoważony. Nie było w nim śladu serialowego ekscentryka, choć tak jak serialowy czuwa nad swoją prawnuczką. W produkcji HBO ponadto zabrakło przedstawienia wielu wróżkowych postaci, które stworzyła Harris.

Bill to wampir, który w dużej mierze jest podobny do swojego książkowego pierwowzoru, przynajmniej z charakteru. I tu, i tu mimo wszystko kochał Sookie do końca. Harris jednak romantyczne relacje między nim a telepatką ucięła bardziej zdecydowanie. Dziewczyna nigdy tak naprawdę nie wybaczyła mu powodu, dla którego wszedł do Merlotte'a i chciał ją poznać. W książkach Bill nawiązuje krótkie relacje z innymi kobietami, ale na końcu poświęca życie projektowi stworzenia wielkiej bazy danych na temat wszystkich wampirów i pozostaje jedynie przyjacielem Sookie.

Śmierć Bila w serialu wywołała wśród fanów mieszane uczucia. Z jednej strony była ona trochę bezsensowna, może nawet egoistyczna, z drugiej zaś pełna poświęcenia i tęsknoty za tym, co było kiedyś. Na pewno nie pozostała widzom natomiast obojętna. Pytanie jednak, czy tak to wszystko miało się zakończyć. Wampir na pewno osiągnął swój cel - Sookie stworzyła rodzinę i znalazła kochającego ją partnera.

[video-browser playlist="632619" suggest=""]

Wielcy nieobecni

W zasadzie można by było wymieniać kolejne postacie z serialu oraz książek i je porównywać, ale warto kilka zdań poświęcić tym, które nigdy nie pojawiły się w serialu bądź nie wyszły spod pióra Harris.

W tym kontekście wszystkim tym, którzy czytali książki, niemal od razu przychodzi na myśl Bubba. Jego prawdziwe imię nigdy nie pada, bo on sam go nie lubi. Wszyscy je jednak znają, bo to nie kto inny, ale Elvis Presley, król rock'n'rolla, gwiazda i talent wielkiego formatu, który przedawkował. W świecie wykreowanym przez Harris rację okazują się mieć zarówno ci, którzy twierdzili, że Elvis umarł, jak i ci, którzy uparcie głoszą, że wciąż żyje. Presley został zamieniony przez pracownika kostnicy, który był wampirem, a jednocześnie jego wielkim fanem. Niestety w wyniku dziwnej reakcji chemicznej, zapewne związanej z przedawkowaniem, trochę poprzekręcało mu się w umyśle. Nie pamięta wydarzeń z poprzedniego życia, jest dużym dzieckiem, nie lubi też swojego prawdziwego imienia i jest "miłośnikiem" kotów. Pozostał mu na szczęście za to talent.

Vin Diesel to aktor, którego Harris widziała w roli John Quinna - kolejnej postaci, która nigdy nie pojawiła się na ekranie. Potrafił zamieniać się w tygrysa, był przez jakiś czas chłopakiem Sookie, aż ta nie rzuciła go z dość egoistycznych pobudek. Prowadzi własny biznes – firmę, która organizuje różne wydarzenia w świecie nadprzyrodzonych stworzeń. Jeden z tych pozytywnych bohaterów, co do których nie byłoby wątpliwości, do którego worka wrzucić.

[video-browser playlist="632621" suggest=""]

W serialu zabrakło również Amandy. Była ona przyjaciółką Sookie, czarownicą oraz przez pewien czas wspólnie z nią mieszkała. Mimo swych magicznych zdolności wprowadzała trochę normalności w życie Sookie i pomagała jej w problemach.

Inny nieobecny to Desmond Cataliades. Półdemon będący prawnikiem królowej Luizjany był też swego rodzaju opiekunem Sookie, ratując ją kilka razy z opresji. Ma specyficzny charakter i na pewno byłby atutem w serialu.

Jessica, jedna z najbardziej uwielbianych przez fanów postaci, to z drugiej strony wielka nieobecna w książkach. Charlaine Harris niejednokrotnie w wywiadach przyznawała, że żałuje, iż sama nie wpadła na stworzenie wampirzego dziecka Billa. Ta postać wprowadziła widzów niejako w świat krwiopijców, pokazując go z różnych perspektyw. 

Novum, jakie wprowadził serial, był też Godric. Bohater ten co prawda zawitał na krótko, ale wzbudził ogromną sympatię widzów. Za jego książkowy pierwowzór wypadałoby uznać Appiusa Liviusa Ocella, który to tam zamienił Erica w wampira, ale to dwaj zupełnie inni bohaterowie. Appius przez wieki zmuszał do bycia swoim kochankiem, gustował w młodych chłopcach, nie wykazywał raczej empatii i nie można powiedzieć, żeby między Erikiem a nim istniała jakaś ciepła zażyłość (co jest, rzecz jasna, całkowitym przeciwieństwem relacji z Godrikiem).

[video-browser playlist="632623" suggest=""]

Z sezonu na sezon coraz dalej…

Jeśli chcielibyśmy porównać sezony serialu do książek, to z czystym sumieniem można powiedzieć, że tylko pierwszy ściśle trzymał się fabuły, którą zarysowała Charlaine Harris. Im dalej w las, tym dalej od książek, co zresztą widać chociażby po powyższym porównaniu postaci. Powodem głównym były zapewne trudności z przedstawieniem tak skomplikowanego świata jak w książkach - mnogość postaci i złożoność fabuły przegrały z limitem czasowym, technicznym i budżetowym.

Przyjrzyjmy się jednak pokrótce ogólnemu zarysowi fabuły książek i sezonów serialu. Jak zostało wspomniane wyżej, pierwsza seria ściśle trzymała się pierwszej części, czyli Martwego aż do zmroku. Drugi sezon jest już luźno oparty na książkowych wydarzeniach z U martwych w Dallas. Dodatkowo w serialu pojawia się postać królowej Luizjany Sophie-Anne Leclerq, która jest wprowadzona dopiero w szóstej książce - Definitywnie martwy. Głównym wątkiem jest tajemnicze zaginięcie Godrika – szeryfa okręgu dziewiątego. Eric zatrudnia Sookie do pomocy w odnalezieniu swojego stwórcy. Drugim wątkiem było pojawienie się w Bon Temps menady Maryann (w książce o imieniu Callisto). W serialu ta została połączona z postacią Tary, która zwabiła menadę do miasta, oraz Sama, który w przeszłości spotkał Maryann. Tych wątków w książkach nie znajdziemy.

Trzeci sezon natomiast opiera się nieco na trzeciej książce (Klub martwych) i wprowadza widzów w świat wilkołaków. Pojawia się, świetnie zagrany przez Denisa O’Hare, król Missisipi Russell Edgington. Dodatkowo z czwartej książki pojawia się postać Claudine – chrzestnej matki Sookie, przy tej okazji poruszany jest temat wróżkowego dziedzictwa telepatki, który zajmuje w głównej mierze kartki ósmej i dziewiątej książki. Reszta właściwie jest już jednym wielkim tworem scenarzystów, za co widzowie i dziennikarze co roku ich bezpardonowo krytykowali.

Czytaj również: Oficjalny opis 5. sezonu "The Walking Dead"

Żadna z równoległych historii, zarówno ta serialowa, jak i ta książkowa, nie otrzymała godnego - przynajmniej w opinii fanów - zakończenia. W produkcji HBO zobaczyliśmy śmierć Billa połączoną z wielkim happy endem wszystkich bohaterów, co nijak nie pasowało do wcześniejszych sezonów. W książkach za to autorka nie miała litości dla fanów odwiecznego związku Sookie i Erica, ostatecznie doprowadzając do rozstania bohaterów i związując główną bohaterkę z Samem Merlottem...

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj