Wydawcy coraz częściej sięgają do portfeli gracza, nie chcąc inwestować zbyt wiele w produkcje. Stąd kolejne takie same produkty z takim samym tytułem, lecz wyższym numerkiem w nazwie. Gracz i tak to kupi. Przykładem niech będzie każda odsłona piłkarskiej serii "FIFA 15" czy następne "Call of Duty: Black Ops III", które biją rekordy popularności. W przeszłości przyglądaliśmy się już tytułom, na których sequele długo czekamy. Przed Wami kolejne takie zestawienie, ale w tym przypadku nacisk kładziemy na konsolowe produkcje.

"Psi-Ops: The Mindgate Conspiracy"

W czasach świetności firmy Midway takie odważne produkcje jak "Psi-Ops: The Mindgate Conspiracy" nie były czymś zaskakującym. Gra zadebiutowała ponad 10 lat temu na pierwszych Xboxach oraz PlayStation 2 (później na PC) i od razu okazała się być przełomowa. Oferowała coś, czego w tamtych czasach nie miały inne produkcje. To nie była zwykła i nudna strzelanka, tylko prawdziwa futurystyczna zabawa z wykorzystaniem elementów parapsychologicznych. Gra posiadała także interesującą warstwę fabularną, w której gracz wcielał się w postać Nicka Scryera, używającego tajemnych sił własnego umysłu.

[video-browser playlist="701812" suggest=""]

"Legacy of Kain: Soul Reaver 2"

Poczynania strąconego wampira Raziela od wielu lat wzbudzają w fanach poczucie nostalgii. Ta wydana w 2001 toku produkcja ciągle pojawia się w pobożnych życzeniach graczy, którzy chcieliby, aby kontynuacja wreszcie stała się faktem. To co, że grze zarzucano powielanie schematów "jedynki"? To co, że brakowało jej świeżości? Nadal jest jedną z lepszych gier początku nowego milenium, z której czerpało wiele innych tytułów. Aż się łezka w oku kręci, kiedy pomyśli się o czasach, gdy "Legacy of Kain: Soul Reaver 2" niepodzielnie rządziło na konsolach. Co jakiś czas pojawiają się kolejne niepotwierdzone plotki mówiące o ewentualnych następcach, ale nic konkretnego się w tym temacie nie dzieje. No, może poza pecetowym rynkiem i tytułami MMO/F2P osadzonymi w świecie wampira Raziela.

[video-browser playlist="701814" suggest=""]

"Call of Duty" w realiach II wojny światowej

Ostatnim "Call of Duty", które poruszało temat działań na froncie II wojny światowej, była część zatytułowana "Call of Duty: World at War" wydana w 2008 roku. Później seria przeskoczyła do bardziej współczesnych czasów, a aktualnie wybiega w przyszłość, w której na polu walki nie ma już tylko żołnierzy, ale także "terminatorzy" z różnymi modyfikacjami. Wydawca zdaje się być głuchy na wołania fanów, którzy już mają dość współczesnej walki z terrorystami czy uczestniczenia w wyimaginowanych futurystycznych konfliktach. Activision, wsłuchajcie się w apel fanów - czas najwyższy powrócić do starego dobrego Thompsona i M1 Garand!

[video-browser playlist="701815" suggest=""]

Seria "Tenchu"

Warto zaznaczyć, że seria liczy 9 pozycji, ale tak naprawdę skończyła się na 2, góra 3 pierwszych tytułach. "Tenchu" miało w sobie coś, co mógłby mieć "Assassin’s Creed", gdyby tylko Ubisoft zdecydował się pójść w tamtym kierunku. Gra miała duszę, duszę japońskiego samuraja-skrytobójcy, zupełnie jak bohaterowie cyklu "Assassin's Creed: Syndicate". Pierwsze 2 gry z cyklu przeznaczone były tylko dla konsoli PSX, później marka rozrosła się do rangi multiplatformowej, w którą mogli zagrać również właściciele konsol Microsoftu i komputerów PC. "Tenchu" stanowiło klimatyczne połączenie właśnie "Assassin's Creed" z grą "Thief". Swego czasu pojawiła się nawet petycja fanów, którzy błagali ekipę From Software o kolejną odsłonę serii - i to nie byle jaką, bo taką utrzymaną w klimacie pierwszych, a więc tych najlepszych. Niestety na razie nie zanosi się na to, żeby tak się stało. "Tenchu" ma jednak olbrzymi potencjał oraz oddaną grupę fanów, więc kto wie, może kiedyś…

[video-browser playlist="701816" suggest=""]

"Need for Speed: Underground 2"

Nie tylko gry fabularne zasługują na kontynuację. Taką właśnie "inną" produkcją, która z pewnością powinna doczekać się dalszej historii, jest "Need for Speed: Underground 2" - ostatnia godna zapamiętania seria wyścigowa od EA. "Undergorund 2" powszechnie uznawane jest za najlepszą odsłonę cyklu "NFS". Mroczny, brudny klimat podziemnych wyścigów, pełna gama tuningu pojazdu nieograniczająca się do malowania karoserii, ale pozwalająca też na modyfikację nagłośnienia i montowanie efektownego oświetlenia na podwozu auta... Do dziś wspominam przygodę z "Need for Speed: Underground 2" jako niezapomniane doznana, których żaden kolejny "Need for Speed" nie był w stanie mi dostarczyć. W tym roku jest nadzieja, że duch "Underground 2" odrodzi się w reboocie marki. Zapowiedziany "Need for Speed" ma mieć w sobie coś z każdego "NFS-a". Ile znajdzie się w nim z "Need for Speed: Underground 2"? Zobaczymy.

[video-browser playlist="701817" suggest=""]

Seria "Crash Bandicoot"

Crash, sympatyczna maskotka Sony, ucieszyłby miliony posiadaczy PlayStation 4, gdyby tylko zechciał po latach nieobecności powrócić do branży gier wideo. Marka pozostaje we władaniu Activision, które na razie nie określiło się co do dalszych losów Crasha i spółki. Seria na przestrzeni lat bawiła nas na pierwszych modelach PlayStation, a później również na innych platformach sprzętowych. Szczególnie marzy mi się powrót do korzeni, czyli początków Crasha, kiedy jeszcze (później popularne) karty z udziałem bohaterów gry nie psuły marki. Ze smutkiem czyta się takie informacje jak te, które podawaliśmy w sierpniu ubiegłego roku, mówiące o zawieszeniu prac nad sequelem.

[video-browser playlist="701819" suggest=""]

Seria "Spyro the Dragon"

Ze "Spyro" jest tak samo jak z "Crashem Bandicootem" – mnóstwo części, ale tylko trzy pierwsze są godne tego, by doczekać się kolejnej inkarnacji, najlepiej takiej w zgodzie z pierwowzorem. Bo jak tu nie zakochać się w malutkim Spyro, fioletowym smoku, który wyrusza w niebezpieczną podróż, by uratować swoich pobratymców, a zrobić to może jedynie poprzez pokonanie złego Gnasty'ego? Seria "Spyro the Dragon" jest niemal tak stara jak przygody Crasha i obie marki zaczynały swoje życie jako tytuły na wyłączność pierwszego PlayStation. Zresztą mają też wspólną najnowszą historię – obie miały otrzymać kontynuacje na poprzednią generację, ale z jakichś przyczyn z nich zrezygnowano.

[video-browser playlist="701820" suggest=""]

"MediEvil"

Kilka tygodni temu serca wszystkich fanów sir Daniela Fortesque'a zabiły mocniej. W sieci pojawił się nieostry materiał wideo przedstawiający rycerski szkielet – bohatera serii gier – w jakości HD. Jak się później niestety okazało, to tylko szwindel i próbka możliwości silnika Unreal Engine 4 połączonego z marką "MediEvil". Chociaż był to zaledwie fan art, to wyglądał świetnie! Niewątpliwie gra zasługuje na dalszą opowieść w zabawnym, aczkolwiek mrocznym świecie Daniela. Gracze wychowani na starszych tytułach ciągle mają nadzieję, że każde kolejne targi E3 przyniosą wreszcie spodziewaną zapowiedź nowej odsłony. Pal licho! Niech to nawet będzie pełnoprawny remake pierwszych dwóch.

[video-browser playlist="701821" suggest=""]

Konsolowych gier, które zasługują na kolejne części, jest oczywiście mnóstwo. Każdy z Was ma swoje ulubione pozycje sprzed lat, do których często wraca myślami i wyraża nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ponownie będzie mógł zanurzyć się w wirtualny świat. Świat, który przywróci wspomnienia sprzed kilku, kilkunastu lat, kiedy to ogrywało się najwspanialsze produkcje wszech czasów. Dajcie znać w komentarzach, za którymi tytułami tęsknicie najbardziej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj