Pojęcie seryjnego mordercy zostało po raz pierwszy użyte w latach 70. XX wieku przy okazji spraw Teda Bundy'ego i Davida Richarda Berkowitza. Z biegiem lat ustalono, że przydomek "seryjny" otrzymuje morderca, który zabił 3 lub więcej osób. Co ważne, zbrodnie muszą być popełnione w pewnym odstępstwie czasu, gdyż przy kilku zgonach w trakcie jednego napadu mówi się już o morderstwie masowym. Tematyka śmierci, jako sprawa całkowicie przyziemna, nie powinna nikogo szczególnie zaskakiwać. A jednak, już we wczesnych latach kina udźwiękowionego, śmierć na ekranie kojarzona była z kontrowersją. Stąd wszelka brutalność schodziła na dalszy plan, a właściwie polegała na domysłach - kadry jedynie sugerowały, co dzieje się poza ekranem. Dopiero kolejne przełomy w świecie kinematografii pozwoliły twórcom filmów na podejmowanie się odważnych tematów, w tym także na jawne ukazywanie śmierci. Co ciekawe, śmierć zamiast przerażać z czasem zaczęła fascynować społeczeństwo. Oczywiście nie wszyscy obywatele łaknęli krwi na ekranie, ale telewizyjne reportaże - zwłaszcza te tajemnicze i brutalne - cieszyły się dużą popularnością. Tak więc sprawy jednokrotnych zabójstw były niczym przy dochodzeniach związanych z wielokrotnymi morderstwami. Choć społeczeństwo żyło w strachu, w szczególności tam, gdzie grasował psychopata, tak tematy tego typu nie schodziły ludziom z ust. Pokazuje to, jak wielkie zainteresowanie rodzi się w ludziach w podobnych sytuacjach. I, choć w grę wchodzi zagrożenie życia, ciekawość dalej rośnie. Im bardziej brutalne zabójstwa, tym lepiej. Tak samo dzieje się z historiami na ekranie. Gdy w grę wchodzi psychopatyczny seryjny morderca, historia staje się bardziej tajemnicza i jednocześnie wciągająca. Szczególne przypadki jakimi są seryjne morderstwa przyczyniły się do powstania niemal odrębnego trzonu w kinie grozy. Głównym strachem nie jest duch czy inna aktywność paranormalna, a działający zgodnie z własnymi przekonaniami człowiek, który nie zatrzymał się na swojej pierwszej ofierze. Tytułów z wielokrotnym zabójstwem w tle jest cały ogrom. Co więcej, są to nie tylko filmy dokumentalne czy oparte na faktach, ale także fikcyjne, które opowiadają o historiach, które co najwyżej są zainspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Filmy dokumentalne zazwyczaj opowiadają historię, jak to zwyrodnialec stał się zbrodniarzem, jak trafił w ręce policji i co się z nim później stało. Taką - można to nazwać -  biografię posiada wielu seryjnych morderców, w tym przykładowo (jeden ze sławniejszych amerykańskich psychopatów) Jeffrey Dahmer. Doczekał się wielu filmów poświęconych jego osobie, ale w tym miejscu warto przytoczyć Dahmer - Akta seryjnego mordercy z 2012 roku. Film ten świetnie ukazał, jak wilk potrafi się chować w owczej skórze i jakimi zdolnościami wykazuje się tak psychopatyczna jednostka jak Dahmer. Skutecznie mamił nie tylko swoje ofiary, ale także otoczenie. Ta filmowa pozycja uczy w pewien sposób, że nawet najbardziej niepozorne osoby mogą skrywać swoje mroczne sekrety, w które - po ich wydaniu - ciężko uwierzyć. Niejednej filmowej pozycji doczekał się też niejaki Zodiak. Ten morderca z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku terroryzował San Francisco i aż po dziś uznaje się go za niezidentyfikowanego. To, że udało mu się pozostać nieschwytanym, pomimo mnogości swoich ofiar, daje wrażenie niesprawności działań policyjnych, a także detektywistycznych. Film This is the Zodiac Speaking z 2007 roku jest połączeniem wywiadów z tymi, którzy szukali psychopaty w latach jego działalności i nie podołali swojemu zadaniu. Podobnym motywem kierowali się twórcy filmu o mordercy zwanym Grim Sleeper Uśpiony morderca, w którym zawarto same wywiady z osobami znającymi tego psychopatę najlepiej - w prywatnym życiu. Stworzono dzięki temu dogłębny obraz mordercy, który - jak większość jemu podobnych - dobrze ukrywał swoją prawdziwą naturę. Wiele wywiadów było także w filmie o jednym z najsławniejszych psychopatów z USA, Tedzie Bundym - Ted Bundy: Dociekanie seryjnego mordercy. Odtwarzano w nim, na podstawie przeprowadzonych rozmów ze świadkami i znawcami, poszczególne wydarzenia. Opierano się przede wszystkim na zdjęciach z czasów działalności Bundy'ego i nagrań z sal sądowych. Do tego grona zwyrodnialców zalicza się też kanibal i seryjny morderca w jednym, Albert Fish. W filmie In sin he found salvation nie szczędzono mrożących krew w żyłach szczegółów o aktach sadyzmu, do których dopuszczał się ten XX-wieczny oprawca. Bardzo ciekawą koncepcją okazał się mieć film I survived BTK, w którym głównym narratorem był mężczyzna, któremu udało się przeżyć napaść seryjnego mordercy, Dennisa Radera, zwanego właśnie BTK. Jego rodzina nie miała tyle szczęścia i nie przeżyła ataku agresora, więc wypowiedzi skrzywdzonego mężczyzny, opowiadającego o swoim losie, szczególnie chwytały za serce i pozwalały widzowi jedynie na silną nienawiść względem napastnika. Filmy, w których zawarto części akt ze spraw seryjnych zbrodniarzy, w tym wywiady, zdjęcia, nagrania czy dowody, oddziałują w sposób szczególny na widza, ponieważ wszystko to zbliża go bezpośrednio do okropieństw, które faktycznie miały miejsce. W trakcie oglądania można odczuć swojego rodzaju dyskomfort psychiczny, ponieważ wszystkie te opowieści dotyczą wydarzeń zwykłych ludzi - ofiar - którzy zginęli z rąk psychopatów... na ulicach, pod domem czy nawet we własnym łóżku. Zdjęcia zamieszczone w dokumentalizowanych filmach bardzo dosadnie przekazują smutną i brutalną prawdę, że po świecie chodzą bestie, które nie cofną się przed niczym, a widok krwi dodatkowo ich podnieca i mobilizuje do działania. O krok dalej poszli twórcy, którzy zaczerpnęli pomysły na swoje filmy z prawdziwych wydarzeń, ale ujęli je w pewną fabułę. Jest to odtworzenie historii i opowiedzenie jej na nowo. Dzięki takiemu zabiegowi możemy śledzić czy to mordercę, czy detektywa, któremu przydzielono tak parszywe zadanie, jak rozwikłanie zagadki wielokrotnych zabójstw. Jest to o tyle dobra alternatywa dla filmów dokumentalnych, że tego typu narracja pozwala na zżycie się z bohaterami, poczucie ich emocji i odkrywanie kolejnych poszlak razem ze śledczymi. Lub, jeśli kroczymy tuż za mordercą, poznajemy kulisy jego przygotowań do napaści, samego działania i ucieczek przed wydziałem sprawiedliwości. Warto zacząć od filmu Zodiac z 2007 roku, który wyszedł spod ręki samego mistrza - Davida Finchera. Ten morderca (choć już w tym tekście przytoczony) zasługuje na szczególną uwagę. Jego znakiem charakterystycznym były wysyłane wiadomości do wielu redakcji w San Francisco ze szczegółami swoich dopiero co dokonanych zbrodni, a także z zagadkami. To nie tylko świetna historia, co jednocześnie trzymający w napięciu thriller, w którym magnetyzuje nie tylko tajemniczość samego tytułowego mordercy, ale też miasta. Poczucie anonimowości było kluczowe, ponieważ w prawdziwym życiu Zodiaka nigdy nie ujęto i w tym filmie można było poczuć dlaczego. Następną pozycją jest Monster z 2003 roku - film wielokrotnie doceniany i nagradzany. Główna bohaterka Aileen Wuornos, grana przez Charlize Theron (nagrodzona Oscarem za tę rolę), to prostytutka, która po pierwszym zabójstwie pragnęła już tylko kolejnego. Reżyserka Monstera, Patty Jenkins, ukazała postać seryjnej zabójczyni jako kobiety upadłej, której nikt nie zechciał pomóc, a którą świat dodatkowo przygniatał łatką kurwy, dla której nie ma już ratunku. Film uwzględnia moment z życia Wuornos, kiedy ta zaczęła swą morderczą karierę i której los słaniał się już tylko ku upadkowi. Poruszająca pozycja, która stanowi kobiecy odpowiednik męskich zwyrodnialców, których procentowo jest nie tylko więcej w filmach, ale także w rzeczywistości. Trzeba zauważyć, że niektóre z tych psychopatycznych jednostek stają się czasami tak ikoniczne, że przedostają się do popkultury na stałe. Świetnym tego przykładem jest Ted Bundy. Jego morderstwa, tylko te potwierdzone, sięgają liczby 21 niewinnych ofiar. Zaś, jak można przewidzieć, zabitych przez niego osób było znacznie więcej. Film Bezlitosny morderca z 2002 roku pokazuje historię Bundy'ego, która przedstawia go jako manipulatora otoczeniem i przede wszystkim jako bezwzględnego psychopatę, który przez niepohamowane żądze trafił w końcu na krzesło elektryczne. Nie jest to najlepsza filmowa pozycja opowiadająca o tej ikonie popkultury gore, ale odsłania w pełni jego bestialstwo, pomijając jednak aspekty psychologiczne postaci. W tym miejscu warto jeszcze przytoczyć film From Hell z 2001 roku, który skupił się na najsłynniejszym seryjnym mordercy w historii - Kubie Rozpruwaczu. Ten osławiony zabójca grasował po ulicach XIX-wiecznego Londynu i z zimną krwią mordował uliczne prostytutki. Przez to, że Kuby Rozpruwacza nigdy nie ujęto, historia nabrała dodatkowej tajemniczości i stała się pożywką dla prasy. Film z Johnnym Deppem w roli inspektora był współczesnym spojrzeniem na koszmar londyńskich ulic sprzed lat. To był pierwszy taki przypadek w historii, w którym to prasa napędzała machinę strachu przed mordercą, wobec którego policja pozostawała bezradna.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj