17 maja minie równo dziesięć lat od premiery pierwszej odsłony Minecrafta. To dobry moment, aby spojrzeć na ten tytuł pod nieco innym kątem i przyjrzeć się, jak wpłynął na edukację najmłodszych.
Lada moment
Minecraftowi stuknie dziesięć lat na karku. Przez tę dekadę gra zmieniła się nie do poznania, obecna wersja znacząco przewyższa swoją funkcjonalnością wersję alfa z 2009 roku. Dziś jednak nie będziemy rozmawiać o tym, jak gra ewoluowała na przestrzeni lat, to materiał na zupełnie inną opowieść. Postaram się spojrzeć na nią z punktu widzenia rodzica, naukowca oraz nauczyciela, czyli zrozumieć edukacyjne walory tej produkcji.
W dniu swojej premiery Minecraft nie był grą przełomową. Jej twórca, Marcus Persson, zafascynowany takimi produkcjami jak
Dwarf Fortress czy
Infiniminer, postanowił stworzyć własną grę o przekopywaniu świata zbudowanego z prostych klocków. Pierwszy
Minecraft nie był niczym niezwykłym i gdyby twórcy porzucili tę grę w pierwszych latach jej istnienia, prawdopodobnie nigdy nie stałaby się takim fenomenem. Na szczęście stało się inaczej.
Przygodę z
Minecraftem zacząłem na długo przed tym, zanim ten stał się światowym fenomenem, gdzieś w okolicy wprowadzania pierwszych zagadek bazujących na redstonie. Wówczas nie było jeszcze ani tłoków, ani programowalnych bloków, ani masywnych modów, które znacząco zmieniały mechanikę gry i pozwalały np. budować systemy zasilania elektrycznego. To wszystko miało przyjść znacznie później. Jednak już wówczas powstawały pierwsze mechanizmy wykorzystujące bramki logiczne i nawet najmłodsi gracze chętnie zgłębiali ich zastosowanie, aby uczynić grę przyjemniejszą i ciekawszą. To wszystko działo się w okolicy 2011 roku, przeszło trzy lata przed wykupieniem studia Mojang i praw do
Minecrafta przez Microsoft za 2,5 miliarda dolarów.
Pięć lat od tamtej szalonej transakcji
Minecraft nie jest już tą samą przyszłościową produkcją. To maszynka do zarabiania pieniędzy oraz narzędzie, które coraz częściej wykorzystywane jest w procesach edukacyjnych. Powstała nawet specjalna wersja przeznaczona dla szkół, które chciałyby wykorzystać tę grę na lekcjach. A Microsoft aktywnie promuje tę produkcję nie tylko wśród graczy, lecz także w gronie popularyzatorów nauki.
Minecraft: Education Edition doskonale wpisuje się w założenia systemu STEM, czyli programu nauczania integrującego przyswajanie technologii, inżynierii oraz matematyki. Ta edycja gry została zaprojektowana w taki sposób, aby uczniowie mogli poprzez zabawę przeprowadzać eksperymenty fizyczne, chemiczne czy uczyć się programowania. I to nie tylko na poziomie konstruowania prostych bramek logicznych. Ministerstwo Cyfryzacji prowadzi stronę koduj.gov.pl, na której prezentuje innowacyjne metody nauczania programowania poprzez zabawę, w tym m.in. za pośrednictwem
Minecrafta. Gra w obecnej formie jest tak skonstruowana, że pozwala programować proste wirtualne roboty do wykonywania konkretnych zadań. Dzięki temu dzieci podświadomie uczą się, jak funkcjonują algorytmy, co w przyszłości pozwoli im płynniej nauczyć się języków wykorzystywanych przez programistów.
Ale
Minecraft to nie tylko narzędzie dla umysłów ścisłych, wersja edukacyjna wykorzystywana jest także w humanistyce. W ramach współpracy z agencją UNESCO powstał project History Block, czyli próba odtworzenia budowli o znaczeniu historycznym, które zostały zniszczone w wyniku konfliktu na Bliskim Wschodzie. W środowisku gry uczniowie zrekonstruowali m.in. Świątynię Bela z Palmyry Bamianie. Minecraft wykorzystywany jest także jako narzędzie storytellingowe m.in. na lekcjach historii, które pozwala na własne oczy przekonać się, jak wyglądały starożytne budowle.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że
Minecraft oddziałuje nie tylko na umysły nauczycieli oraz ich uczniów, zastosowanie dla tej gry znaleźli także naukowcy, którzy postanowili wykorzystać ją w procesie udoskonalania sztucznej inteligencji.
Microsoft w 2016 roku powołał do życia Project Malmo, platformę wykorzystującą tę grę jako środowisko testowe dla algorytmów AI. Dzięki niemu początkujący i profesjonalni programiści mogą sprawdzić, w jaki sposób ich oprogramowanie komunikuj się ze światem
Minecrafta, a co za tym idzie – w jaki sposób wchodziłoby w interakcje z rzeczywistymi obiektami. Największą zaletą Project Malmo jest jego uniwersalność – nakładka współpracuje z dowolnym językiem programowania.
W historii cyfrowej rozrywki nie brakowało programów, które pozwalały graczowi wcielić się w rolę twórcy bez konieczności poznawania tajników programowania. Warto wspomnieć tu o takich produktach jak
Game Maker czy
RPG Maker, które pozwalały amatorom tworzyć i wydawać własne gry. Ten ostatni doprowadził nawet do zalania Steama falą tanich i kiczowatych tytułów, które rozsierdziły użytkowników platformy. Ale to już temat na zupełnie inną historię.
Minecraft z punktu widzenia hardcore’owego gracza może wydawać się grą prostą, nużącą, brzydką i dziecinną, ale potencjał tego tytułu jest przeogromny i nie można wykluczyć, że za kilka lat stanie się jednym z kluczowych narzędzi edukacyjnych, również w Polsce. W końcu Ministerstwo Cyfryzacji chce, aby w przyszłości wszyscy uczniowie uczyli się podstaw programowania od najmłodszych lat. Wydaje się, że
Minecraft idealnie sprawdziłby się w rękach dzieci ze szkół podstawowych jako narzędzie wprowadzające do świata programowania.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h