W trzecim sezonie Westworld, który jest premierowo pokazywany na HBO, bohaterowie opuścili park, w którym toczyła się akcja dwóch poprzednich sezonów, dzięki czemu widzowie mogą zobaczyć, jak prezentuje się nasz świat w 2051 roku. Za jego stworzenie odpowiada Jonathan Carlos, dyrektor artystyczny serialu, z którym udało nam się porozmawiać o tym, jak wyglądała praca nad tą produkcją.
DAWID MUSZYŃSKI: Świat, jaki stworzyłeś w Westworld na bazie scenariusza, wygląda świetnie. Zwłaszcza to futurystyczne miasto przyszłości, które możemy oglądać w 3. sezonie. Zastanawiam się, jak wygląda praca nad tworzeniem czegoś takiego? Czy masz wolną rękę przy wymyślaniu, jak to wszystko ma wyglądać, czy dostajesz jakieś wskazówki od scenarzystów?
JONATHAN CARLOS: Najistotniejsze jest moje pierwsze zetknięcie ze scenariuszem. Nie rozmawiam z nikim, tylko siadam i czytam go od deski do deski. Sprawdzam, w jaki stan mnie wprowadza i jakie obrazy świata pojawiają mi się przed oczami. Następnie notuje to, co najbardziej mnie w nim dotknęło emocjonalnie i co wydaje mi się, że jest w nim najbardziej istotne. Tworzą się pierwsze szkice koncepcyjne świata widzianego oczami mojej wyobraźni. Gdy mam już ten cały materiał, siadam z reżyserem oraz showrunnerami, przedstawiam im, jak ja to widzę, od razu konfrontując to z ich wizją. Dopiero wtedy dowiaduję się, na jakich fundamentach wybudowali ten świat, co w ich opinii jest tutaj najistotniejsze. Staramy się połączyć to w jedną spójną całość. I takich spotkań jest kilkanaście, zanim dojdziemy do pełnego porozumienia i będziemy mogli zacząć pracę na planie.
Następnym etapem jest stworzenie zespołu artystów, którzy po wykonaniu ogromnego researchu zaczynają pracę nad stworzeniem szkiców i modeli.
No dobrze, ale wizualnie ten serial kompletnie się zmienił. W pierwszym sezonie większość akcji działa się w scenerii Dzikiego Zachodu i zakamarkach laboratorium. W 3. sezonie mamy zupełnie inną bajkę, widzimy świat przyszłości. Kiedy zacząłeś pracować nad wizją tego, jak nasz świat wygląda poza granicami parków?
Podpowiedzi, jak wygląda świat zewnętrzny dostajemy już w pierwszych odcinkach pierwszego sezonu. Wystarczy tylko wsłuchać się w rozmowy ludzi z laboratorium, którzy mówią o zwierzętach, które wyginęły i opisują nam po troszku, jak teraz świat wygląda. W drugim sezonie natomiast mieliśmy już kilka scen, które były w nim osadzone. Oczywiście były to flashbacki z przeszłości, ale można było zauważyć, do czego to wszystko powoli zmierza. To dało nam czas na dopracowanie go tak, by w momencie przeniesienia akcji być już przygotowanym.
Czyli od początku wiedzieliście, że prędzej czy później akcja wyjdzie poza parki?
Jonathan Nolan i Lisa Joy nie bez powodu osadzili akcje w 2051 roku. Mieli wszystko zaplanowane i dali nam też czas, byśmy się na to przygotowali. Wiedzieliśmy, że przyszłość jest bardziej sterylna i skomputeryzowana. Nie ma tłumów na ulicach. Panuje spokój i cisza. Inspiracje dla wyglądu budynków i ich wnętrz czerpałem z tych, które widziałem w Singapurze i Hiszpanii. Można w nich dostrzec delikatne połączenie nowoczesności z klasyką i antykami.
Ale czemu ta przyszłość jest taka mroczna. Dominuje w niej czerń. Nie ma w niej jakichkolwiek żywych kolorów. I nie mówię tylko o ulicach, ale także o ubiorze ludzi.
To zamierzony efekt. W tym futurystycznym świecie, w który wszytko jest skrupulatnie zaplanowane i podyktowane przez ten superkomputer, nie ma miejsca na impulsywne zakupy i krzykliwe reklamy. Są one zbędne, bo ludzie dostają bezpośrednio informacje, co mają kupować. Ich życie jest spokojne, poukładane, ale także nudne. Stąd taka popularność parku typu Westworld, który jest dla nich odskocznią od monotonnego życia. Miejscem wyładowania mrocznych żądzy i frustracji.
Jednak w dalszych odcinkach, gdy ten system będzie powoli obalany przez Dolores, zaczniesz dostrzegać inne kolory, brutalne grafiki, gdy istniejący ład społeczny zacznie się rozpadać.
Czyli kolory symbolizują wolność i zaczną się pojawiać, gdy ludzie odzyskają wolną wolę?
Można tak powiedzieć.
Nurtuje mnie pytanie, ile jest jeszcze tych parków? Wiemy już o istnieniu chyba 4 czy 5. Czy jest coś jeszcze, co przygotowaliście, ale nie mieliśmy okazji tego zobaczyć na ekranie?
Jeśli mam być szczery, to wszystko, co przygotowujemy, trafia na ekran. Nie ma jakiejś dużej porcji materiału, która zostaje wycięta. Więc tak jak mówiłeś, mamy Westworld, Shogun World, Madevel World i pewnie coś jeszcze, o czym nie zostałem poinformowany.
Pracowałeś przy produkcji AppleTV+ zatytułowanej For All Mankind, w której też tworzyłeś alternatywny świat, tyle że bardziej zbliżony do tego naszego. Praca nad którą produkcją była większym wyzwaniem?
Uwielbiam przeszłość i to, jak można ją zmieniać na potrzeby różnych produkcji. Nawet w Westworld, budując futurystyczną przyszłość, oparłem ją na fundamentach naszej przeszłości. Przypomnij sobie willę, w której widzimy po raz pierwszy Engerraund Serac. Jej wystrój nawiązuje do współczesnej Hiszpanii. Trzeba umieć to wszystko ładnie łączyć, by stworzone wnętrza miały duszę, a nie były wyłącznie pustymi powłokami. A to da się uzyskać tylko, gdy połączymy czasy minione z obecnymi.
Podobnie miałeś chyba przy tworzeniu świata z Odpowiednika.
Zgadza się. Chociaż tu wyzwanie polegało na tym, by stworzyć dwa podobne światy, które różnią się pewnymi detalami. Musiałem uważać, by nie zachwiać pewnego balansu pomiędzy nimi.
I teraz dochodzimy do wisienki na torcie, czyli pracy na planie Szybkich i wściekłych 7 i 8. Tu chyba nie masz ograniczeń i możesz popuścić wodzę wyobraźni.
To zupełnie inny projekt niż te, przy których wcześniej pracowałem, ponieważ nie jest osadzony tak mocno w naszej rzeczywistości. Tu takie rzeczy jak fizyka nie mają jakiegokolwiek znaczenia. Możemy robić, co nam się podoba, byle dobrze to wyglądało na ekranie. Odwiedzamy plenery na całym świecie, co jest wielką frajdą dla całej ekipy. Byłem w Abu Dhabi czy Kubie. Jeździmy wszędzie tam, gdzie kult samochodów jest bardzo mocny.
A twoja ulubiona scena, jaką mogłeś zrealizować?
Było ich wiele ale jak mam wybrać tylko jedną, to bezapelacyjnie będzie to skok samochodu z jednego wieżowca na drugi. Zdjęcia do tej sceny realizowaliśmy w dwóch częściach. Wyskok był kręcony w jednym z Etihad Towers w Abu Dhabi, a lądowanie kręcone było na planie stworzonym w Atlancie. To jest idealny przykład tego, że coś, co wydaje się niemożliwe do zrealizowania, po przeczytaniu scenariusza staje się rzeczywistością.