Twórcy z The Coalition mieli bardzo trudne zadanie: musieli przekonać fanów serii do nowych bohaterów. Na szczęście udało im się świetnie z tego wybrnąć, bo chociaż J.D. Fenix, protagonista Gears of War 4, jest zupełnie inną postacią niż jego ojciec, to szybko można go polubić. Również jego towarzysze - Del i Kait - sprawiają całkiem pozytywne wrażenie. Opowiedziana w grze historia nie zaskakuje: świat po raz kolejny zmaga się z zagrożeniem i tylko my możemy je powstrzymać. Bardzo podoba mi się za to sam sposób przedstawienia fabuły, w którą wplątujemy się zupełnie przypadkiem. Nasi bohaterowie nie są drużyną typowych herosów, zamiast tego sprawiają wrażenie tytułowych trybików – niewielkich, niepozornych, ale tak naprawdę stanowiących siłę napędową wszystkich wydarzeń na ekranie. Opowieść została zrealizowana w taki sposób, że nada się zarówno dla osób, które nie miały styczności z serią, jak i dla weteranów, którzy szybko znajdą mnóstwo smaczków związanych z poprzednimi odsłonami. Co jednak robi najlepsze wrażenie, to fakt, że podstawowy model rozgrywki nie uległ zmianie. Gears of War 4 to stare dobre Gearsy, z satysfakcjonującym strzelaniem, świetnym modelem osłon i pewnymi nowinkami. „Czwórka” wprowadza między innymi możliwość niszczenia elementów otoczenia, za którymi możemy się ukryć, oraz burze, które potrafią w mgnieniu oka odwrócić losy bitwy i nie pozostają bez wpływu na to, jaką taktykę powinniśmy obrać podczas walki. Powiewem świeżości są też nowe bronie – w tym miotacz pił tarczowych i wyrzutnia pocisków, które wwiercają się w ziemię i wybuchają. Kapitalnie wypada też oprawa graficzna, a zwłaszcza oświetlenie. Wykorzystaniu światła sprzyja otoczenie, w jakim spędzimy większość czasu na pierwszych poziomach – otwarte przestrzenie zwiedzamy głównie nocą, nie brakuje też ciemnych korytarzy i opuszczonych budynków. Doskonale wyglądają też wspomniane już burze, a także ogień i efekty wybuchów. Oczywiście widać, że twórcy musieli iść na pewne kompromisy, w związku z czym twarze postaci nie są przesadnie szczegółowe, a momentami na pewnych obiektach można zauważyć tekstury o nieco niższej rozdzielczości, śą to jednak detale, na które zwraca się uwagę jedynie w scenkach przerywnikowych.
fot. Microsoft
+7 więcej
Na przetestowanie przeze mnie czekają jeszcze dalsze misje fabularne, a także tryb hordy i multiplayer. Już teraz nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić, co jeszcze przygotowało The Coalition, bo to, co widziałem do tej pory, nastraja mnie bardzo optymistycznie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj