Destiny 2 właściwie od samego początku jest grą bardzo nierówną, a na każdy dobry dodatek bądź sezon, przypada jakiś słaby. Upadek Światła nie jest wyjątkiem i choć za nami dopiero dwa sezony, już można zaobserwować wahania jakości. O tym, jaki był pierwszy z nich, połączony z kampanią, możecie szerzej poczytać w naszej recenzji, ale prawda jest taka, że o ile mechanicznie był naprawdę w porządku, to fabularnie nie było najlepiej, a gracze zostali z większą liczbą pytań niż odpowiedzi. Problemy te podkreślił jeszcze bardziej trwający obecnie Sezon Głębi, którego historia, jakkolwiek dobra, wygląda, jakby została po prostu wycięta z głównego wątku fabularnego, żeby sztucznie rozciągnąć Upadek Światła na więcej sezonów. Jest to bardzo podobna sytuacja do tej, gdzie wyraźnie widać, że Pasmo było podklasą przewidzianą dla Królowej Wiedźmy.
Sezon Głębi to nie tylko uzupełnienie głównej fabuły, a także powrót Tytana, mojej ulubionej lokacji z podstawki, choć nie do końca w takiej formie, na jaką liczyliśmy, a także nowy loch, świetne aktywności sezonowe, ciekawą mechanikę nurkowania i... łowienie ryb. Coś, czego nie spodziewałem się kiedykolwiek o tej grze napisać przez całe 9 lat z nią spędzonych. Za moment zaraz przyjdzie nam się jednak pożegnać z Głębią i tu następuje pytanie - co dalej?
Co prawda jeszcze nie znamy ani nazwy, ani zarysu fabuły kolejnego sezonu, ale Bungie już zapowiada jedną bardzo znaczącą zmianę. Dotyczy ona playlisty Rytuałów (Szturmy/Tygiel/Gambit). Konkretnie chodzi tu o ich konsolidację. Do tej pory, żeby zmaksymalizować nagrody, musieliśmy rozegrać po 3 aktywności z każdej z tych grup, teraz jednak wystarczy, że wybierzemy tę, która nam najbardziej pasuje. Gracze skupiający się na PvE nie muszą więc tykać Tygla, a ci, którzy skupiają się na PvP, nie muszą robić Szturmów. Gambit celowo tutaj pominąłem, bo samo Bungie przyznaje, że bardzo mało graczy zainteresowanych jest tym trybem i w najbliższym czasie nie ma żadnych planów jego rozwoju.
Oczywiście nowy sezon to też nowa zawartość. W przypadku Tygla będzie to nowa mapa oraz dwa tryby, których polskie nazwy nie są jeszcze znane. Pierwszy z nich to Checkmate, gdzie broń palna ma mieć znacznie bardziej wyrównane obrażenia względem siebie, a drugi to Relic, gdzie zamiast standardowego wyposażenia, gracze będą walczyć za pomocą specjalnych broni znanych z innych aktywności, jak choćby Synaptyczna Włócznia. Ponadto ogłoszono poprawę w aspekcie matchmakingu. Twórcy utrzymują, że Szturmy nie wymagają zbytnich zmian, więc nie ma co się spodziewać rewolucji w tym sezonie, jednak zdecydowano się na dodanie znanych z Zawodów Strażników medali, których zdobywanie będzie mieć wpływ na punktację oraz szybkość zdobywania rang.
Sezon 22. to także zapowiedź pomniejszych, ale jakże istotnych zmian. Zacznijmy od czegoś, o co gracze Destiny proszą już od jakiegoś czasu, czyli możliwości kupna aspektów i fragmentów Stazy, jeśli ukończyło się kampanię z dodatku Poza Światłem. Ciężko nawet wyrazić słowami, jak duże to ułatwienie, biorąc pod uwagę, że była to jedyna podklasa, przy której trzeba było wykonywać wyjątkowo czasochłonne i, delikatnie mówiąc, upierdliwe zadania, żeby w pełni ją odblokować. O ile jeszcze miało to sens w cyklu życiowym tego dodatku i grając na głównej postaci, to blisko 2 lata później/na altach ciężko to było usprawiedliwić i wielu graczy, w tym ja, na swoich postaciach pobocznych, po prostu sobie odpuściło.
Nie mniej istotne będzie dodanie egzotycznych misji z poprzednich sezonów do cotygodniowej rotacji. Dzięki temu gracze będą mogli zdobyć bronie, które przepadły wraz z zakończeniem danego sezonu i powiązanym z nimi zadaniem. Na pierwszy ogień idzie powracająca z 13. sezonu Opowieść Umarlaka, która od teraz będzie też dostępna do wytworzenia. Potwierdzono też Martwego Posłańca z 16. sezonu i Rewizję zero z 19. Twórcy zapowiedzieli, że to nie wszystkie bronie, jakie zobaczymy w tym sezonie i obiecali ujawnić więcej detali bliżej premiery. A skoro już przy egzotycznych zadaniach jesteśmy, proces zdobywania świetnego łuku Koniec Życzeń ma być znacznie ułatwiony, przynajmniej pod względem śledzenia postępów.
dodawanie przedmiotów kosmetycznych do ulubionych;
efekty teleportacji to teraz przedmioty trwale odblokowane, a nie jednorazowe;
zakładkę zasobów dodaną do kolekcji, umożliwiającą śledzenie wszystkich tego typu elementów w jednym miejscu;
podział zadań w Żelaznej Chorągwi na te dotyczące rangi i sezonu;
brak konieczności powrotu na orbitę do zliczenia kolejnej rangi Rytuałów.
Oczywiście oprócz tego pojawić ma się nowy Najazd, najprawdopodobniej będzie to Crota, a także wszelkie balanse broni i pancerzy, które są już standardem. Nie pozostaje nam nic więcej niż cierpliwie czekać na 22 sierpnia 2023, kiedy to zacznie się kolejny sezon, a przy okazji poznamy nowe szczegóły dotyczącego Ostatecznego Kształtu. Gorąco się ostatnio zrobiło wokół Bungie i ich podejścia do rozwoju tej marki. Miejmy nadzieję, że zdołają to naprawić.