Gears of War 4 – pierwsze wrażenia z gry
Miałem okazję spędzić już kilka godzin w trybie fabularnym Gears of War 4 i jestem zachwycony tym, co widziałem. Seria, po średnio udanym Judgment, wróciła na właściwe tory.
Miałem okazję spędzić już kilka godzin w trybie fabularnym Gears of War 4 i jestem zachwycony tym, co widziałem. Seria, po średnio udanym Judgment, wróciła na właściwe tory.
Twórcy z The Coalition mieli bardzo trudne zadanie: musieli przekonać fanów serii do nowych bohaterów. Na szczęście udało im się świetnie z tego wybrnąć, bo chociaż J.D. Fenix, protagonista Gears of War 4, jest zupełnie inną postacią niż jego ojciec, to szybko można go polubić. Również jego towarzysze - Del i Kait - sprawiają całkiem pozytywne wrażenie.
Opowiedziana w grze historia nie zaskakuje: świat po raz kolejny zmaga się z zagrożeniem i tylko my możemy je powstrzymać. Bardzo podoba mi się za to sam sposób przedstawienia fabuły, w którą wplątujemy się zupełnie przypadkiem. Nasi bohaterowie nie są drużyną typowych herosów, zamiast tego sprawiają wrażenie tytułowych trybików – niewielkich, niepozornych, ale tak naprawdę stanowiących siłę napędową wszystkich wydarzeń na ekranie. Opowieść została zrealizowana w taki sposób, że nada się zarówno dla osób, które nie miały styczności z serią, jak i dla weteranów, którzy szybko znajdą mnóstwo smaczków związanych z poprzednimi odsłonami.
Co jednak robi najlepsze wrażenie, to fakt, że podstawowy model rozgrywki nie uległ zmianie. Gears of War 4 to stare dobre Gearsy, z satysfakcjonującym strzelaniem, świetnym modelem osłon i pewnymi nowinkami. „Czwórka” wprowadza między innymi możliwość niszczenia elementów otoczenia, za którymi możemy się ukryć, oraz burze, które potrafią w mgnieniu oka odwrócić losy bitwy i nie pozostają bez wpływu na to, jaką taktykę powinniśmy obrać podczas walki. Powiewem świeżości są też nowe bronie – w tym miotacz pił tarczowych i wyrzutnia pocisków, które wwiercają się w ziemię i wybuchają.
Kapitalnie wypada też oprawa graficzna, a zwłaszcza oświetlenie. Wykorzystaniu światła sprzyja otoczenie, w jakim spędzimy większość czasu na pierwszych poziomach – otwarte przestrzenie zwiedzamy głównie nocą, nie brakuje też ciemnych korytarzy i opuszczonych budynków. Doskonale wyglądają też wspomniane już burze, a także ogień i efekty wybuchów. Oczywiście widać, że twórcy musieli iść na pewne kompromisy, w związku z czym twarze postaci nie są przesadnie szczegółowe, a momentami na pewnych obiektach można zauważyć tekstury o nieco niższej rozdzielczości, śą to jednak detale, na które zwraca się uwagę jedynie w scenkach przerywnikowych.
Na przetestowanie przeze mnie czekają jeszcze dalsze misje fabularne, a także tryb hordy i multiplayer. Już teraz nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić, co jeszcze przygotowało The Coalition, bo to, co widziałem do tej pory, nastraja mnie bardzo optymistycznie.
Źródło: fot. Microsoft
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat