Pierwszy zwiastun filmu Godzilla kontra Kong wzbudził wiele emocji i zebrał fantastyczne oceny widzów. Szybko też rozpoczęła się ekscytująca dyskusja o tym, co ten trailer tak naprawdę nam pokazuje. Czy mówi więcej, niż widać na pierwszy rzut oka? Jak najbardziej! W analizie omówimy poszczególne sceny i zastanowimy się, co one skrywają. Przede wszystkim jednak trzeba sobie na tym etapie odpowiedzieć, kto będzie czarnym charakterem tej historii i dlaczego nie jest to Godzilla, jak wideo stara się nam wmawiać.

Jaka fabuła?

Godzilla kontra Kong jest przedstawiany widzom jako pojedynek potworów. Trailer pokazuje ich epickie starcie i niewątpliwie będzie ono odgrywać istotną rolę w tym filmie. Wbrew pozorom zwiastun mówi więcej o szykowanej historii, a aby to zrozumieć musimy wziąć pod uwagę napisy końcowe filmu Godzilla II: Król Potworów, które w tym równaniu stają się kluczowe, a nie sama scena po napisach. Z tego płyną dwie ważne informacje, które pozwolą nam inaczej spojrzeć na konflikt w trailerze. Tam przede wszystkim pokazano, że walka przodków Konga i Godzilli rozgrywała się wiele lat wcześniej i stała się wręcz mityczną legendą. To prawdopodobnie dotyczy też wojny Tytanów, o której trailer wspomina. Dlatego to starcie nie jest tylko bójką dwóch rywali za blokiem po szkole, bo krzywo na siebie spojrzeli, ale ma to określone motywacje. Najpewniej na tym etapie wzajemna nienawiść jest w ich DNA. Drugim kluczowym faktem jest informacja o tym, że Ziemia jest pusta w środku i coś tam jest. Te napisy z nagłówków gazet zapowiadały, że Monarch planuje zbadać Pustą Ziemię właśnie na Wyspie Czaszki. A trailer sugeruje, że będą to robić we współpracy z Kongiem, bo jest kilka ujęć, które wydają się osadzone w tym miejscu. Chodzi o sceny z Kongiem w towarzystwie dziwnych statków kosmicznych. Zakładamy więc, że to po prostu nowe zaawansowane statki organizacji Monarch. Ciekawe jest to, że ich kształt przypomina latającego Gamerę, więc być może jest to zmyślny easter egg dla fanów japońskich filmów o potworach. Co ważne - te ujęcia nie sugerują żadnego związku z Godzillą, więc stąd płynie dość prosta spekulacja: to tutaj Kong zdobędzie swój oręż, który da mu przewagę w walce z Królem Potworów. Niewykluczone, że w zgodzie z różnymi podobnymi wątkami w popkulturze, tam będzie ukryty świat, bo przecież znamy różne historie, w których we wnętrzu Ziemi żyły choćby dinozaury. Można więc założyć, że walka Konga z dwoma nowymi stworami również jest osadzona w tym miejscu, bo to tyczy się też scen w jakiejś jaskini z niebieskim światłem, nie tylko ujęcia z dżungli.
fot. Warner Bros.

Kong telepatą?

Dostajemy informację, że tajemnicze dziecko jest jedyną osobą, z którą Kong się porozumiewa. Wszystko wskazuje na to, że robi to dzięki telepatii, która była obecna w podobnej sytuacji w japońskich filmach studia Toho. Chodzi o postać kobiety znanej jako Miki Saegusa, która dzięki temu porozumiewała się m.in. z Godzillą i nawet mogła go kontrolować. Wydaje się, że w jakiejś części tym inspirowali się twórcy, którzy w poprzednim filmie czerpali pełnymi garściami z japońskich pierwowzorów, ale po prostu odwrócili je, by umotywować działania Konga i świadczy o tym choćby fakt, że nie ucieka z lotniskowca, na którym dziewczynka się znajduje. Nigdzie nie mieliśmy informacji, że Kong nie umie pływać, ani nigdy nie okazywał strachu przed wodą.
fot. Warner Bros.

Godzilla kontra Kong

Przede wszystkim musimy powiedzieć sobie otwarcie: walka olbrzymich potworów na lotniskowcu nie jest problemem. W końcu jest to science fiction, więc trudno traktować ten statek jako coś rzeczywistego. Mamy lotniskowiec przewożący gigantycznego Konga, który waży pewnie ponad 100 ton. Dlatego też, gdy obaj na nim stoją, a okręt zaczyna troszkę opadać, jakby miał się zatopić, ma to jak bardziej sens. Jest to w końcu jakaś futurystyczna rzecz przystosowana do obcowania z Tytanami. Istotną kwestią jest broń Konga, która potrafi nie tylko wytrzymać atomowy oddech Godzili, ale nawet go absorbować. Przynajmniej taki wniosek płynie z tej krótkiej sceny, gdy Kong skacze na Króla Potworów. Nowe fotki zabawek pokazują kształt tego ostrza, które za to odpowiada i odpowiedź wydaje się jasna i wręcz logiczna: wygląda to na płytę grzbietową z Godzilli, a raczej jego przodka, gdy na bazie analiz ujęć zakładamy, że Kong stworzył sobie broń w Pustej Ziemi. To ma największy sens, który wyjaśnia ten nieoczekiwany motyw pokonania najmocniejszej broni Godzilli. Bez tego Kong byłby bezradny, bo musiałby ciągle uciekać przed atomowym oddechem, tak jak w jednym ujęciu kończącym walkę na lotniskowcu. Kong jest o wiele większy w tym filmie, ponieważ historia rozgrywa się jakieś 50 lat po wydarzeniach z Wyspy Czaszki. Twórcy tak to wyjaśniali, że przez ten czas jeszcze rósł, bo dopiero osiągał dojrzałość.
fot. Warner Bros.
+4 więcej
https://twitter.com/KaijuNewsOutlet/status/1354015925771661312

MechaGodzilla

Plotki o obecności MechaGodzilli jako prawdziwym czarnym charakterze superprodukcji Godzilla kontra Kong krążą od miesięcy. Zwiastun je potwierdza, bo mamy dwa ujęcia, które nie pozostawiają wątpliwości: jedno jest na samym początku i pokazuje gigantycznego mechanicznego potwora nad uciekającymi ludźmi. Teoretycznie nie pozostawia to złudzeń, zwłaszcza że nowy wyciek figurki Funko potwierdza, że MechaGodzilla będzie w sprzedaży. Co ciekawe - gdy włączymy oglądanie zwiastuna w najwolniejszym trybie, widać najpierw pysk mechanicznego Godzilli (a nie Ghidory jak niektórzy spekulowali w oparciu o scenę po napisach poprzedniej części), a potem czerwone światełka. Wiele osób spekulowało, że ta czerwień pochodzi z oczu giganta, ale klatkowanie wideo temu zaprzecza. Drugim kluczowym ujęciem jest postać Rena Sherizawy, syna bohatera z poprzedniej części granego przez Kena Watanabe. Informacja o tożsamości pochodzi na razie z IMDb i wydaje się mieć sens. W filmie Godzilla: Król Potworów Ishiro Serizawa wspominał, że ma syna imieniem Ren, a fakt, że oddał życie za Godzillę, to przecież doskonała motywacja potencjalnego złoczyńcy tej historii. Można zrozumieć bohatera, który mógłby nie podzielać przemyśleń ojca na temat Tytanów. Z japońskich filmów wiemy, że MechaGodzilla miał kilka różnych wersji. Część była stworzona przez kosmitów, ale na bazie trailera tę opcję możemy wykluczyć. Pozostałe były bronią stworzoną przez ludzi, aby bronić świat przed Godzillą. W tym przypadku możemy to wykluczyć i stawiam na bezpośrednie inspiracje filmem Godzilla kontra Mechagodzilla z 1974 roku. W nim też MechaGodzilla stworzony przez istoty pozaziemskie wyglądał identycznie jak bohaterski Król Potworów. Dopiero w trakcie walki z jednym przeciwnikiem wyszło na to, że pod sztuczną skóra jest metalowe monstrum. Biorąc pod uwagę rzekomo złego Godzillę w najnowszym hollywoodzkim filmie wydaje się, że scenarzyści czerpią ten wątek z tej produkcji, ale zamiast kosmitów, postawili na ludzi, którzy chcą śmierci Tytanów. W końcu o spisku złych ludzi czytamy nawet w oficjalnym opisie fabuły. Do tego mamy scenę, w której pojawia się mapa świata z różnymi notatkami. Tam też znajduje się Apex, czyli jakaś korporacja lub firma - można założyć, że nie jest to przypadkowe i mogą oni odpowiadać za mechanicznego oszusta. To wszystko wyjaśniałoby nikczemne zachowanie potwora.
fot. Warner Bros.
https://www.instagram.com/p/CKlorcNMkRO/?utm_source=ig_embed

Kong i Godzilla się zaprzyjaźnią?

Dlatego finał tego widowiska wydaje się oczywisty. Kong cały czas bije się z MechaGodzillą, który wrabia prawdziwego Godzillę, więc pozostaje pytanie: gdzie jest Król Potworów? Czy na pewno w każdej scenie jest to mechaniczny sobowtór? Nie jest przecież wykluczone, że Monarch mogło odtworzyć technologię terrorystów z poprzedniej części, która pozwalała im kontrolować Tytanów. A ci źli dostali ją w swoje ręce. Koniec końców jednak największy sens jest w wykryciu zagrożenia w postaci MechaGodzilli, które sprawi, że Kong i prawdziwy Godzilla będą współpracować i zakopią topór wojenny swoich przodków. To wszystko sugeruje, że wątek dobrych ludzi nie będzie opierać się jedynie na dramatach rodzinnych i nudnej historii, jak w poprzednikach, a będzie kluczowo związany z batalią potworów. Najpewniej to pomoc ludzi w tej kwestii pozwoli nie tylko ujawnić MechaGodzillę, a być może też sprowadzą prawdziwego potwora. Jeśli tak wykorzystany zostanie wątek ludzki, można patrzeć z optymizmem na przygotowane widowisko...
Materiały prasowe
Problemem filmu Godzilla: Król Potworów były fatalnie nakręcone walki Tytanów i ich niewielka liczba. Sam trailer sugeruje trzy duże starcia pomiędzy Kongiem i Godzillą, nie pokazując prawie nic z boju z MechaGodzillą w prawdziwej formie. Brzmi to więc obiecująco, że Adam Wingard i producenci być może zrozumieli krytykę widzów i wyciągnęli określone wnioski. Przekonamy się jeszcze w 2021 roku.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj