Monty Python w telewizji. (26 września o 20:10 w Ale Kino+). Który raz by to nie było - zawsze cieszy. I zawsze śmieszy. I oczywiście nie możemy przegapić takiej okazji, by pokazać, co każdego z nas cieszy i śmieszy najbardziej. No więc tak:
Czarny Rycerz
Mój faworyt. Cudna, groteskowo-śmieszna scena, tak absurdalna, że aż rozbrajająca. [Marcin Zwierzchowski]
[video-browser playlist="632354" suggest=""]
"Mr. Creosote Blows"
Cóż rzec? Najważniejsze w życiu, to dostarczyć potrzebującemu miętowy opłatek. I zdążyć się schować, zanim wybuchnie. [Kamil Śmiałkowski]
[video-browser playlist="632356" suggest=""]
Szarża Sir Lancelota
Parafrazując najpopularniejszy skecz Pythonów: "Nikt nie spodziewał się Sir Lancelota". Scenę szarży ze "Świętego Graala" widziałem już z milion razy i za każdym razem bawi mnie niezmiennie - najpierw zaskakujący atak na strażników, później rzeź w zamku i wyzwolenie "damy" z opresji oraz ostateczne rozwiązanie całego problemu. Monty Python w śmiertelnie zabawnej, bezczelnie groteskowej pigułce. [Jędrzej Skrzypczyk]
[video-browser playlist="632358" suggest=""]
Mecz filozofów
Tylko Pythonowie mogliby wpaść na pomysł przedstawienia meczu piłkarskiego rozgrywanego przez niemieckich oraz greckich filozofów. Niespodzianką w drużynie Niemców jest Beckenbauer, Nietzsche oskarża sędziego o brak wolnej woli, Archimedes wpada na pomysł, a Marx twierdzi, że był spalony. Klasyka. [Kamila Hladisz]
[video-browser playlist="632360" suggest=""]
Martwa Papuga
Jeden z pierwszych skeczy Pythonów, który widziałem. Ich specyficzny humor w pigułce i powód do uśmiechu za każdym razem :) Nic dziwnego, że to właśnie papuga była symbolem show powrotnego komików, bo to zacna rzecz jest po prostu. [Michał Kaczoń]
[video-browser playlist="632362" suggest=""]
"Możemy wziąć pana wątrobę?"
Od kiedy pierwszy raz zobaczyłem "Sens życia wg Monty Pythona", zawsze staram się dokładnie czytać to, co podpisuję, żeby nie spotkał mnie podobny los jak w scenie poniżej. [Oskar Rogalski]
[video-browser playlist="632364" suggest=""]
Szantaż!
Najlepszy pomysł na audiotele! W mojej opinii to najlepsza rola Micheala Palina. Dzięki bezczelnemu i cwanemu uśmieszkowi spowodował u mnie histeryczny wybuch śmiechu. [Oskar Rogowski]
[video-browser playlist="632366" suggest=""]
"Nudge nudge, wink wink, say no more!"
Znany i lubiany skecz, świetna kreacja Idle'a. Przemawia za tym fakt, że zarówno scenka, jak i Arthur Name (bo tak nazywano tego dopytującego jegomościa ze skeczu), pojawiały się jeszcze kilkakrotnie w różnych występach Pythonów. Co tu dużo gadać... "Wink wink. Say no more. Say no more." [Marek Kamiński]
[video-browser playlist="632368" suggest=""]
Zakończenie
Jak dobrze zakończyć film czy odcinek serialu? Metaodpowiedź Pythonów na to pytanie do dziś pozostaje moim ulubionym skeczem. Ten jest po prostu genialny w swojej prostocie. Po kolei obserwujemy wszystkie możliwe finały: od happy endu i pójścia w stronę słońca przez odjazd kamery i pościg aż po klasyczne wyciemnienie. Najlepsze jednak jest to ostatnie, kompletnie zaskakujące, nagłe zakończ [Dawid Rydzek]
[video-browser playlist="632370" suggest=""]
Rozmowa kwalifikacyjna
Strasznie się zawsze denerwuję przed różnymi rozmowami kwalifikacyjnymi i zamiast układać sobie w głowie listę zdobytych na drodze życiowej umiejętności, przypominam sobie ten właśnie skecz. Na pierwszy rzut oka jest to absurd w najczystszej postaci, ale słyszałem już o takich rozmowach, w których pracodawca pytał: "Gdyby miał pan być owocem, to który pan by wybrał?". Zatem być może to nie absurd, a praktyczny poradnik. Genialna gra Cleese'a i Chapmana. [Krzysztof Sadomski]
[video-browser playlist="632372" suggest=""]
Ministerstwo głupich kroków
Klasyka. Jeden z pierwszych skeczy, które widziałam. Śmieszy swym kompletnie absurdalnym charakterem. Ale, ale... dlaczego ostatnio, kiedy go oglądałam, pomyślałam o funduszach z Unii Europejskiej i ich wykorzystywaniu przez włodarzy polskich miast i gmin? Monty Python wiecznie żywy. [Beata Zawadzka]
[video-browser playlist="632374" suggest=""]
Najzabawniejszy kawał świata
Sam pomysł wykorzystywania dowcipu jako broni podczas II wojny światowej jest tak absolutnie absurdalny, że aż cudowny! Pythoni w przewrotny sposób pokazują tutaj też, jak potężną siłą jest śmiech i humor. No i zawsze bawi mnie fragment z nieudanym dowcipem Hitlera o psie. [Sergiusz Furmaniak]
[video-browser playlist="632376" suggest=""]