- Wpuścili tę osobę do swojego grona. Częściowo mógł on to zrobić, ponieważ w centrum grupy była pustka i on o tym wiedział. Mógł wejść do ich kręgu, ponieważ oni tego tak bardzo potrzebowali. Barry’emu brakowało mentora, Wellsa, a tu nagle pojawia się Jay i proponuje, że będzie jego nauczycielem. Caitlin straciła Ronniego i tu pojawia się Jay proponujący, że będzie jej rycerzem w lśniącej zbroi. (…) Dla nas w tym wszystkim była wspaniała ironia. To rozgrywa się tak, że nie wychodzą na głupców, bo mógł nimi manipulować, gdyż bawił się ich emocjami. To nie wydarzyło się, ponieważ byli naiwni. Na początku byli przezorni – Barry od razu go zamknął, ale oni wszyscy potrzebowali kogoś w centrum, a Jay jest czarującym, wygadanym gościem i mógł nimi manipulować – przekonuje producent.Zwróćmy uwagę na ton wypowiedzi Kreisberga. Da się z niego wywnioskować, że Jay Garrick to mistrz intrygi i złośliwy manipulator, bawiący się emocjami grupy ludzi, która ma zaufała. Wciąż kłamał i zwodził, wciągając Team Flash w kolejne pułapki. Powstaje jednak w tym miejscu pytanie: czy producent serialu nie stosuje na nas odwróconej psychologii? Kreisberg tworzy bowiem przed nami pewien paradoks - Zolomon to Garrick, który ginie z rąk Zooma. Nie ma tu (jeszcze?) logiki, więc równie dobrze możemy przypuszczać, że producent po prostu zwodzi nas, roztaczając przed nami mylną wizję. Zbadajmy jednak jego wypowiedź. Pojawia się tu hipoteza: Zoom to po prostu Hunter działający pod fałszywym nazwiskiem (pamiętajmy też, że Jay z Ziemi-1 jest sierotą wychowaną przez Zolomonów). W tej wersji przybiera on tożsamość Garricka z Ziemi-2, a gdy trzeba, paraduje w stroju Zooma. Problem jest tu jednak taki, że przecież Jay ginie. Teoretycznie moglibyśmy odnaleźć wytłumaczenie tej sceny: Zolomon jest tak szybki, że może tworzyć czasoprzestrzenne miraże i złudzenie dla odbiorców, którzy widzą go w kilku miejscach równocześnie (np. Jay pokazujący Caitlin samego siebie na ławce). Po co jednak miałby nienaciskany przez nikogo na Ziemi-2 tworzyć wizualną iluzję, że trzyma w dłoniach własne ciało? Być może więc nie są to zwłoki Jaya z Ziemi-2, a kogoś bardzo do niego podobnego, np. Huntera z Ziemi-1, którego Zoom zdołał porwać i wykorzystać w odpowiednim momencie. Wpisywałoby się to w jego podstępny sposób działania, o którym wspominał Kreisberg: widząc nieuchronność porażki i zamknięcie wyłomu, zdołał wywołać w Team Flash wrażenie, że zabija kogoś im bliskiego. Jak przekonuje producent, kluczem do rozwiązania zagadki będzie postać w masce. Wiele osób chce dostrzec tu prawdziwego Garricka, więzionego przez Zooma. Na taki bieg rzeczy mają wskazywać litery J, A i Y, które Barry odczytuje z wystukiwanego przez współwięźnia kodu. Zwróćcie też uwagę, że gdy Allen przekonuje go, że z Jayem jest wszystko w porządku, tajemnicza postać trzęsie głową i uderza pięściami o szybę. Jest coś niespójnego w postaci Jaya Garricka, który ma być podobno przybyszem z Ziemi-2. Choć przekonuje Team Flash, że jego moc zabrał Zoom, w rzeczywistości wydaje się to być następstwem przedawkowania przez niego Velocity (w komiksach potężnego skądinąd narkotyku). Nie pojawia się on także w wielu kluczowych momentach sezonu, nawet wtedy, gdy S.T.A.R. Labs jest atakowane przez Geomancera. Gdy Caitlin chce mu pomóc odzyskać szybkość, Jay zna już swojego sobowtóra na Ziemi-1, jednak chce go pokazać wyłącznie tej kobiecie, która systematycznie lokuje w nim swoje uczucia i którą teoretycznie najłatwiej zmanipulować. Wszystkie te fakty wskazywałyby na to, że Zoom to faktycznie Jay Garrick z Ziemi-2. Odurzony narkotykiem, z ewidentną manią wielkości, postanawia przekroczyć czasoprzestrzenne wyłomy, by od swojego sobowtóra pobrać komórki, które pozwolą mu odzyskać pełnię mocy. Być może przedawkowanie Velocity sprawia, że jego zdolności regeneracyjne nie są na takim poziomie jak innych sprinterów. Tu pojawia się jeszcze jedna furtka: a co, jeśli Zoom to po prostu Zolomon-Garrick z przyszłości, zmagający się z podobnymi problemami zdrowotnymi, który przybył na Ziemię-2, by przejąć niezniszczone komórki od swojej nieuzależnionej jeszcze od narkotyków wersji? Dzięki wyłomom może eksplorować kolejne światy, poszukując nowych sobowtórów. Każda z tych teorii ma jednak zawsze pewien mankament: traci wiarygodność z uwagi na liczbę czynników, które musiałyby wydarzyć się niezależnie od siebie, by całą hipotezę uprawdopodobnić. Jeśli bowiem Zoom to Garrick z Ziemi-2, to kim jest tamtejszy Flash, by delikatnie zwrócić uwagę na postać w masce? Jeśli główny złoczyńca przybywa zaś z przyszłości, to w jaki sposób udało mu się podróżować pomiędzy Ziemiami, skoro nie istniały jeszcze wyłomy w czasoprzestrzeni? Twórcy serialu mogą co prawda każdą z tych hipotez uwiarygodnić, sięgając do podróżowania w czasie czy nawet postaci z Ziemi-3, 4 itd. Istnieje tylko jedna teoria, która nie potrzebuje korzystać z zasieków alternatywnych światów czy podróżowania w przeszłość. Koniec końców podpowiedź przynoszą powieści graficzne. W listopadzie 1997 r. w komiksie Speed Force #1 pojawia się dwóch bliźniaków: Barry Allen i… Malcolm Thawne (znany później jako Cobalt Blue), potomek Eobarda, operującego w swoim czasie pseudonimem Zoom. Bracia zostali rozdzieleni przy urodzeniu – Malcolm został oddany rodzinie Thawnów przez doktora, który przez przypadek zabił ich prawdziwe dziecko. Ten sam lekarz przekonał Allenów, że ich drugi syn urodził się martwy. Bliźniaki w historii Flasha pojawiają się naprawdę często: dzieci Barry’ego i Iris działały w XXX. wieku jako Tornado Twins, a Wally West również posiadał siostrę bliźniaczkę, Lindę Park, która swego czasu pełniła rolę jego pomocnicy. Przykładając tę zależność do hipotezy, możemy więc dowodzić, że Zolomon i Garrick są w serialu bliźniakami, w dodatku na obu Ziemiach. Na tej oznaczonej jedynką pierwszy z nich jest mężczyzną czytającym książki w parkach, a o obecności drugiego świadczy easter egg z szóstego odcinka pierwszego sezonu (napis na jednych z drzwi) - teorię wzmacnia jeszcze fakt adoptowania Jaya przez obcą rodzinę. Na tej opisanej dwójką z kolei Zoom-Zolomon i Garrick-Flash to także bliźniacy, którzy rozdzieleni od siebie zyskują supermoce w czasie wybuchu w S.T.A.R. Labs. Mężczyzną w masce będzie więc Jay z Ziemi-2. Ostatni element układanki to posłuszny Zoomowi klon jego brata – to tłumaczyłoby wszystkie cielesne dysfunkcje więzionego Flasha, z brakiem możliwości porozumiewania się na czele, a także nieustanną pogoń za komórkami sobowtórów i wzbogacaniem siły działania Velocity. Niedoskonały klon potrzebuje więc nieustannego dopingu. Teoria działa, jednak równie dobrze może się rozbić o kant stołu, przy którym scenarzyści tworzyli pomysły na kolejne odcinki sezonu. Problem polega na tym, że w kwestii Zooma Flash jest zawieszony pomiędzy klarownymi wytłumaczeniami a przerostem treści nad formą, znanym już nam z finału Zagubionych. Nie da się ukryć, że przy dalszym celebrowaniu i uwypuklaniu kolejnych wersji Ziemi-1, podróżach w czasie i szybkości pozwalającej łamać coraz to nowe prawa fizyki my, widzowie, możemy się w końcu pogubić. Już teraz jest o to niezwykle łatwo. Dajcie nam w komentarzach znać o Waszych odczuciach na temat tożsamości Zooma.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj