Emily Bett Rickards w Arrow pojawiła się już w pierwszym sezonie, ale dopiero w drugim dołączyła do stałej obsady. Serial oparty jest na superbohaterze z komiksów DC i skupia się na byłym milionerze Olivierze Queenie, który po spędzeniu 5 lat na małej, niebezpiecznej wyspie leżącej na południe od Chin, powraca jako zupełnie inny człowiek i rozpoczyna walkę z przestępczością. W Polsce Arrow w telewizji ogólnodostępnej emitowała stacja TV Puls. Z odtwórczynią roli Felicity Smoak rozmawia Dawid Rydzek.
DAWID RYDZEK: Choć Arrow to serial o superbohaterze liczy się w nim nie tylko akcja, ale także psychologia i strona emocjonalna bohaterów. Oglądając kolejne odcinki zawsze mam wrażenie, że Stephen Amell jest swego rodzaju "mięśniem" tego serialu, a ty jesteś jego "sercem".
EMILY BETT RICKARDS: Dziękuję, to bardzo miłe! Nie wiem, czy to nie zabrzmi nieskromnie, ale być może coś w tym jest. Choć w 3. sezonie zdarza mi się parę razy odejść od komputera i użyć mięśni.
Laurel, Felicity, Sara, Shado, Huntress. Oliver, nie narzeka na deficyt kobiet w jego życiu. Jak odnajdujesz się w tym... pięciokącie?
Felicity służy Oliverowi jako wykrywacz kłamstw. Właśnie dzięki temu pojawia się między nimi uczucie - wzajemnemu oddaniu i zaufaniu. To odróżnia ją od innych kobiet Olivera. Zresztą każda z nich w jego życiu odgrywa nieco inną rolę i pokazuje go z innej strony. Felicity zmusza go do bycia szczerym, do wyzbycia się wszelkich tajemnic. Jest ona tą osobą, która uczestniczy w każdej przeprowadzanej przez niego akcji, więc siłą rzeczy wie wszystko o jego sekretnej tożsamości. W życiu większości z nas myślę, że taka osoba wydobywająca z nas pewną otwartość prędzej czy później się znajdzie. Niekoniecznie musi to być ukochany, to może być brat, siostra, przyjaciel czy szef. I właśnie taką rolę przede wszystkim pełni Felicity w życiu Olivera. A jak dokładnie będą wyglądać ich relacje to chyba kwestia wciąż otwarta.
[video-browser playlist="630714" suggest=""]
Oliverowi jak wiemy z komiksów ostatecznie przeznaczona jest Laurel, ale fani domagają się wręcz, żeby związał się on właśnie z Felicity.
To, co najbardziej urzekło mnie w komiksach – kiedyś ich nie znałam, teraz je uwielbiam – to fakt, ile rożnych etapów przechodziła każda z postaci. Mamy różne ery, rożnych scenarzystów i różne pomysły. Wszystkie są niby opowieść o jednym i tym samym bohaterze, ale jednak każda historia traktuje go nieco inaczej. My także opowiadamy naszą własną wersję, co pokazaliśmy chociażby poprzez wprowadzenie do serialu Diggle’a i Felicity. Traktujemy pierwowzór z szacunkiem, wykorzystujemy jego elementy, ale układamy je po swojemu. Wszystko więc może się zdarzyć.
Felicity Smoak jest obecna w komiksach DC, aczkolwiek nie jest nawet w połowie tak ważna jak w Arrow. Jak istotna było ona dla ciebie przy tworzeniu roli?
Kiedy szłam na casting, jej obecność w komiksach dała mi już jakieś pojęcie na temat tego, w co się pakuję. Dowiedziałam się o niej tyle, ile mogłam, ale – znów – Arrow to nie komiks. Prawdziwą przyjemnością było dla mnie zreinterpretowanie tej postaci, przemodelowanie jej według własnych pomysłów i potrzeb.
Pamiętasz swoje pierwsze przesłuchanie? Na początku chyba ani ty, ani twórcy serialu, nie wiedzieli, że Felicity stanie się taką ważną postacią.
Nie podejrzewaliśmy w ogóle takiego obrotu spraw! Swoje przesłuchanie pamiętam bardzo dobrze i rzecz jasna w ogóle miło je wspominam. Udało mi się na nim pozbyć stresu i ciągle ciążącej na aktorze presji znalezienia pracy. Każdy chce przecież grać i to jak najwięcej. Pamiętam natomiast, że podeszłam do tego przesłuchania zupełnie na luzie, starałam się nieco pobawić tą rolą. No i się to opłaciło.
[video-browser playlist="630716" suggest=""]
Oj, opłaciło - twoja bohaterka stała się ulubienicą fanów. Szybko też ukuto termin Olicity na określenie związku Felicity i Olivera, choć de facto jeszcze nie widzieliśmy ich razem.
Z jakichś powodów w serialach uwielbiamy oglądać niespełnione uczucia, bohaterów, którzy cały czas krążą wokół siebie, ale nie są razem. Ja sama to w telewizji uwielbiam, ma to jakąś niesamowitą siłę przyciągania. Poza tym kocham swoich fanów, są wspaniali! Komunikuję się z nimi za pomocą twittera, co mi sprawia wielką radość. Nie spotkało mnie z ich strony nic przykrego, a to cieszy tym bardziej. Wcześniej bardzo się tego wszystkiego obawiałam, zjawisko internetowego hatingu mnie przerażało, ale fani Arrow wyprowadzili mnie z tego błędu.
A czy relacja Felicity i Olivera doczeka się kiedyś zwieńczenia? Chemia między tobą a Stephenem i wszystkie "prawie pocałunki" są naprawdę frustrujące!
Myślę, że ta relacja doczeka się finału, choć nie nadejdzie on szybko. W końcu sam powiedziałeś, że to doskonale działa! Scenarzyści o tym wiedzą. Natomiast na pewno nie wstrzyma to rozwoju samych bohaterów. Kto wie, być może Felicity zakocha się w kimś innym? I może ten ktoś odwzajemni jej uczucie? Pytanie: jak wtedy będzie wyglądała przyjaźń Olivera i Felicity?
Felicity nie ma co prawda kostiumu superbohaterki, ale jej okulary z czarnymi oprawkami stały się już dla serialu ikoniczne. Jak je wkładasz to czujesz, że przestajesz być Emily?
Tak! Miałam podobne okulary na pierwszym przesłuchaniu i jak już dostałam tę rolę, po pewnym czasie musiałam kupić sobie nowe. W tamtych przestałam się po prostu czuć sobą.