Zacznijmy więc od fabuły, bo na tym polu ekipa Bungie wspina się na kolejne wyżyny (w myśl tego, o czym mówili w wywiadzie). Ostatnie miasto zostaje spowite niekończącą się ciemnością. Wieczna noc okazuje się symulacją Vexów, dlatego też Straż Przednia szuka pomocy u Mithraxa – przywódcy Domu Światła. Eliksni sprowadzają się do Wieży, co wywołuje mnóstwo reperkusji pośród zwykłych mieszkańców. Sytuację próbuje wykorzystać Lakhsmi-2 – przywódczyni Kultu Przyszłej Wojny (FWC – Future War Cult), której nawoływania prowadzą do ataków na członków Domu Światła. Napięcie rośnie, zwłaszcza że stroną w tej sytuacji jest także Święty – 14 i Ozyrys. Są oni ważni, ponieważ Tytan zaczyna zmieniać zdanie na temat swoich wrogów po tym, gdy Mithrax opowiedział mu jak Eliksni postrzegają jego czyny. Fantastycznie obserwuje się zmiany u Świętego – okazuje się być niezwykle skłonny do refleksji oraz empatii względem Eliksnich, dla których jest niemalże demonem lub diabłem. Ikora – jako jedna z powracających do pierwszego szeregu postaci – wykazuje się olbrzymią rozwagą (albo jest niezłą hazardzistką), wyznaczając właśnie Świętego jako osobę, z którą ma kontaktować się Dom Światła. Drugą osobą, na którą warto zwrócić uwagę, jest Ozyrys. Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku, jednak zespół odpowiadający za fabułę bardzo sprytnie rozrzucił w dialogach postaci drobne okruszki i zahaczki fabularne, które mogą sugerować niezwykle mroczną ścieżkę, po której kroczy Czarownik. Teorii na jego temat pojawia się coraz więcej i wszystkie są niezwykle pasjonujące i prawdopodobne. Nie mogę się doczekać finału, kiedy dowiemy się, kto miał rację. Posłuchajcie uważnie, co po zakończeniu sezonowej aktywności mówi Ozyrys. W jaki sposób nie dopuszcza innych do niektórych urządzeń (zwłaszcza Mithraxa, który ewidentnie mógłby pomóc!), a także miejcie w pamięci, co znaleziono w tajnej skrytce na Glykonie. A potem zacznijcie łączyć kropki (albo wejdźcie na Reddita). Fabuła ma naprawdę niesamowitą liczbę smaczków, zwłaszcza jeśli chodzi o teksty, które znajdziemy w kolejnych stronach zdobywanych ksiąg czy w opisach broni i pancerzy. Są genialnie napisane, pomimo krótkiej formy i stają się coraz bardziej integralną częścią świata gry (chociażby dlatego, że postacie w dialogach odnoszą się do sytuacji z opisów). Dodatkowo dają możliwość zespołowi narracyjnemu utrzymać ważne postacie w pętli (jak na przykład w tym sezonie zrobiono z Krukiem). Od strony rozgrywki Bungie wprowadziło kilka zmian, które przyjęte zostały przez społeczność z różnym skutkiem. System Transmogu (czyli możliwość zmiany wyglądu zbroi) okazał się niezwykle kontrowersyjny. I choć rozumiem tok myślenia developerów (bo jednak Destiny 2 to olbrzymi i zapewne bardzo kosztowny projekt), to wprowadzenie tej mechaniki i jej implementacja jest tragiczna i wywołuje zrozumiałe kontrowersje i złość pośród graczy. Z drugiej strony dostaliśmy tak oczekiwane zmiany Stazy – zwłaszcza w rozgrywkach PvP, o które społeczność prosiła właściwie od... premiery ostatniego dodatku. Warte wspomnienia jest także to, że owe zmiany pojawić miały się dopiero w kolejnym sezonie, jednak deweloperzy postanowili przyśpieszyć ich wprowadzenie i zdaje się, że może to nie być ostatnie słowo w związku ze Stazą, która znacznie wpłynęła na balans i metę w Tyglu. Aktywność sezonowa jest dwojaka – z jednej strony mamy Obejście (Override), czyli 6-osobową aktywność, która jest połączeniem zbierania okruchów, z walką z bossem i drobnymi mechanikami związanymi ze skakaniem po platformach. Z drugiej mamy Wymazanie (Expunge), które jest aktywnością mocno nastawioną na elementy pokonywania labiryntu i znalezienia sposobu na walkę z finałowym bossem, bo nigdy nie jest to po prostu kolejna komnata, w której trzeba wyeliminować przeciwników  - zawsze mamy do rozgryzienia jakąś mechanikę. To taki jakby Najazd w wersji light.  Aktywność nie każdemu musi przypaść do gustu, zwłaszcza gdy gra się z przypadkowymi graczami. Może wkradać się element chaosu albo nudy – nie oszukujmy się, Override nie jest bardzo porywające – nie ma tam niczego, czego wcześniej byśmy już nie widzieli. Jeśli chodzi o Expunge, to z kolei aktywność dla tych, którzy lubią skakać po platformach albo rozwiązywać zagadki. Ja za tym nie przepadam, dlatego tę aktywność zaliczam tylko raz w tygodniu w ramach progresu tygodniowego zadania. Na szczęście możemy nadal przechodzić misje egzotyczne z poprzednich sezonów i to jest coś, co jest przyjemnym dodatkiem (zwłaszcza że nagrodą jest Szczytowy Ekwipunek, więc warto wracać). Ważne jest to, że we wszystkich aktywnościach w końcu pojawiają się nowe bronie (chociażby Żelazna Chorągiew dostała nowe nagrody, co cieszy niezwykle, bo ta aktywność od dawna nie miała nowych zestawów dla graczy), a deweloperzy próbują zmieniać metę w grze, co mam wrażenie ostatnio zeszło na znacznie dalszy plan. W końcu gracze dostają nowości, które powinny na nieco dłużej przykuć ich do monitorów i spowodować, że nie będą odpuszczać sobie gry w Destiny 2 po półtora miesiąca, kiedy wszystko zostało już zdobyte. Mam też nadzieję, że po testach cross-playu przeprowadzonych na początku sezonu, Bungie nie będzie miało żadnych zastrzeżeń i dostaniemy możliwość grania ze znajomymi z innych platform już na początku kolejnego sezonu. Czekam na to z utęsknieniem, bo pozwoli to na znacznie częstsze rozgrywki ze znajomymi. Na koniec kilka słów o Szklanym Skarbcu (Vault of Glass) – nowym/starym Najeździe, który zadebiutował na początku sezonu. Muszę przyznać, że jest to świetny ruch ze strony Bungie – możliwość pokazania graczom, którzy nie grali w Destiny, pierwszego Najazdu w historii gry, jest świetnym pomysłem, zwłaszcza że sam VoG jest naprawdę dobrą aktywnością. Kultowe mechaniki, kultowy boss na końcu czy długość pozwalają zrozumieć, dlaczego jest on traktowany w sposób szczególny, zwłaszcza przez weteranów. Ja bawiłem się naprawdę świetnie (wielkie dzięki dla Klanu The Darkness za wycieczkę!) i przypominałem sobie każdą lokację, którą odwiedziłem lata temu w czasie pierwszego VoG’a. Jeżeli nie graliście w Destiny albo po prostu gracie Najazdy i macie ekipę – polecam z całego serca. Szklany Skarbiec ma w sobie coś, co pozwala cieszyć się nim nawet graczom, którzy nie do końca muszą czuć się pewnie w takich aktywnościach – wymaga nieco wysiłku, jednak satysfakcja przychodzi dość szybko – jeszcze zanim pojawia się frustracja z kolejnego nieudanego podejścia. Podsumowując – jak do tej pory Sezon Bezkresnej Nocy wypada na plus. Ale to tylko dlatego, że jestem fanem fabuły i śledzę ją bardzo dokładnie. Gracze mocniej skoncentrowani na samej rozgrywce na pewno docenią zmiany w PvP – nie jest jeszcze idealnie, jednak mam wrażenie że Bungie w końcu zaczęło reagować na to, co się dzieje w Tyglu, i możemy spodziewać się lepszego balansu w przyszłości (już teraz chociażby obserwuje zmiany w doborze klas w czasie rozgrywki, a liczba klas opartych na Stazie zmalała). Aktywność sezonowa jest poprawna, ale deweloperzy mogliby wykazać się większą kreatywnością i spróbować graczy zaskoczyć w przyszłym Sezonie. Powiedziałbym, że jest stabilnie ze wskazaniem na „idzie ku lepszemu”. Czy uda się poprawić kulejące elementy? Zobaczymy, choć Bungie zdaje się coraz szybciej reagować na dynamicznie zmieniającą się sytuację w grze, więc jestem dobrej myśli.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj