Nowy Kangurek Kao jest platformówką 3D tak samo jak jego poprzednicy. Rozgrywka polega na pokonywaniu poziomów gry, w których musimy zmierzyć się z różnymi typami przeciwników oraz wyzwaniami zręcznościowymi, jakie stawia nam mapa np. pułapkami, miejscami, w które trzeba wskoczyć czy zbiornikami wodnymi. W grze nie brakuje różnego typu znajdziek oraz kultowych monet, które w momencie podnoszenia wydają charakterystyczny dźwięk znany z poprzednich części. Nie są to oczywiście wszystkie mechaniki, ponieważ już w demie możemy zobaczyć elementy rozgrywki, które zostaną przed nami odkryte dopiero w pełnej wersji. Jeśli chodzi o fabułę Kangurka Kao wiemy, że będzie ona skupiona na poszukiwaniach ojca protagonisty oraz wyjaśnieniu jego zniknięcia. Podczas przygód Kangurka będzie nam towarzyszył jego mistrz Walt, a na swojej drodze będziemy mogli spotkać przyjaciół tytułowego bohatera. Kangurek Kao nigdy nie był grą wysokobudżetową i niestety po zagraniu w demo można to poczuć. Na samym początku rażąca była niska responsywność w sterowaniu kamerą. Jej ruchy przypominały pływanie po ekranie, co bardzo utrudniało wygodną grę. Ustawienie niskiej czułości pomogło w tym aspekcie, choć dalej było czuć tę niedokładność. Jest to duży problem, ponieważ sterowanie kamerą w platformówce 3D nie powinno zabierać naszej uwagi, a tak zamiast skupić się na rozgrywce, w której ważne są precyzyjne ruchy, to musimy walczyć o to, by Kangurek spojrzał się w odpowiednie miejsce. Tym bardziej szkoda, ponieważ walka na tyle, na ile udało się jej doświadczyć, jest satysfakcjonująca, ale traci przez wspomniane utrudnienie. Na niskim poziomie stoi także dubbing, zarówno polski, jak i angielski. Czuć amatorskie podejście do tego tematu, gdy głos głównego bohatera wydaje się sztuczny. Nie pasuje on do Kangurka, a i same emocje wydają się udawane, przez co ciężko go polubić i zawiązać jakąś emocjonalną więź, która występowała w starszych wersjach gry, gdy Kangurek był niemy. Przy grze, która nie posiada dużego budżetu, ale studio ma możliwość ucieczki w narrację prowadzoną przez to, co dzieje się na ekranie, to powinno tę okazję wykorzystać. Dobrym przykładem gry, która świetnie prowadzi historię z protagonistą-niemową jest Crash Bandicoot, a jest to tytuł z wyższej półki, dlatego nie byłoby wstydu, gdyby Tate Multimedia poszło w ich ślady. Jeśli chodzi o poprzednie tytuły rodzimego studia, niemy Kangur wypadał bardzo dobrze, więc nie rozumiem, dlaczego twórcy silili się na dubbing, na który ewidentnie brakuje im funduszy. Jeśli jesteśmy już przy porównywaniu Kangurka Kao do innych platformówek 3D, to można pochwalić Polaków za dobrze skonstruowany interfejs użytkownika, który wydaje się czerpać z takich produkcji jak Spyro Reignited Trilogy. Trzeba przyznać, że styl UI jest bardzo przyjemny dla oka i sprawia wrażenie wyciągniętego z wysokobudżetowej gry. Na przyzwoitym poziomie stoi także grafika, choć niestety okupiona jest średnią optymalizacją, z którą problemy mogą mieć słabsze komputery. Oczywiście nie jest to poziom wymagań Cyberpunka, ale starszy sprzęt może nie zapewniać odpowiedniej płynności i jakości, jakiej byśmy oczekiwali. Miejmy nadzieję, że w dalszych etapach gry muzyka będzie bardziej różnorodna, ponieważ po przejściu długiego jak na platformówkę poziomu dostępnego w demie, utwory stały się powtarzalne i lekko nużące. Niestety na koniec trzeba wspomnieć także o bugach. Zrozumiałe jest to, że mamy do czynienia z wersją demonstracyjną, ale mimo to warto zwrócić uwagę, że błędy się zdarzają, a premiera gry zaplanowana jest na lato, więc za niedługo. Poza jednym czy dwoma wejściami w tekstury, które nie wpływają bardzo na rozgrywkę, napotkałem buga, który uniemożliwił ukończenie poziomu. Na domiar złego przydarzył się on pod koniec, więc konieczne było przejście wszystkiego od nowa. Mowa o zagadce logicznej z fioletowymi kamieniami. Mi po prostu one nie działały, a po sprawdzeniu jak to wygląda u innych, upewniłem się, że wina nie leży po mojej stronie. Odpowiadając na pytanie z początku, czy twórcy sprostają oczekiwaniom konsumentów, trzeba podkreślić, że Kangurek Kao nie jest grą wysokobudżetową i nią nie będzie, dlatego powinno się do niej podejść w odpowiedni sposób i nie stawiać oczekiwań na poziomie światowego hitu. Jeśli Tate Multimedia naprawi błędy, a historia okaże się ciekawa i przywróci u nas wspomnienia sprzed lat, to wyjdzie z tego przyzwoita gra, która będzie gratką dla starych wyjadaczy kultowego Kangurka Kao.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj