Telewizji znudzili się dobrzy bohaterowie dokonujący w każdym odcinku serialu jakiegoś heroicznego czynu i mający silny kręgosłup moralny. Od jakiegoś czasu mamy modę na złych, nieuprzejmych i posługujących się nieuczciwymi chwytami antybohaterów.
Według klasycznej definicji antybohater to postać, która nie posiada cech bohatera, takich jak altruizm, uczciwość czy heroizm lub reprezentuje te wartości w nieznacznym stopniu. Przez wiele lat seriale ukazywały nam odwrotną tendencję i widzieliśmy na ekranie bohaterów z ogromnymi pokładami dobra, którzy w bardzo nielicznych sytuacjach mieli do czynienia z trudnymi moralnie wyborami. Jednak od końca ubiegłego wieku sytuacja diametralnie się zmieniła. Bardziej atrakcyjne dla widzów stały się postacie, które mają swoje słabości, ogrom wad i nie zawsze potrafią się kierować w życiu dobrem innych osób. W bardzo krótkim czasie heroicznych bohaterów w popkulturowym panteonie zaczęli zastępować szefowie mafii, seryjni mordercy, uzależnieni od narkotyków lekarze czy demoniczni politycy. Widzowie pokochali antybohaterów, którzy nie są idealnymi przedstawicielami społeczeństwa i wokół wszelkiej maści postaci tego typu zaczęła tworzyć się sfera kultu wielomilionowej rzeszy fanów, którzy z wytęsknieniem czekali na kolejne ekranowe niecne uczynki i moralnie dwuznaczne decyzje swoich ukochanych postaci, nieukrywających się ze swoją ciemną stroną. Jednak co tak naprawdę przyciąga widzów do tego typu seriali?
Głównym czynnikiem według mnie, który potwierdza fenomen produkcji telewizyjnych z antybohaterami jest zainteresowanie się społeczeństwa sferą szarości, którą oferują nam twórcy seriali na ekranie. Antybohaterowie przez wiele lat nie mieli dostępu do głównego nurtu telewizyjnego, z tego powodu, że serialowi twórcy nie chcieli w ten sposób oddziaływać na masowego widza. Wiązało się to z pewną obawą przed demoralizacją odbiorcy i lękiem przed odrzuceniem opinii społecznej. Zawsze w telewizji postacie niejednoznaczne moralnie i przejawiające różne okrutne cechy, były powstrzymywane przez protagonistów, a ich działania były piętnowane i koniec końców otrzymywały one zasłużoną karę. Wprowadzenie tego typu charakterów w serialu wiązało się zatem z ogromnym ryzykiem i producenci bali się zaprezentować antybohaterów ze względu na strach przed spadkiem zysków, oglądalności i nieprzygotowaniem odbiorców, którzy przyzwyczaili się do dobrych postaci i tego typu historii prezentowanych na antenie. Dlatego antybohaterska rewolucja nie rozpoczęła się w ogólnodostępnej telewizji a w sieci kablowej HBO. Tak świat otrzymał Tony'ego Soprano i jego szaloną familię. Główny bohater produkcji The Sopranos to boss mafii, który nie stroni od okrutnych czynów takich jak morderstwa, przemoc psychiczna czy brutalne traktowanie współpracowników. Serial szybko stał się hitem i okazało się, że masowy widz dojrzał to tego typu opowieści o postaciach, które swoimi czynami nie punktują na tablicy dobrych uczynków. Do tej pory telewizja dzieliła bohaterów na dobrych i złych. Nie otrzymywaliśmy pewnych postaci, które znajdują się pomiędzy tymi sferami i nie pasują do żadnej z nich. Jednak w tym wypadku ten obszar szarości, w którym w bohaterach ścierają się cechy heroiczne z bestialskimi czynami powodując wewnętrzne rozdarcie w naszych postaciach sprawiło, że Tony Soprano stał się protoplastą telewizyjnych antybohaterów i zapoczątkował ich dominację, którą potwierdziło pojawienie się kolejnych produkcji, dotyczących losów osób o podobnych rysach psychologicznych.
Jednak obok telewizyjnych antybohaterów z aktorskich seriali, kilka lat wcześniej produkcje animowane zaczęły nam dostarczać niejednoznacznie moralnych bohaterów, a obecnie tendencja ta powraca i dostajemy natłok antybohaterów w sferze kreskówek dla dorosłych. W 1997 roku twórcy serialu South Park zaprezentowali nam grupę dzieciaków, którzy bardzo rzadko postępują zgodnie z moralnym kodeksem, a ich działania nieraz doprowadzają do ogromnych kłopotów. W kolejnych latach liczba antybohaterów w animowanych produkcjach telewizyjnych znacznie wzrosła i widzowie otrzymali takie postacie jak Bender Bending Rodriguez z Futurama, Streling Archer, główny bohater kreskówki Archer, czy ostatnio Rick Sanchez ze znakomitego Rick and Morty. Przerzucenie kwestii antybohaterów na wymiar telewizyjnych kreskówek okazał się strzałem w dziesiątkę i obecnie powstają kolejne animowane produkcje z myślą o dorosłym widzu. W ostatnim czasie możemy obserwować także modę na antybohaterów w serialach na podstawie komiksów, które wcześniej były przeznaczone dla młodocianych odbiorców. Dotychczas telewizyjni herosi byli wyłącznie dobrzy i walczyli o uniwersalnie słuszną sprawę. Teraz w serialach pojawiają się postacie, których nigdy w życiu nie nazwalibyśmy superbohaterami, na pewno oni sami nienawidzą tego określenia. Ich motywami działań są zazwyczaj zemsta lub zniszczenie zła za wszelką cenę bez względu na koszty. Najlepszymi przykładami tego typu postaci są Daredevil, Jessica Jones i Punisher z produkcji Marvela i Netflixa im poświęconym. Ci bohaterowie są oschli, zamknięci w sobie, nie zważają na straty wynikające z ich działań, a ich decyzje są czasami bardzo okrutne, jednak uwielbiamy ich, ponieważ reprezentują bardzo ludzką sferę opowieści o antybohaterach.
Popularność seriali o antybohaterach wynika właśnie także z tego, że posiadają oni bardzo ludzkie wady i słabości, z którymi widzowie mogą się po prostu utożsamiać. Do tego te postacie zwykle są napiętnowane pewną traumą lub problemami natury społecznej, materialnej lub kulturowej, które doprowadzają je do ściany i w pewien sposób powodują aktywowanie się u nich tego elementu, który rozpoczyna moralną przemianę. Tymi przeszkodami, które stają się czynnikiem zapalnym może być poważny wypadek, ciężka choroba czy śmierć bliskiej osoby. Tak naprawdę każdy z ludzi ma naturalne predyspozycje do czynienia zła tylko poprzez życiowe sytuacje są te elementy u nas wygaszane. Fenomen antybohaterów bierze się z tego, że widzowie są świadomi, że dana sytuacja mogłaby spotkać każdego z nich i wtedy znaleźliby się oni na miejscu postaci z ulubionych seriali. To pozwala jeszcze bardziej zżyć się z bohaterem i głębiej wejść w jego psychikę oraz zrozumieć działania danej postaci. U Dextera Morgana, ukochanego seryjnego mordercy Ameryki mordercze skłonności aktywowały się poprzez obecność przy śmierci matki. Walter White na pewno wolałby dalej nauczać chemii gdyby nie wiadomość o chorobie nowotworowej a Gregory House być może nie byłby tak zgryźliwym i sceptycznym lekarzem, gdyby w przeszłości nie przydarzyłby mu się poważny uraz, przez który zażywa Vicodin. Właśnie ta ludzka strona antybohaterów, mimo całej otoczki moralnej dwuznaczności i przejawów okrucieństwa sprawia, że uwielbiamy postacie, które stają przed bardzo trudnymi wyborami w życiu. Widzowie być może dostrzegają w tych postaciach pewien rodzaj swojego złego odbicia, które zarazem pociąga i stanowi przestrogę dla naszych wyborów w trakcie ziemskiej egzystencji.
Oczywiście cechą, która zawsze pociągała fanów kina i telewizji w antagonistach była ogromna wolność życiowa, jaką sobą reprezentowali. Tak samo sprawa ma się w przypadku serialowych antybohaterów. Postacie tego typu nie zważają na żadne umowy społeczne, prawne zakazy, kodeks moralny czy przyjęte zasady życia w danym środowisku. Ci bohaterowie żyją poza tym wszystkim, jednak nie jest to społeczny margines, a raczej ich bezpieczna sfera, którą ukształtowali sobie wewnątrz danej przestrzeni społecznej. W niej prowadzą oni swoją własną, suwerenną egzystencję podlegającą wyłącznie prawom, które sami sobie narzucą. Obserwowanie tego rodzaju działań jest dla wielu widzów pewnego rodzaju odskocznią od codziennych problemów i rutyny. Przez kilkadziesiąt minut trwania odcinka danego serialu nie myślą o rachunkach do zapłacenia czy pracy, której nienawidzą a mogą przenieść się w świat fantazji, w której antybohaterowie sami decydują o swoim losie i nie podlegają żadnym zewnętrznym wpływom. Wolność w każdym aspekcie życia to marzenie, które w obecnym, pełnych szalonego tempa czasach bardzo trudno zrealizować, dlatego obserwowanie go w wydaniu telewizyjnych antagonistów staje się dzisiaj swoistym substytutem tej idei. Uwielbiamy gdy Hank Moody pracuje nad swoimi kolejnymi artystycznymi projektami przy okazji ukazując nam blaski i cienie sławy korzystając w pełni ze swojego hedonistycznego trybu życia. Zachwycamy się, kiedy Nancy Botwin świetnie radzi sobie z łączeniem nielegalnego interesu handlem narkotykami z życiem rodzinnym i jesteśmy wniebowzięci, gdy Doktor House, mimo ciągłego obrażania pacjentów i złego traktowania personelu rozwiązuje kolejne skomplikowane zagadki medyczne.Taki rodzaj wolności nam w pełni odpowiada, a antybohaterowie dostarczają nam jej w nadmiarze.
Ostatnią sferą, która mocno przyciąga widzów przed ekrany w czasie emisji seriali o antybohaterach, jest ich pozytywna strona, którą twórcy starają się przemycić do opowieści. Scenarzyści danej produkcji próbują wtłoczyć w swoich bohaterów pewną sferę heroizmu, która będzie w nich kiełkowała przez kolejne części sezonu, w związku z czym widz cały czas może obserwować przemianę bohatera i dostrzegać, jak dobre uczynki zaczynają się mieszać z tym skrajnie niemoralnymi. Właśnie ta walka dobra ze złem w antybohaterach jest jednym z najciekawszych aspektów tego typu produkcji, jeżeli nie najważniejszym. Twórcy kontrują bardzo trudny charakter danej postaci i jej złą drogę życiową ze szlachetnymi pobudkami jakie nieraz pojawiają się w czasie walki o przetrwanie. Chodzi tutaj między innymi o chęć zapewnienia dobrego bytu rodzinie, uwolnienie świata od wszelkiego zła czy uratowanie życia danej osobie. Walter White przecież w swoich złych czynach takich jak morderstwa i handel narkotykami kierował się dobrem familii, której chciał stworzyć przyszłość bez problemów. Dexter Morgan w swoich zabójczych łowach polował tylko na ludzi, którzy dopuścili się przerażających czynów. Natomiast Omar Little z The Wire był swoistym wcieleniem Robin Hooda, który dokonując swoich czynów miał w głowie dobro mieszkańców. Zawsze w serialowych antybohaterach widzowie będą mogli odnaleźć tę pozytywną stronę, która nie daje o sobie zapomnieć i pojawia się czasami w najmniej spodziewanym momencie. Wielowymiarowość niejednoznacznie moralnych postaci zawsze będzie stanowić atrakcyjną pożywkę dla odbiorców. Ich rysy psychologiczne, w których mieszają się dobro ze złem, sztywny kodeks moralny z naginaniem zasad oraz okrucieństwo z altruizmem i troską potwierdzają, że jeszcze przez wiele lat antybohaterowie będą stanowić o sile światowej telewizji.