Ósmy odcinek "Agentów..." nawiązuje głównie do filmu Thor: Mroczny Świat, jednak znalazło się miejsce również dla kilku odwołań do komiksów. Już na początku Skye pyta Coulsona o możliwość istnienia bóstw z mitologii innych niż nordycka. W filmowym uniwersum Marvela jeszcze nie poznaliśmy odpowiedzi na to pytanie, jednak w komiksach już wielokrotnie zdążyli się oni pojawić.
Jednymi z bardziej rozpoznawalnych są bogowie olimpijscy, którzy żyją w Olimpie. W, a nie na, ponieważ w komiksach ich siedzibą był kieszonkowy wymiar, do którego portal znajdował się gdzieś na górze Olimp. Niegdyś czczeni na ziemi podobnie do bóstw nordyckich, olimpijczycy obecnie nie szukają wyznawców, nie mieszając się (z kilkoma wyjątkami) w sprawy ludzkości.
[image-browser playlist="577215" suggest=""]
Ich geneza została dogłębnie opisana w komiksach, jednak jest ona w dużej mierze zgodna z powszechnie znaną mitologią. Warto natomiast wspomnieć, że na skutek upadku wiary greckiej/rzymskiej i rozwoju chrześcijaństwa niemal całkowicie zerwali kontakt z ziemianami – jednym z nielicznych, którzy pozostali na ziemi, był Hercules, a jego znajomość z drużyną Avengers doprowadziła do kilkukrotnego spotkania poszczególnych członków grupy z olimpijczykami.
W przeciwieństwie do bogów nordyckich greccy się nie starzeją, pozostając w niezmienionej formie od wielu tysięcy lat. Oba panteony łączy przyjaźń, więc wielokrotnie udzielali sobie wzajemnej pomocy w walce. Dzięki temu możemy mieć nadzieję na ich obecność w filmach, gdzie mogliby się pojawić wraz z np. Vishnu wspomnianym przez Skye.
[image-browser playlist="577216" suggest=""]
I w tym właśnie momencie dochodzimy do ciekawego tematu: czy Asgardczycy i rasy im podobne są tylko kosmitami? A może czymś więcej? Obie teorie mają swoich zwolenników i przeciwników. Uznanie ich za bogów mogłoby być przesadzone, ponieważ zostali tak nazwani przez ludy nordyckie, które raczej nie miały w tym temacie dużej wiedzy, a bardzo powolne starzenie się i nadludzkie zdolności Asgardczyków, mogące wynikać z cech rasy, tylko utwierdziły ich w przekonaniach. Jednak z drugiej strony to nie tłumaczy różnic między nimi i np. bogami greckimi, którzy nie starzeją się w ogóle. Czy takie istoty mogą być uznane za więcej niż kolejną rasę pozaziemską? To temat na zdecydowanie dłuższą dyskusję.
Chwilę później Coulson w formie żartu sugeruje, że powinni mieć również boga od sprzątania. Takiego niestety nie uświadczymy wśród ludu Asgardu, jednak Marvel przed poświęceniem się historiom o superbohaterach stworzył komiks o… czarownicy Widjit i jej żyjącej miotle Diogenesowi.
[image-browser playlist="577217" suggest=""]
Przenieśmy się jednak dalej, do dwójki antagonistów tego odcinka. Na tablicy rezerwatu namalowali runę odal, oznaczającą dziedzictwo lub posiadanie. Symbol nie posiada jakiegoś szczególnego znaczenia w komiksach, obecnie jednak jest używany przez sekty w dalszym ciągu oddające cześć bogom nordyckim. Znak w nieco zmodyfikowanej wersji był również stosowany przez nazistów, jednak nie było to raczej celowe odwołanie.
Dwójka odpowiedzialna za namalowanie symbolu to Jakob Nystrom i Petra Larsen, którzy są postaciami wykreowanymi na potrzeby serialu i nie mają komiksowych odpowiedników. Zostali określeni jako Sid i Nancy, co jest nawiązaniem do filmu z 1986 roku przedstawiającego związek basisty kapeli Sex Pistols oraz Nancy Spungen. Ich relacje były destrukcyjne dla obu stron, głównie ze względu na uzależnienie obojga od heroiny.
[image-browser playlist="577218" suggest=""]
Warto również wspomnieć o zamieszkach przedstawionych w formie telewizyjnego reportażu. Opisane zostały jako protesty w Oslo wywołane przez osoby wspierające dwójkę naszych antagonistów. Materiał wykorzystany w prezentacji tych wydarzeń nie był jednak nagrywany w Norwegii – na ekranach widać to, co działo się w Dublinie w 2006 roku, kiedy sympatycy dwóch różnych partii politycznych starli się podczas przemarszów.
W jednej z kolejnych scen przez krótką chwilę na ekranie widać fragment forum sekty. Jedną z udzielających się tam osób jest ktoś o pseudonimie Venom, co oczywiście przywodzi na myśl znanego przeciwnika Spider-Mana. Wypowiada się on o stworzeniu armii superżołnierzy, która miałaby na celu zniszczyć przeciwników ich organizacji. Niemniej wątpliwe, że mamy do czynienia właśnie z tym bohaterem, choćby ze względu na fakt, że prawa do tej postaci posiada Sony (które obecnie przygotowuje o nim film).
[image-browser playlist="577219" suggest=""]
Niedługo później poznajemy Elliota Randolpha, specjalistę w dziedzinie mitologii nordyckiej, który już wcześniej miał okazję współpracować z S.H.I.E.L.D. podczas akcji pierwszego filmu o Thorze (pomimo faktu, iż nie był tam pokazany). Został zagrany przez Petera MacNicola, który już wcześniej współpracował z Marvelem – przy animowanym serialu The Spectacular Spider-Man, gdzie podłożył głos Doctorowi Octopusowi.
Od niego dowiadujemy się o historii kostura, który należał do jednego z berzerkerów. W serialu zostali oni opisani jako wojownicy Asgardu, którzy uwalniają swój gniew, aby siać spustoszenie na polu bitwy, wpadając w stan przypominający "szaleństwo wojownika", które było charakterystyczną zdolnością Thora. Natomiast w komiksach pojawia się kilka innych postaci noszących to miano, z których najpopularniejszy to Ray Carter – przywódca grupy mutantów zwanej Tunnelers, która kilkukrotnie walczyła z X-Menami. Nie grozi nam tu jednak konflikt związany z nazewnictwem, ponieważ prawa do mutantów ma 20th Century Fox, a nie zanosi się na crossover w najbliższym czasie.
[image-browser playlist="577220" suggest=""]
Oprócz niego w komiksach pojawia się postać o tym samym pseudonimie, dużo bliższa serialowej wersji. Jest to nieznany z imienia Berserker, który narodził się w czasach prehistorycznych, a egzystencję we współczesności zapewnia mu odporność na starzenie się. Swego czasu był rzymskim legionistą, którego zbroja może przypominać tę przedstawioną na grafice w księdze, co jednak nie pasowałoby do przybycia Elliota na Ziemię w XII wieku. Oprócz pancerza na jego wyposażeniu znajdowała się włócznia, która może odrobinę przypominać kostur, a połączenie tego z faktem, że jest wiedziony do walki przez niezaspokojony gniew, sprawia wrażenie, że to właśnie on był pierwowzorem serialowego berzerkera.
Kolejna postać mogąca być inspiracją podczas tworzenia tego odcinka to Skurge the Executioner, bękarci syn lodowego giganta i asgardzkiej kobiety, który pierwszy raz pojawił się w 103. numerze serii "Journey into Mystery". Uwiedziony przez Enchantress przez lata pomagał jej, przy czym wielokrotnie miał okazję zmierzyć się z samym Thorem, między innymi podczas nieudanej próby porwania Jane Foster. W walce korzystał ze swojego topora (magicznej broni zaklętej przez jego panią), którego właściwości bardzo przypominały te charakterystyczne dla serialowego kostura. Śmiertelnik po dotknięciu go stawał się wielokrotnie silniejszy, przewyższając pod tym względem nawet Thora, w zamian jednak pozwalając opętać się gniewowi, który nawet najbardziej pokojowego człowieka mógł zamienić w bestię. Brzmi znajomo, prawda?
[image-browser playlist="577221" suggest=""]
Co więcej, w tym odcinku znowu trafiamy do pokoju przesłuchań umieszczonego w latającej siedzibie agentów, gdzie poznajemy ciekawostkę dotyczącą budowy pomieszczenia. Gdy okazuje się, że przetrzymywany przez nich naukowiec pochodzi z Asgardu, Coulson wspomina o tym, że ściany wzmacniane są vibranium – materiałem słabszym jedynie od adamantium, zastosowanym między innymi w tarczy Kapitana Ameryki oraz kostiumie Black Panthera.
[image-browser playlist="577222" suggest=""]
Po pojedynku w kościele Elliot zamiast wrócić na uniwersytet postanawia udać się na wypoczynek. Wtedy właśnie agent Coulson poleca mu jako idealne miejsce Portland, miasto z dobrym jedzeniem oraz wspaniałą filharmonią. Ten drugi argument oczywiście przypomina nam o tajemniczej wiolonczelistce, wspominanej w serialu nie pierwszy raz.
[image-browser playlist="577223" suggest=""]
No i na koniec pozostaje tajemniczy sen, w którym Coulson pyta: "Czy ja spałem?", na co masażystka odpowiada: "Przez chwilę". Ten dialog wielokrotnie pojawiał się w serialu Dollhouse, za który również odpowiedzialny był Joss Whedon.