This War of Mine: The Board Game to gra planszowa oparta na grze wideo pod tym samym tytułem. Michał Oracz jest jej współtwórcą. Rozmawia Jacek "XaneX" Olejnik. JACEK OLEJNIK: Chciałem z tobą pogadać na temat planszówki TWoM, bo moim zdaniem jesteś najlepszym twórcą w Polsce. MICHAŁ ORACZ: Spokojnie, ja jestem na drugim miejscu, Ignacy Trzewiczek jest na pierwszym. Pomysł to robota wasza czy 11 bit studios? To jest nasz pomysł. Znaczy wiesz, masa osób do nich pisała z pytaniem o licencję, jednak wybrali nas. Skąd taki sukces na kickstarterze? Wiele czynników. Po pierwsze, sam TWoM jest bardzo popularny. Teraz w ogóle przychodzi czas na nowy rodzaj gier, takich, które stawiają na fabułę. Największy problem jest, jak robisz coś z myślą o teraz, bo tak naprawdę warto robić gry, które będą popularne za rok. Powoli przychodzi czas na gry, które nie tylko są silnikiem, gdzie fabuła nie ma znaczenia, ale zaczynają przypominać posiłek, jak na przykład Pandemia Legacy. To świetna gra, można przeżyć niezwykłą przygodę dzięki niej. Takim powiedzmy prekursorem TWoM była Martwa Zima, jednak grając w nią, oczywiście chcieliśmy ją ulepszyć. O, poruszyłeś aż dwie kwestie. Osobiście jako fan euro gier byłem średnio przekonany do Pandemia Legacy, bo gra się w nią maksymalnie 24 razy... Ale podobała ci się? Tak, była bardzo fajna. Moim zdaniem trochę przewidywalna, ale bardzo fajna. No widzisz, o to właśnie chodzi. Gra planszowa też może opowiadać historię. Druga rzecz, która mnie poruszyła, to porównanie TWoM do Martwej Zimy. Tak. Coś, co mi nigdy nie pasowało w Martwej Zimie, to fakt, że karty nie zawsze się triggerują. Właściwie do samych zdarzeń dochodzi zdecydowanie zbyt rzadko jak na wielkość talii. Jaki pomysł poprawy? Dwa. Chcemy zrobić tak, aby dzięki naszym kartom było ponad tysiąc - serio, nie przesadzam - niepowtarzalnych fabuł. Dodatkowo talię, roboczo nazwijmy ją zdarzeń, dzielimy na pięć kolorów. Chodzi o to, byś mógł zagrać z dzieckiem albo dopasować grę do siebie. Nie chcesz zdarzeń losowych? Odrzucasz czarne karty. Nie chcesz drastycznych opisów tego, co się dzieje? Usuwasz czerwoną talię. Brzmi tak, jakbyście chcieli oddać klimat gry komputerowej w planszówce. Coś jeszcze dodajecie? Tak, pamiętniki z Sarajewa. Kilka prawdziwych historii, które wykreowała tamta wojna. Mocne. Dobry chwyt marketingowy! To jest najgorsze. Widzisz, muszę robić też marketing do tej gry, choć tego nie chcę. Wolę czuć, że zmieniam rynek, robiąc grę, ale wszyscy wiemy, jak ważna jest promocja. Jeśli chodzi o sam pamiętnik, to upierałem się dlatego, że mnie on sam poruszył. Od zawsze interesowała mnie filozofia zła. To w ogóle nie miał być zabieg stricte marketingowy. Jesteś magistrem filozofii? Tak. Okej, ale nie boisz się, że przez marketing gra będzie inna, niż byś chciał? Absolutnie nie! Jestem w 100% pewien, że to będzie taka gra, jak chcę. 11 bit studios się w ogóle interesuje, czy dali licencję i róbta co chceta? Są wspaniali! To jedna z najlepszych współprac, jakie mam na koncie. W firmie panuje super atmosfera i szef pracuje równo z tobą. Gdyby ktoś mi nie powiedział, że to jest szef, to bym nie uwierzył. W ogóle chcieliśmy zaprojektować plansze, mówimy o tym, a oni: "Czekajcie, dostaniecie od nas grafiki, koncept arty, zobaczcie sobie". Nawet ściągnęli aktorów, aby im zdjęcia do planszówki porobić. Dali naprawdę wszystkie materiały. Wszystko w różowych barwach. Obawiasz się czegoś w związku z planszowym TWoM? Boję się, że gra może być za poważna, bo też nie celuje całkowicie w rynek planszowy. W ogóle uważam, że instrukcje zabijają gry planszowe. W grach komputerowych tego nie masz - gra uczy cię, jak grać. Tutaj chcę zrobić tak samo. Jestem prawie przekonany, że odbijemy się od twardych zapaleńców planszówek, za to liczymy, że niedzielni gracze chcący przeżyć przygodę będą dobrze się bawili.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj