Destiny pojawi się w sklepach już 9 września i tym samym rozpocznie najgorętszy okres w branży growej, przypadający na końcówkę III i IV kwartału 2014 roku. Przesunięcie premiery Evolve na luty sprawiło, że Destiny to obecnie najbardziej oczekiwana nowa marka na rynku. Bungie skutecznie podkręcało oczekiwania graczy, udostępniając im w pierwszej kolejności wersję alpha, a następnie beta. Miałem okazję brać udział w testach obu wersji i z pełną świadomością mogę napisać, że gra jest gotowa. Zarówno podczas czerwcowych, jak i lipcowych testów zdała egzamin i nie sprawiała żadnych poważniejszych problemów. Pytanie tylko, jak długo nowy tytuł studia Bungie będzie potrafił utrzymać nas przy konsoli i czy faktycznie jego zawartość wystarczy przynajmniej na kilka miesięcy.

Czytaj także: "Destiny" bez transferu postaci z wersji beta

Destiny w wersji beta okazało się solidnym kawałkiem kodu, który zajmował na dysku konsoli PlayStation 4 kilkanaście gigabajtów. Niektórzy gracze żartowali nawet, że jest dłuższe i bardziej obszerne niż niektóre gry wydawane przez "wielkich" developerów. Wystarczy spojrzeć na tryb dla pojedynczego gracza. Uczestnicy bety mieli możliwość zagrać w pięć misji rozpoczynających tryb fabularny, a dodatkowo na dwa dni przed końcem testów udostępniono szóstą misję, rozgrywającą się na zupełnie nowym terenie, czyli na księżycu. Była ona dostępna zaledwie przez kilka godzin, ale pozwoliła graczom zwiedzić praktycznie cały dostępny teren (a nie tylko lokację, w której rozgrywała się dana misja).

Na jak długo wystarczy kampania dla pojedynczego gracza w Destiny? Według informacji, jakie udało się wyciągnąć z plików gry, wiele wskazuje na to, że twórcy szykują około 20 misji (które oczywiście można przechodzić w kooperacji z dwoma innymi graczami). Podobnie jak w becie, będą one ograniczone poziomem postaci. Końcowych zadań nie wykonamy bez rozwinięcia naszego dzielnego Strażnika, ponieważ po prostu będą one zbyt wymagające. Oznacza to, że Destiny niejako zmusi graczy do rywalizowania w trybie multiplayer, a także do zabawy w niezwykle popularnym trybie Strike.

Podobnie jak w wersji alpha, również w becie Bungie udostępniło graczom jedną i tę samą misję z trybu Strike. Jej przejście zajmowało godzinę i wymagało solidnej współpracy całej trójki graczy. Strike to chyba najciekawszy element Destiny, bowiem dostarcza niesamowitych emocji. Rozgrywka jest długa, wymagająca, a kluczowym elementem jest komunikacja między graczami. Niestety wiele wskazuje na to, że w finalnej wersji liczba misji z cyklu Strike będzie niewielka. Co prawda Bungie zapowiedziało ich kilkanaście, ale tak naprawdę ma być ich sześć (każda przynajmniej w kilku wariantach). Przykładowy Strike z bety ("Devil’s Lair") dostępny będzie w kilku wersjach uzależnionych od poziomu postaci biorących udział w zabawie.

Czytaj także: "Destiny" bez mikrotransakcji "na chwilę obecną"

Wciąż niewiele wiemy o trybie Raid, czyli wielkich bitwach z udziałem większej liczby graczy przeciwko zmasowanym siłom wroga. Liczyliśmy, że szczegóły na temat tego trybu rozgrywki poznamy na GamesComie, ale nic takiego nie miało miejsca. Raidów ma być w Destiny kilka i według twórców każdy z nich wymagał będzie od graczy ogromnej współpracy i cierpliwości. Na wykonanie wszystkich zadań potrzeba będzie nawet kilku godzin!

To, czego nie zabrakło na trwającym GamesComie, to ujawnienie wszystkich trybów rozgrywki w zabawie dla wielu graczy. Materiał je zapowiadający możecie obejrzeć powyżej. Na szczególną uwagę zasługuje Iron Banner, który mogliśmy testować w becie. To wyjątkowa rywalizacja przeznaczona dla graczy, którzy lubią kolekcjonować szczególne bronie i przedmioty. Najlepsi gracze z Iron Banner zostają bowiem hojnie nagrodzeni unikalnymi elementami pancerza, a także świetnymi pukawkami, które trudno znaleźć w samej grze (np. tylko w kampanii).

W wersji alpha i beta rozwój postaci zablokowano na ósmym poziomie. Docelowo w finalnej wersji gry będzie można osiągnąć 20 poziom, ale konsekwentna gra sprawi, że nasza postać nadal będzie rozwijana (prawdopodobnie do 29 poziomu). Jak wygląda Strażnik na maksymalnym poziomie doświadczenia, pokazał kilka tygodni temu portal IGN.com. Materiał dostępny jest poniżej. Warto jednocześnie dodać, że twórcy gry nie pozwolą przenieść postaci z bety do finalnej wersji Destiny. Oznacza to, że przed rozpoczęciem rozgrywki naszą postać trzeba będzie tworzyć od nowa. Nieoficjalnie mówi się, że to efekt nieco zmodyfikowanego levelowania. W wersji beta zostało ono przyśpieszone, by gracze mogli rozwinąć swoich Strażników do ósmego poziomu.

Spoglądając na zawartość bety Destiny, można ze spokojem założyć, że twórcy udostępnili graczom około 1/4 całej zawartości. Czy to wiele? Każdy z nas zarówno w wersji alpha, jak i beta dokładnie zwiedził New Russia, czyli jedyny fragment Ziemi w produkcji Bungie. Szczęśliwcy odwiedzili i pozachwycali się krajobrazami księżyca, z kolei dzięki mapom multiplayer poznaliśmy też klimat panujący na planetach Wenus i Mars. Niestety nic nie wskazuje na to, by w Destiny miało znaleźć się więcej grywalnych lokacji. Poza wspomnianą czwórką dwie misje z trybu dla pojedynczego gracza mają się rozgrywać na pasie asteroid. Czy to oznacza, że resztę układu słonecznego Bungie pozostawia sobie na "Destiny 2" i "Destiny 3"? Wiele na to wskazuje.

Czytaj także: Raidy w "Destiny" będą wielkim wyzwaniem tylko dla znajomych graczy

Wypada zastanowić się też, jak mocno w formie płatnych DLC rozwijana będzie gra studia Activision. Już dziś wiemy, że w grudniu pojawi się pierwszy dodatek, który oferował będzie prawdopodobnie nowe mapy do trybu multiplayer, nowe zadania Strike oraz Raid. Czy wraz z DLC do gry wprowadzone zostaną nowe lokacje? Wydaje się to naturalną koleją rzeczy, szczególnie gdy Activision z dumą ogłasza, że Destiny to obecnie najchętniej zamawiana w formie pre-orderu nowa gra w historii.

Oczekiwania wobec Destiny są ogromne i obecnie nic nie wskazuje na to, by plany Bungie i Activision miały nie wypalić. Wygłodniali gracze już czekają na 9 września i pierwszą dużą premierę drugiej połowy 2014 roku. Szczególnie że latem w branży działo się niewiele, a warte uwagi premiery można policzyć na palcach jednej ręki. Czy Destiny jako nowe IP pobije majowy rekord sprzedaży Watch Dogs? Trudno powiedzieć. Walka o portfele graczy nabiera rumieńców, ale gra Bungie wychodzi w najlepszym możliwym okresie. Nie będzie bić się o klienta w napakowanych premierami październiku i listopadzie, tylko zapewni świetną zabawę już za niecały miesiąc.

[image-browser playlist="583014" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj