Najpierw przyszły klęski żywiołowe, które doszczętnie spustoszyły tereny Ameryki Północnej, potem głód i nieurodzaj... W końcu ocalali wznieśli nowe państwo na gruzach starego. Owym państwem było Panem ze stolicą w Kapitolu. Kruchy i z trudem wypracowany pokój okazał się nietrwały, gdy trzynaście dystryktów wzniosło bunt przeciwko władzom. Mroczne Dni, jak nazywano ten okres, skończyły się rzekomym zwycięstwem Kapitolu i unicestwieniem przewodzącego buntowi Dystryktu 13. Trzeba jednak było ukarać pozostałe stronnictwa wojny...

Chleb i igrzyska, czyli futurystyczny starożytny Rzym

Po zakończeniu Mrocznych Dni konstytucję Panem stanowić zaczął dokument znany pod nazwą Traktatu o Zdradzie. Poza określeniem rzeczy tak oczywistych, jak ustrój państwa i stosunki społeczne, zawarto w nim także zapisy dotyczące corocznej „daniny”, które zbuntowane dystrykty miały płacić krajowi. Daniną był transmitowany na żywo coroczny turniej zwany Głodowymi Igrzyskami, po części będący futurystycznym substytutem zawodów sportowych, a po części globalnym wydarzeniem pokroju talent/reality show. W zawodach mogła przeżyć tylko jedna osoba, a uczestnikami miały być dzieci w wieku od 12 do 18 lat. Igrzyskom przyświecało kilka celów istotnych z punktu widzenia psychologicznego i socjologicznego. W pierwszej kolejności miały służyć ciągłemu (bo i trwającemu całe pokolenia) upokarzaniu i torturowaniu mieszkańców dystryktów za to, iż ośmielili się wystąpić przeciwko władzy Kapitolu. Jednocześnie poprzez systematyczną propagandę – każdy obywatel Panem miał bowiem obowiązek śledzenia igrzysk – starano się ukazać pozorną wstrzemięźliwość i łaskawość władz stolicy, które „pozwoliły” buntownikom żyć. Wreszcie – igrzyska miały zapobiec podobnemu buntowi w przyszłości, a za sprawą obsypywania dystryktu zwycięzcy nagrodami, w tym towarami luksusowymi, skutecznie tworzono podziały w kraju. Dodatkową asymetryczność tworzyło faworyzowanie przez Kapitol niektórych dystryktów, a zjednoczenie nawet w obrębie jednego z dystryktów było utrudniane przez częstą praktykę zgłaszania do krwawych zawodów dzieci sąsiadów. Z czasem igrzyska stały się również lukratywnym interesem z perspektywy biznesowej. Instytucje sponsorów, zakłady, kto zwycięży, czy wspieranie szczególnie odznaczających się trybutów stały się normą pośród możnych. Zazwyczaj nie wiązało się to z żadną formą sympatii wobec zawodników, czego walczący na Arenach trybuci nie byli początkowo świadomi. Nawet po zwycięstwie w turnieju ocalali nie byli niczym więcej niż zabawkami, zmuszanymi do zaspokajania najbardziej wyuzdanych pragnień najbogatszych obywateli stolicy. Plutarch Heavensbee w rozmowie z Katniss przyznał, że koncepcja igrzysk ściśle bazowała na zasadach: „dziel i rządź” oraz „chleba i igrzysk” datowanych na czasy starożytnego Cesarstwa Rzymskiego.
fot. materiały prasowe

Trybut trybutowi wilkiem...

Oficjele stolicy wyraźnie faworyzowali wyłącznie trybutów z Dystryktu 1 i 2, ze względu na zasługi dla kraju u schyłku Mrocznych Dni, a także przez wzgląd na ich użyteczność gospodarczą. Uczestnicy pochodzący z tych regionów na tle reszty Panem wyróżniali się inną mentalnością. Dla pozostałych okręgów coroczne dożynki były bowiem przykrą koniecznością, wręcz formą rytualnego poświęcania dwójki osób, z kolei zawodowcy, jak z czasem zaczęto nazywać przedstawicieli największych dystryktów, z własnej i nieprzymuszonej woli trenowali walkę do 18 roku życia, by potem zgłosić swoją kandydaturę. Co ciekawe, mimo że zawodowców cechowała największa konkurencyjność, to właśnie oni najczęściej zawierali sojusze przeciwko pozostałym trybutom. Inni uczestnicy nie mogli liczyć na podobny uśmiech losu, bo startowali z pozornie przegranej pozycji. Jedyną szansą dla nich było osiągnięcie jak najlepszych wyników podczas szkoleń, sprawdzianu umiejętności oraz prezentacji i wywiadów telewizyjnych. Publiczne szkolenie miało wyczulać zawodników na mocne i słabe strony konkurentów, ale oceny organizatorów często bywały złudne. Wysoka ocena z mogła oznaczać aprobatę dla umiejętności trybuta, ale też wyrafinowaną formę zemsty na niepokornych uczestnikach – w ten sposób sugerowano, kto stanowi szczególne zagrożenie, które powinno zostać natychmiastowo wyeliminowane.
fot. materiały prasowe

... a czasem sojusznikiem

Atmosfera na szkoleniach sprzyjała alienacji i budowaniu wrogich stosunków pomiędzy trybutami. Wydawać by się mogło, że w takich warunkach zawarcie jakże potrzebnego sojuszu było niemożliwe. Mimo tego trybutom – w szczególności tym nienależącym do establishmentu – często udawało się je zawrzeć, a niekiedy przetrwać turniej wyłącznie dzięki własnemu sprytowi. Zazwyczaj łączył ich status outsidera i wspólna potrzeba ochrony zarówno przed przeciwnikami, jak i nieprzewidywalnymi warunkami Areny, na którą trafili. A warunki te były tworzone przez samych organizatorów (ku uciesze niektórych telewidzów), by doprowadzić na przykład do celowego spotkania wrogich sobie trybutów (burza ognia w 74. Głodowych Igrzyskach). Celem nadrzędnym twórców rozgrywek zawsze było zwiększenie dramaturgii i danie widzom (szczególnie kapitolińczykom) chleba i igrzysk, których pożądali. Sojusze najczęściej ograniczane były do osób pochodzących z jednego dystryktu, ewentualnie do tego najbliższego geograficznie i kulturowo. Stąd sojusze i wzajemne sympatie, takie jak: Tresha z Rue (Dystrykt 11), Katniss z Peetą (Dystrykt 12), Katniss z Rue (odpowiednio Dystrykty 11 i 12) oraz chwilowe zawieszenie broni pomiędzy Katniss a Treshem. W przypadku bardziej niekonwencjonalnych form arenowych sojuszy (jak na przykład Peety z zawodowcami) występował dość wyraźny stosunek podległości.
fot. materiały prasowe

Niepokornych czeka kara

Trybutów w następstwie zwycięskich igrzysk czekał najróżniejszy los. Najczęściej powtarzającym się scenariuszem, choć nieznanym ogółowi, było „poddaństwo” Kapitolowi poprzez dalsze świadczenie różnorakich usług. Bohaterowie stawali się m.in. niewolnikami seksualnymi sprzedawanymi najbogatszym obywatelom. Próba odmowy wiązała się z groźbą wymordowania najbliższych zwycięzcy osób. Tego okrucieństwa doświadczyli m.in. Finnick Odair oraz Johanna Mason. „Litość” Kapitolu nie miała jednak zastosowania w przypadku szczególnie wnikliwych trybutów, którzy w ten czy w inny sposób wystąpili przeciwko władzy na samej arenie. Rodzina Haymitcha Abernathy’ego została bezwzględnie zamordowana, gdy tamten ujawnił i wykorzystał na swoją korzyść specyfikę otaczającego arenę pola siłowego. Z kolei rodziny i przyjaciele Katniss i Peety były wyraźnie prześladowane i zastraszane przez urzędników, w tym samego prezydenta, w następstwie gambitu z trującymi jagodami. Represje dotyczyły również samych organizatorów, którzy „pozwolili” na zaistnienie kontrowersyjnych, szkodliwych dla władzy sytuacji, czego dowodzą losy Seneci Crane’a. Paranoja i obsesja kontroli reprezentowana przez Kapitol dały o sobie wyraz przy organizacji 75. edycji igrzysk, zwanych również Trzecim Ćwierćwieczem Poskromienia, gdy jako trybutów wyznaczono dotychczasowych (i w większości jedynych pozostałych przy życiu) zwycięzców. A wszystko dlatego, że obawiano się buntu i konspiracji z ich strony. Mimo to doszło do Drugiej Rebelii, która skończyła się ostateczną klęską totalitarnego państwa i definitywnym zakończeniem tradycji Głodowych Igrzysk. Tak sprawy zapisały się w historii Panem u schyłku igrzysk, w czasach buntu Kosogłosa i jej sojuszników. Nadchodząca Ballada ptaków i węży rzuci z kolei nieco więcej światła na okres, gdy na barkach młodego Coriolanusa Snowa spoczęło zadanie przekształcenia igrzysk z wydarzenia o charakterze ofiarno-prewencyjnym w widowisko wagi państwowej.

Igrzyska Śmierci - aktorzy po 11 latach

A jeśli jesteście ciekawi, jak zmieniła się obsada oryginalnych Igrzysk śmierci, zachęcamy do zapoznania się z galerią. 
fot. youtube.com / Lionsgate
+2 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj