Roboty i towarzysze z innego gatunku

R2-D2 i C-3PO to ikony Gwiezdnych Wojen. Duet robotów kradnie wszystkie sceny, w jakich się pojawia, stając się ulubieńcami widowni z całego świata. Nie dziwi zatem fakt, iż na ich podstawie wyrosło kilka znanych i zmechanizowanych postaci. W filmach pojawiają się także bohaterowie wielcy i nie umiejący posługiwać się językiem, co wyraźnie nawiązuje z kolei do Chewbakki. Jego odpowiednikiem może być z całą pewnością Groot, który w Guardians of the Galaxy Vol. 2 stanowi nierozerwalny duet z Rocketem (równie przebiegłym co Han Solo). Zarówno R2-D2 jak i 3PO posiadały swoje rozumy i wolną wolę, co często czyniło ich robotami zbuntowanymi i podążającymi własną ścieżką. Podobny zabieg możemy obserwować w filmie Short Circuit, gdzie główny bohater, jakim jest robot, doznaje usterki i ucieka od swojego przeznaczenia. Zamiast być śmiercionośną bronią, robot stara się pozyskać nowych przyjaciół i jednocześnie nie dać się złapać naukowcom. Samo pojęcie droida pojawia się także w The Incredibles – jak podają źródła, twórcy filmu musieli zapłacić Lucasfilmowi za wykorzystanie tej figury w animacji. Ciekawym jest fakt, iż słynny WALL-E Disneya także jest inspirowany R2-D2. Przy tworzeniu filmu i charakterystycznego głosu postaci pracował również Ben Burtt, dźwiękowiec z planu Gwiezdnych Wojen. Podobnie jak jego pierwowzór WALL-E nie używa słów, jest niewielki, uroczy i ma główne zadanie, którego się trzyma. Nie jest to co prawda branie udziału w bitwach kosmicznych, do czego przywykł niebieski droid naprawczy, jednak bezsprzecznie ma służyć większej idei – WALL-E sprząta planety, by uczynić z nich środowisko zdatne do życia. Możliwe iż pomysł na wizerunek tego robota wywodzi się bezpośrednio z Nowej Nadziei – na Tatooine mamy bowiem bardzo podobnego bohatera, który pojawia się na ułamek sekundy na ekranie.
Kadr z filmu Gwiezdne Wojny: Nowa Nadzieja / Lucasfilm

Filmy fanowskie i parodie

Istnieje również cały szereg filmów, które przedstawiają ikony i wydarzenia zaproponowane w Gwiezdnych Wojnach w zupełnie nowej wersji. Internet pełen jest filmowców-amatorów, którzy tworzą własne produkcje oparte na oryginale autorstwa George’a Lucasa. Można do nich zaliczyć między innymi film krótkometrażowy pod tytułem George Lucas in Love, który został doceniony przez samego reżysera. Do znanych produkcji należy także inna krótkometrażówka, Troops, zaś dzisiaj swoją premierę ma dzieło 5-25-77 w reżyserii Patricka Johnsona, który uważa się za największego fana trylogii. Jego film powstawał przez całe 10 lat i wyraźnie mówi o tym, jak wielki wpływ na życie reżysera miały właśnie Gwiezdne Wojny. Obok fanartów często stoją także parodie, z których najsłynniejsze wręcz kalkują bohaterów Lucasa, przedstawiając ich w groteskowym i komicznym świetle. Możemy do nich zaliczyć między innymi Hardware Wars, który jest uznawany za pierwszą parodię słynnej Nowej Nadziei, Hyperspace, a także Spaceballs z roku 1987. Fragmenty nawiązujące do najgłośniejszych filmów science fiction można odnaleźć również w produkcji Star Warp’d, której już sam tytuł podkreśla podobieństwo do oryginału. Na uwagę zasługują także Tureckie Gwiezdne Wojny – tak, taki film naprawdę istnieje. Choć nie jest to z całą pewnością kino najwyższych lotów, może przyciągnąć widzów do ekranu samym swoim absurdem i kiczowatością.

Easter eggi

Gwiezdne Wojny są również obecne w licznych filmach przygodowych i familijnych przyprawionych dawką dobrego humoru. O pewnego rodzaju inspiracjach można przecież mówić nawet w przypadku, gdy na drugim tle mignie nam maska szturmowca, bądź jeden z bohaterów posiada w swoim domu komplet pościeli z napisem Star Wars. Tak było między innymi w przypadku słynnego E.T., gdy Elliott pokazuje przybyszowi z kosmosu swoją kolekcję figurek – widzimy wśród nich między innymi Greedo, Lando Calrissiana i Bobę Fetta. Easter eggi są jednak najbardziej widoczne w animacjach. Dobrym przykładem jest słynne Toy Story, w którym smaczków i nawiązań do oryginału jest nieskończenie wiele. Słychać je na poziomie muzyki, widać na przykładzie efektów specjalnych, a także wyraźnie mówią o nich dialogi, jakie prowadzą zabawkowi bohaterowie. Buzz często wspomina o misji, galaktyce, rebeliantach i broni, która jest w stanie zniszczyć wszechświat. A słynna scena z Imperatorem Zurgiem w Toy Story 2? To wyraźna kalka epizodu Star Wars: Episode V - The Empire Strikes Back! Podobne scenki widać również w filmach takich jak Astérix & Obélix: Mission Cléopâtre (hełm centuriona widziany od tyłu przypomina maskę Vadera, a w scenie, w której bohater wypowiada słowa „Imperium kontratakuje” słychać wyraźnie motyw muzyczny z Gwiezdnych Wojen) oraz Chicken Little (gdzie animowani bohaterowie rozmawiają o fabule Gwiezdnych Wojen lub odtwarzają kwestie pilotów z X-Wingów). Nawet w przygodach Indiany Jonesa można dostrzec kilka ciekawostek, o ile ma się bardzo spostrzegawczy wzrok –  na ścianach Arki Przymierza widnieją hieroglify przypominające R2-D2 i C-3PO, zaś rejestracja samolotu w tym samym filmie brzmi OB-CPO. Poza tym, głównemu bohaterowi zdarza się cytować kwestie Hana Solo („I have bad feelings about this”), a samo jego imię pochodzi od imienia psa George’a Lucasa (który swoją drogą stanowił też inspirację dla włochatego Chewbakki). Wśród filmów, które inspirowały się Gwiezdnymi Wojnami, można znaleźć wiele produkcji. Saga George’a Lucasa na dobre zadomowiła się we współczesnej popkulturze i wywiera silny wpływ na nowo powstające dzieła. Nawet w takiej kwestii jak tworzenie gadżetów i zabawek związanych z filmami, bo ten trend rozpoczęła część IV w 1977 roku. Pozostaje nam mieć tylko oczy szeroko otwarte, bo z pewnością jeszcze nie raz usłyszymy charakterystyczny motyw muzyczny lub zobaczymy kolejny smaczek z trylogii gdzieś na drugim planie.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj