Muzyka disco polo była swoistym fenomenem w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, który pomimo swej obciachowej dziś otoczki wpisał się jednak na stałe w arkany historii muzyki. Po filmie dokumentalnym "Miliard szczęśliwych ludzi", również poświęconym tej tematyce, Maciek Bochniak realizuje pełnometrażową produkcję, która zanosi się na dynamiczną i wartościową fabułę. Z reżyserem Discopolo rozmawia Jan Stąpor.
JAN STĄPOR: Jakie wyzwania napotkał pan przy okazji kręcenia pierwszego pełnometrażowego filmu?
MACIEK BOCHNIAK: Bardzo wiele – przede wszystkim techniczne, ponieważ film będzie miał wiele efektów, więc było rzeczywiście ciężko. Wyzwaniem było także opanowanie tak wielkiej liczby aktorów – Discopolo to wbrew pozorom bardzo duży film, trudny dla debiutanta.
Skąd wziął się pomysł na film o takiej tematyce?
Robiłem film dokumentalny "Miliard szczęśliwych ludzi", który opowiadał o próbie podbicia chińskiego rynku muzycznego przez zespół Bayer Full. Przez to w dosyć naturalny sposób poznałem wszystkich ludzi i muzyków związanych ze światem muzyki disco polo i stąd też zrodził mi się pomysł na fabułę.
Jakie gatunki posłużyły za inspirację przy pracy nad filmem?
Discopolo na pewno będzie filmem międzygatunkowym, więc nie chcę podawać konkretnych tytułów, którymi się kierowaliśmy. Czerpanie inspiracji na etapie tworzenia było dość skomplikowane, ponieważ film nie ma jasnego wzorca, przez co łączy w sobie wiele elementów: na pewno kino przygodowe, kino komediowe oraz kino przewrotnego cudu. W obrazie występuje też silny wątek miłosny, jednak tematem głównym jest kariera, a tłem – świat disco polo.
Czym film ujmie lub zaskoczy widzów?
Mam nadzieję, że przede wszystkim fabułą, która jest rzeczywiście bardzo szybka i lekka, ale jednak zaskakująca, no i wiarygodnymi bohaterami w silnie wykreowanym świecie lat dziewięćdziesiątych. To właśnie wewnątrz tego świata szukamy ciekawych wątków, bodźców oraz historii. Pamiętajmy jednak, że sam film nie będzie oceniał ani nie ma na celu dyskutowania o tym, czy muzyka disco polo jest rzeczywiście wartościowa, czy nie.
[[586]]
Jak pan wspomina z czasów swojej młodości lata dziewięćdziesiąte i samą erę disco polo?
Wychowałem się w dużym mieście i chodziłem do szkoły muzycznej, więc styczności z muzyką disco polo tak naprawdę nie miałem, przez co też nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że jest to aż tak potężny nurt muzyczny, wokół którego zbudowany jest cały show-biznes. Natomiast naturalne jest to, że kiedy robi się film, to trzeba wniknąć w temat, tak więc w ramach przygotowań ciągle odkrywałem coś, czego poniekąd byłem świadkiem, ale od drugiej strony. Nie mogę powiedzieć, abym dorastał z muzyką disco polo, właściwie to bardziej kojarzę ją przez pryzmat "Disco Relaxu", który pojawił się kiedyś na Polsacie i nie do końca było wiadomo, czy to jest na poważnie, czy dla żartu, chociaż później okazało się, że jednak na poważnie - i że całkiem dużo osób tego słucha.