Lost: Zagubieni to serial bezapelacyjnie kultowy. Wiele lat po zakończeniu nadal wzbudza emocje i jest motywatorem do długich dyskusji na temat różnych teorii związanych z wydarzeniami. To też serial niezwykle pomysłowy, a nawet w wielu momentach odważny. Choć Zagubieni przeszli do historii dzięki jednemu z najbardziej krytykowanych zakończeń seriali, nie można odmówić tej produkcji wielu wspaniałych momentów, które zapadały w pamięć. 

Oto kilka z nich:

"Greatest hits"

Wybrać jedną scenę z serialu, w którym seans niemal każdego odcinka kończył się palpitacjami serca lub dramatycznym okrzykiem "NO ALE JAK TO?!", to arcytrudne zadanie. Jest jednak w "Zagubionych" taki moment, który rozkłada na czynniki pierwsze nawet najtwardsze jednostki. Cofnijmy się więc do 3. sezonu i retrospekcji 5 najpiękniejszych chwil w życiu Charliego. Przez listę " hitów" najlepszego muzyka wśród rozbitków i najlepszego rozbitka wśród muzyków przewinęła się radiowa premiera jego singla, wspomnienie z dzieciństwa związane z ojcem i… no właśnie. Prawdziwe pokłady łez i wzruszenia zdetonował dopiero fakt, że na samym szczycie listy znalazł się moment poznania Claire. Bezapelacyjnie jedna z bardziej urzekających scen w całej historii serialu "Lost"! [Katarzyna Rupala]

[video-browser playlist="632515" suggest=""]

"How can you read?!"

Niezmiernie lubię właśnie tę humorystyczną scenę, gdyż w zabawny sposób pokazuje w pigułce stylistykę całego serialu, czyli fakt, że twórcy nigdy nie zamierzali rozwiązać większości najważniejszych zagadek produkcji. Oczywiście wiele innych momentów niezmiernie mi się podobało (jak słynne: "We have to go back, Kate" czy pierwszy i ostatni kadr serialu), ale to ta niby zwyczajna wymiana zdań na stałe zagnieździła mi się w głowie. Bo właśnie pokazywała, jak twórcy podchodzą do swojego serialu i rozwiązywania wielu z wprowadzonych do niego zagadek. [Michał Kaczoń]

[video-browser playlist="632517" suggest=""]

"Not Penny's boat"

Finał 3. sezonu jest pełen godnych wspomnienia scen, a tą, którą zapamiętałam najbardziej, jest moment śmierci Charliego. Jego dłoń z napisaną na niej wiadomością "Not Penny's boat" to pierwszy obrazek, jaki przychodzi mi na myśl, gdy słyszę tytuł "Zagubieni". Ta świetnie nakręcona scena jest naładowana emocjami, które dodatkowo potęguje piękna muzyka. W swoich ostatnich momentach życia Charlie wykazał się bohaterstwem, ratując Desmonda od śmierci i przekazując mu niezwykle ważną dla niego wiadomość. To scena, która wycisnęła ze mnie morze łez. [Kamila Hladisz]

[video-browser playlist="632519" suggest=""]

"We have to go back"

Wielu fanów "Lost" twierdzi, że serial ten "skończył się" po 3. sezonie, a kolejne nie prezentowały już tak wysokiego poziomu. Skąd jednak mogliśmy to wiedzieć w scenie kończącej 3. serię, która dla mnie jest jednym z największych twistów w historii tej produkcji? Chwilę wcześniej stało się jasne, że w tym odcinku pokazywane są (nie tak jak dotychczas) retrospekcje, a futurospekcje z życia bohaterów, po tym jak wydostali się wyspy. Przejmujące "We have to go back" Jacka skierowane do Kate dało do zrozumienia, że wraz z wydostaniem się z wyspy historia wcale nie musi dobiec końca. Do dziś wspominam "Lost" jako serial, który totalnie zaskakiwał i momentami zadziwiał pomysłowością scenarzystów. Tak właśnie było w finale 3. serii. [Marcin Rączka]

Pierwsza futurospekcja - gdy po raz pierwszy zamiast przeszłości postaci zobaczyliśmy jej przyszłość. To był dla mnie ostateczny dowód, że ludzie tworzący ten serial mają niesamowite pomysły, wyobraźnię i odwagę, by ryzykować w telewizji pokazywanie widzom rzeczy śmiałych i mądrych. [Kamil Śmiałkowski]

[video-browser playlist="632521" suggest=""]

"Do No Harm"

Widzę, że 3. sezon ma tu wielu zwolenników. Gdybym miał wybierać swoje TOP3 scen z "Lost", wszystkie byłyby z tej premierowej serii, moim zdaniem najlepszej. Początkowa sekwencja pilota to być może najlepszy serialowy start w historii telewizji, a John Locke na wózku inwalidzkim w finale "Walkabout" to był gigantyczny szok, ale najbardziej kupiła mnie wzruszająca końcówka 20. odcinka pt. "Do No Harm", w której kompozytor Michael Giacchino sprawił, że łzy pojawiły się na naszych twarzach. Nawet nie próbujcie tego negować, wszyscy tu płakaliśmy, to fakt! Cały odcinek był genialny - walka o życie Boone'a i narodziny Aarona, słodko-gorzkie zwieńczenie oraz ten świetny cliffhanger, z których słynął serial ABC. Oczekiwanie na kolejne odsłony było katorgą. [Oskar Rogalski]

[video-browser playlist="632523" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj