Niedawno do księgarń trafiło nowe, poprawione i nieco rozszerzone wydanie Zadra – opublikowanej po raz pierwszy w 2008 roku powieści Krzysztof Piskorski, którą pisarz ten na dobre zaznaczył swoją obecność pośród rodzimych pisarzy fantastyki. Nie była to jego pierwsza książka, ale stanowiła kamień milowy jego dorobku. Jednakże pierwsze książki Piskorskiego nie były utrzymane w tych samych klimatach, co Zadra czy sporo późniejsze Czterdzieści i cztery. Książkowo autor zadebiutował trylogią Opowieść piasków (Wygnaniec, Najemnik, Prorok) – cyklem fantasy osadzonym w realiach inspirowanych światem arabskim; czy też szerzej, kulturą Bliskiego Wschodu. Już w tych powieściach widać dbałość autora o szczegóły, choć znacznie więcej jest tu zaczerpnięte po prostu z istniejących kultur, niż stanowi autorski pomysł. Przy czym fabuła Opowieści piasków jest utrzymana w wysokim tempie, nastawiona przede wszystkim na akcję, co trochę utrudnia wdanie się w szczegóły dotyczące otoczenia, w jakim przyszło żyć wykreowanym postaciom. Niemniej cykl ten, obecnie już nieco zapomniany, stanowił bardzo udany debiut. Warto przy tym pamiętać, że boom na polską fantastykę dopiero się wtedy zaczynał. Chociaż Piskorski znany jest przede wszystkim z powieści, to od czasu do czasu (szczególnie na początkowym etapie kariery) pisze także opowiadania. Część z nich została zebrana w niestety dość chłodno przyjętym tomie Poczet dziwów miejskich, w którym to zaprezentowane zostały teksty utrzymane w konwencji urban fantasy. Śmiało można stwierdzić, że książka ta stanowi dość nietypowy epizod w karierze pisarza i nie stanowi miarodajnej próbki jego twórczości. Jak już wcześniej zostało wspomniane, dopiero Zadra – w pierwszym wydaniu opublikowana w dwóch tomach – przyniosła Piskorskiemu uznanie czytelników. Dziejąca się w odmienionym odkryciem etheru XIX wieku historia świetnie wpasowała się w gusta polskich czytelników. Mieliśmy tu zarówno niesamowite opisy napędzanych magiczną esencją maszyn i wynalazków, jak i mnóstwo intryg, działań wojennych i… sprawę polską, bez której to opowiadana z naszego punktu widzenia historia, osadzona mniej więcej w czasach napoleońskich, nie byłaby pełna.
fot. Agnieszka Sobczak-Piskorska
Kolejna powieść, wydana w 2011 roku Krawędź czasu, uderzała w nieco inne tony, ale także wykorzystujące steampunkową stylistykę (tym razem wzbogaconą m.in. o elementy kabały) i osadzone głównie w XIX wieku – chociaż niektóre sceny czy wątki osadzone są w innych epokach, co bezpośrednio wynika z pomysłu fabularnego, a także jest elementem, który pobudza zainteresowanie i wyobraźnię u czytelnika. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że choć Piskorski wykorzystywał popularność steampunku, nie szedł linią najmniejszego oporu i nie kopiował rozwiązań obecnych u innych pisarzy, a starał się dodać wiele od siebie i zaprezentować czytelnikowi nietypowe połączenia motywów. Efekt był więcej niż zadowalający i Krawędź czasu słusznie ugruntowała pozycję autora. Piskorski miał w planach także książkę zatytułowaną Wolta: powieść osadzoną w tych samych realiach co Zadra, pogłębiającą poruszaną w niej tematykę - doprawioną o XIX-wieczne polskie mity narodowe - i wykorzystującą epokę romantyzmu. Powieść ta jednakże nigdy się nie ukazała, po części za sprawą upadku ówczesnego wydawcy Piskorskiego; a i próby wskrzeszenia jej w Wydawnictwie Literackim skończyły się niepowodzeniem… choć nie do końca, bo jak sam autor przyznaje, bardzo wiele z niej znalazło się w Czterdzieści i cztery. Najbardziej interesującą i jednocześnie oryginalną powieścią Piskorskiego jest wydany w 2013 roku Cienioryt. Powieść osadzona w pseudoiberyjskich realiach przedstawia świat pełen wybitnych szermierzy, ale także pochodzącej z cienia magii. Połączenie tych dwóch elementów tworzy fascynującą mieszankę, co dodatkowo podkreśla fabuła mająca w sobie coś z opowieści spod znaku płaszcza i szpady. Po raz kolejny Piskorski wykazał się pomysłowością i rozmachem, jakich próżno szukać u większości rodzimych twórców. I tak dochodzimy do najnowszej, wydanej w 2016 roku powieści Czterdzieści i cztery. To powrót do dobrze znanych XIX-wiecznych, przesyconych etherem realiów. Znów mamy do czynienia z mieszanką gatunków i konwencji, znów czytelnik zachwyca się steampunkowymi realiami, znów u podstaw fabuły znalazły się próby naszych rodaków mające na celu odzyskanie niepodległości… a przynajmniej zagranie na nosie zaborcom i europejskim imperiom. Warto przy tym dodać, że w tegorocznym wydaniu Zadry autor wprowadził kilka zmian, które ujednoliciły (lub lekko zmieniły) wydarzenia, by obie te powieści mogły być osadzone w tych samych realiach. Mała rzecz, ale teraz, czytając je, nie ma się poczucia drobnego dysonansu.
Źródło: Wyd. Literackie
Bez wątpienia to właśnie kreacja świata przedstawionego, łączenie najprzeróżniejszych elementów i dbałość o szczegóły to obecnie wizytówka twórczości Piskorskiego. Nie dziwota, że jego proza cieszy się dużą popularnością, a sam autor zbiera wyróżnienia przyznawane zarówno przez czytelników (nagroda im. Janusza A. Zajdla za powieści Cienioryt oraz Czterdzieści i cztery; oprócz tego dwie kolejne nominacje), jak i krytyków (trzy wyróżnienia w Nagrodzie Literackiej im. Jerzego Żuławskiego). Czasem co prawda ma się wrażenie, że właśnie światotwórstwo stanowi dla tego autora najważniejszy element procesu pisarskiego, co miejscami potrafi się odbić na fabule czy kreacji postaci, ale smaczki i detale zamieszczone w powieściach potrafią to zrekompensować. A jeśli ktoś jest ciekawy, jak gruntownie autor przygotowuje się do pisania i jak wiele nieprawdopodobnych szczegółów i ciekawostek potrafi przy tym zgromadzić, to powinien wybrać się na jakąś jego konwentową prelekcję. Świetna zabawa gwarantowana.
Nowa wydanie Zadry już w sprzedaży
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj