Na wstępie trzeba zaznaczyć, czym na pewno nie jest: klawiaturą dla graczy. Wiele można o niej powiedzieć, ale przy graniu sprawdza się jedynie tak dobrze, jak wysokiej jakości klawiatura membranowa lub nawet mecha-membranowa, patrząc po responsywności klawiszy. Nie ma się co zresztą dziwić, bowiem sprzęt ten kierowany jest do zupełnie innego grona odbiorców, a mianowicie do tych zajmujących się pracą kreatywną. Jasne, sprzęt ten może kupić każdy, zwłaszcza że (co dalej rozwijam bardziej szczegółowo) jest to naprawdę świetna i wygodna klawiatura. Jednak jeśli planujemy wydać na urządzenie tego typu przeszło 600 zł (cena początkowa wynosiła ponad 800 zł), to nie oszukujmy się - powinniśmy mieć cholernie dobry powód, żeby to zrobić. Ja w przypadku Crafta takich powodów znalazłem kilka.
Zacznijmy może od tego, jak Craft sprawuje się w swojej najbardziej podstawowej funkcji, czyli jako klawiatura do pisania. Odpowiedź krótka - ponadprzeciętnie. Odpowiedź długa? Jest to zdecydowanie najlepsza klawiatura o niskim skoku, jaką kiedykolwiek używałem, a uwierzcie mi, że przez moje biurko przewinęły się przeróżne urządzenia o skrajnych przedziałach cen i jakości. W tym sprzęcie czuć wieloletnie doświadczenie, jakie Logitech posiada na rynku. Klawisze reagują niezwykle szybko, ich wielkość jest ni mniej, ni więcej odpowiednia. Specyficzne profilowane wgłębienia w przyciskach sprawiają, że palce trafiają dokładnie tam gdzie powinny, a dodatkowo znacznie mniej się męczą. Nigdy chyba wcześniej nie przyzwyczaiłem się tak szybko do układu klawiszy.
Pozytywnie na funkcjonalność wpływa także prosty, ale solidny design urządzenia. Jest ono wykonane z aluminium i tworzywa sztucznego, w stylu dość minimalistycznym, co dla mnie osobiście jest akurat zaletą, zwłaszcza że nawet mimo braku krzykliwości w projekcie urządzenia, definitywnie czuć od pierwszych chwil, że mamy do czynienia z klasą premium. Uczucie to potęgują drobne detale. Takie jak matowe, miłe w dotyku i nieślizgające się klawisze, czy podświetlenie, które wyłącza się, gdy nie korzystamy przez jakiś czas z klawiszy i uruchamia się na powrót, gdy czujnik wykryje nasze ręce blisko urządzenia. Niby banał, ale pozwala zaoszczędzić baterię (klawiatura jest bezprzewodowa) i jest po prostu miłym akcentem. Jednak design Crafta nie jest bez wad, a właściwie jednej wady. Klawiaturę pod kątem trzyma jednolita metalowa bryła, w której znajduje się cała elektronika, bateria i system Korony (o którym za chwilę), przez co nie można dostosować sobie nachylenia klawiatury,
Kolejnym aspektem, w jakim Craft się wyróżnia na tle większości innych klawiatur, jest wielofunkcyjności. Klawiatura nie dość, że posiada oznaczenia klawiszy specjalnych (dla Windowsa i macOS), to jeszcze może być podpięta do maksymalnie 3 urządzeń jednocześnie, nawet z różnymi systemami operacyjnymi. Jedynym warunkiem jest obsługiwanie przez nie standardu Bluetooth HID bądź posiadanie złącza USB, do którego podłączyć można odbiornik. U mnie osobiście Craft podpięty był jednocześnie pod PC, tablet z Androidem i PlayStation 4 (nawet nie wiecie jak bardzo pewne rzeczy ułatwia klawiatura przy konsoli). Przełączanie się między obsługiwanym właśnie urządzeniem następuje za pomocą zaledwie jednego przycisku i jest błyskawiczne.
Klawiatura, poza standardowymi przyciskami, posiada także 16 programowalnych klawiszy, z czego 12 odpowiada za klawisze F1-F12. Zachowanie każdego z tych klawiszy można dowolnie ustawić, przypisując do nich konkretne aplikacje, skróty klawiszowe i wiele innych funkcji. Logitech zrobił wszystko, by dać nam tu jak najwięcej swobody. Jednak te wszystkie możliwości bledną w porównaniu z jedną funkcją, która ma największy wpływ na unikalność Crafta, mianowicie wspomniany system Korony.
Co kryje się pod tą górnolotną nazwą? Z pozoru jest to po prostu metalowe pokrętło umieszczone w lewym górnym rogu klawiatury, które możemy wciskać, dotykać, lub oczywiście przekręcać. I choć nie brzmi to w żaden sposób wyjątkowo, takie właśnie jest. Korona wspiera bowiem całą gamę oprogramowania kreatywnego, przede wszystkim pakiety Adobe Creative Cloud oraz Office i otwiera przed ich użytkownikami całą gamę możliwości. Dzięki temu narzędziu, w zależności od programu, możemy formatować tekst, precyzyjnie nawigować po osi czasu bądź też manualnie dostosowywać wykorzystywane elementy aplikacji, zachowując pełną kontrolę nad jej środowiskiem. Nie dość, że przyspiesza to pracę, eliminując konieczność korzystania z większości skrótów klawiszowych, a nawet odrywania rąk od klawiatury, by sięgnąć po myszkę, to jeszcze zapewnia nam ono niedoścignioną precyzję. Dodatkowo należy zaznaczyć, że jeśli stare rosnąca liczba wspieranych przez Koronę aplikacji zdaje się być Wam zbyt mała, to Logitech udostępnia za darmo narzędzie developerskie, pozwalające osobom posiadającym odpowiednią wiedzę zdjąć z Crafta jakiekolwiek ograniczenia.
Podsumowując, Craft nie jest urządzeniem, po które sięgnie każdy i w mojej opinii nie każdy powinien. Większość ludzi odbije się od tego sprzętu, odrzucona wysoką ceną i nie będzie potrafiła w pełni wykorzystać tego, co ta klawiatura oferuje. Z drugiej jednak strony ci, którzy opanują możliwości systemu Korony, nie będą chcieli zamienić tego sprzętu na żaden inny.