Wszyscy kochają komedie romantyczne i chętnie sięgają po nie w okresie okołoświątecznym. Z przyjemnością włączamy klasyki: To właśnie miłość czy Holiday. Na szczęście w końcu też doczekaliśmy się polskiej propozycji – w 2011 roku powstały Listy do M., które spodobały się milionom Polaków. I wcale się nie dziwimy! Film pod względem konwencji przypomina To właśnie miłość, a charakter i motywy powiązane z naszą kulturą sprawiają, że ogląda się go równie dobrze. Według obiegowej opinii świąteczne komedie romantyczne nie należą do filmów ambitnych. Mają po prostu zagwarantować nam świetną rozrywkę. Ten gatunek rządzi się swoimi prawami.  Niektórzy twierdzą, że jest wręcz banalny i kiczowaty. Uważam jednak, że taka ocena jest krzywdząca, a Listy do M. to udowadniają. Głównym powodem, dla którego warto sięgnąć po tę serię, jest wyjątkowy, świąteczny klimat. Poruszające historie bohaterów tworzą fantastyczną atmosferę – w baśniowy sposób pokazują Boże Narodzenie. Tak, to jest odrealnione i bajkowe, ale na tym polega konwencja komedii romantycznej. Seans Listów...  pozwala nam się zrelaksować i w pewnym stopniu rozmarzyć.

Listy do M. – warto obejrzeć

Na ten moment mamy już pięć części Listów do M., a twórcy z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Cztery pierwsze dostępne są w Playerze. Możecie zrobić sobie maraton filmowy! Każda produkcja – pomimo małych wad (nie ma idealnych filmów, prawda?) – proponuje to, czego właśnie oczekujemy od tego gatunku. Są to lekkie historie, które pozwolą nam się odprężyć i odciąć od szarej rzeczywistości. Takie jest zresztą najważniejsze zadanie komedii romantycznych: przeniesienie nas do bajkowego, przyjemnego świata. Warto dodać, że bohaterowie mają problemy, ale ostatecznie wszystko się dobrze kończy, co może poprawić nam humor i dać nadzieję na lepsze jutro.  To wszystko wiąże się też z emocjami, które generują Listy do M. Oczywiście, odbierzecie je na swój sposób  – jeden wątek poruszy Was mniej, inny bardziej. Poza tym każda z dostępnych części może zadziałać na odbiorców inaczej, ponieważ pojawiają się w nich nowi bohaterowie. Do tego dochodzą wątki, które wzruszają swoim romansowo-świątecznym klimatem i budują – tak szczerze i po ludzku – piękne uczucia. Świąteczne komedie romantyczne to gatunkowy miks. Znajdziemy w nich nie tylko dużo miłosnych perypetii, emocji i ciepła, ale też sporo humoru. Żarty w serii Listy do M. to taka wisienka na torcie. Wiele wątków szczerze Was rozbawi. To produkcje idealne na święta – czyli czas, gdy chcemy zwyczajnie odpocząć i poprawić sobie nastrój. I o to chodzi w świątecznej komedii romantycznej! W Listach do M. – i każdym innym przedstawicielu tego gatunku – najważniejsza jest prostota. W niej leży siła trafiająca prosto w serce! Dobrze dobrana obsada znanych aktorów też oczywiście działa na plus. Warto obejrzeć tę serię, bo jest to lekka i przyjemna rozrywka.  Zobacz listy do M. w Playerze!

Listy do M. – jak zmieniali się bohaterowie?

fot.: Marcin Makowski Makufly / TVN / fot. materiały prasowe Kino Świat
+18 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj