Kim są Muligracze Przyszłości? Po pierwsze, to gracze nieograniczający się wyłącznie do jednej produkcji, czyli tacy, którzy albo wybrali jeden gatunek, ale rozglądają się zarówno za starymi, jak i nowymi grami podobnego typu, albo interesują się różnymi rodzajami wirtualnej rozrywki. Po drugie, to gracze dojrzali, którzy doskonale wiedzą, czego od gry chcą – czy opłaca się zakupić dany tytuł, czy nie, znają nieco rynek, interesują się nowinkami ze świata deweloperów gier i biorą udział w licznych dyskusjach bądź bardziej wnikliwych debatach. Po trzecie, to osoby, które bardzo często aktywnie działają w społecznościach graczy. Okazuje się, że Multigraczom Przyszłości nie wystarcza wyłącznie podejmowanie społeczno-growych działań online, dlatego też rozpoczęli aktywizację offline. Nie jest to typowe zjawisko, a proces, który będzie się rozwijał i przejawiał w niejednej wartej uwadze inicjatywie.

Polskich wydarzeń tworzonych przez graczy dla graczy przybywa. Jeszcze do niedawna właściwie mało kto słyszał o Pog(R)adajmy, a czerwcowe ma odbyć się już w aż ośmiu miastach Polski. Spotkania cykliczne cieszą się coraz większą popularnością. Działania podejmowane przez Multigraczy-animatorów mają na celu zespolić graczy poprzez pobudzanie ich do dyskusji na temat gier oraz tematów okołogrowych, zachęcanie do wspólnych rozgrywek zarówno za pośrednictwem Internetu, jak i na jednej konsoli, kiedy grający siedzą obok siebie. Chęć udziału w takich i podobnych wydarzeniach świadczy między innymi o tym, że współczesnym graczom nie wystarczą już jedynie kontakty online. Jako społeczność chcą czegoś więcej – i to dostają.

Można ich nazwać aktywnymi graczami offline – i nie chodzi mi tu o tych zagrywających w klasyczne RPG, ale o pecetowców i konsolowców. Gracz nie jest już jedynie osobą grającą w grę w danym, konkretnym momencie, ale człowiekiem realizującym się w tej formie rozrywki, bowiem gry nie dostarczają już tylko i wyłącznie – mówiąc kolokwialnie – fanu. Stały się częścią kultury, a ich istotą zainteresowali się również naukowcy i uniwersytety. Gry wpływają na tożsamość ludzi, czyli faktycznie stają się czymś więcej niż jedynie zabawą. Ponadto gracz w towarzystwie gracza zawsze będzie czuć się lepiej niż w towarzystwie niegracza, którymi zdarzają się być nasi współlokatorzy lub rodzina. Poszukiwane są nowe formy doświadczenia gier, dotarcia do istotnych spraw i omówienia ich, a wirtualne forum przestaje wystarczać. W ogóle istota forum w sieci zdaje się na dzień dzisiejszy wydawać nieco przeterminowana. Poza tym musi być coś na rzeczy, skoro facebookowe grupy coraz rzadziej, jeśli można to tak ująć, zdają swój egzamin. Są co najwyżej dobre do umówienia spotkania lub skontaktowania się z określoną (jeśli mowa już o graczach) społecznością. Gdy natomiast chodzi o przedyskutowanie problemu, spotkania offline okazują się niezawodne. Można to przyrównać do zataczania przez historię koła – komunikacja online ma już swoje lata, została wypróbowana na wszelkie możliwe sposoby i okazuje się, że relacje w prawdziwym świecie nie mogą zostać zastąpione w żaden sposób. Stąd też potrzeba odejścia od komputera, wyjścia do realnego świata.

Ustna (głosowa) wymiana informacji o grach okazuje się coraz lepszym źródłem wiedzy i stanowi pewną opozycję w stosunku do piszących o nich portali. Dość nieufnie podczytuje się teraz pisemne recenzje nowych produkcji – zarówno w sieci, jak i na papierze. Ten dystans do opinii recenzentów wynika prawdopodobnie z dostrzeżenia kilka kluczowych kwestii. Przede wszystkim nigdy nie ma pewności, czy dany tekst nie został opłacony, co jednocześnie łączy się z niekoniecznie rzetelną oceną końcową. Oprócz tego gust dziennikarza growego zwykle różni się od gustu czytelników (to, o czym mówię, doskonale oddaje kwestia Child of Light Ubisoftu – co człowiek, to opinia). Sprawa w przypadku materiałów z YouTube wygląda dosyć podobnie, aczkolwiek tutaj odbiorca praktycznie od razu może ocenić, czy to, co widzi i słyszy, faktycznie jest zbliżone do jego prywatnych spekulacji, preferencji oraz odczuć. Gdyby stworzyć pewną hierarchię mediów przekazujących najlepsze dla współczesnych odbiorców informacje, zapewne na pierwszym miejscu byłyby gameplaye i let’s playe (YouTube), zaraz po nich przekazy ustne (TS3, Mumble, spotkania offline), następnie portale informacyjne piszące o grach i tematach okołogrowych. Na ostatnim miejscu prawdopodobnie znalazłyby się magazyny o grach, które ostatnio coraz bardziej skupiają się nie na recenzjach, a na tekstach publicystycznych, obszernych relacjach z wydarzeń growych (targów, spotkań itp.) lub też zapowiedziach nadchodzących produkcji.

Gracze potrzebują innych graczy, by tworzyć, działać i wspólnie grać. Jeszcze kilka lat temu jedyną formą ich aktywności online były gildie zakładane w ramach danej produkcji i istniejące w jej obrębie. Dopiero później, przyjmijmy za rok rewolucji 2012, podjęte zostały pierwsze próby zintegrowania różnych takich społeczności, gildii oraz klanów z różnych gier w jedną społeczność. Między innymi inicjatywy tej podjęli się doświadczeni aktywni gracze online, dziś tworzący główny skład Health Potion Multigracze. Czym zajmuje się i kto stoi za HPM – dowiemy się z oficjalnej strony przedsięwzięcia.

"Strona autorów Health Potion zawiera informacje na temat ludzi stojących za całym przedsięwzięciem, twórców marki Health Potion. Na co dzień niewidoczni, anonimowi, tworzą zaplecze umożliwiające funkcjonowanie społeczności na wszystkich platformach interakcji. Czuwają nad prawidłowym działaniem wszystkich elementów składowych machiny Health Potion Multigracze. Health Potion to stale rozwijająca się marka, a zarządzanie nią wymaga wiele czasu i cierpliwości. Gdyby nie dobra wola i zaangażowanie wielu osób przedsięwzięcie to byłoby niemożliwe. Ukierunkowanie na długofalowy rozwój koncentruje się na dopuszczaniu wielu stanowisk i indywidualnych opinii, dzieleniu się doświadczeniem i byciu wiernym zasadzie pluralizmu społecznego. Twórcy Health Potion reprezentują i wdrażają oldschoolowe podejście do gier multiplayer, trzymając się razem, dzielą się opiniami i wrażeniami płynącymi ze wspólnej gry, pomagając sobie nawzajem. Budują tym samym głębsze relacje podnoszące doświadczenie czerpane ze wzajemnej interakcji na wyższy poziom".

Projekt obecnie ewoluował. Podjęto starania w celu stworzenia nie tylko silnej społeczności, ale i marki, której produktem była, jest i będzie informacja, wiedza, aktywność oraz opiniotwórczość. Osoby działające w Health Potion to gracze regularni, zaangażowani, posiadający kontakty z deweloperami produkcji, jakie leżą w kręgu ich zainteresowań (dlatego też HPM posiada bliskie związki z Blizzardem). Sądzę, że z czasem okażą się lepszym źródłem informacji niż niejeden portal o grach komputerowych, dlatego warto już teraz pomyśleć nad wstąpieniem w ich szeregi. Szczególnie jeśli ma się ochotę działać aktywnie i regularnie jako Multigracz online oraz czerpać z tego niemałą satysfakcję, a dodatkowo poznać innych graczy znających się na rzeczy.

Poprzez regularne działania społeczności Multigraczy przełamywane są stereotypy związane z graniem w gry komputerowe i konsolowe. Coraz prężniej działa edukacja graczy i niegraczy. Wreszcie rozkwitł temat podejmujący kwestię muzyki w grach (nawet poruszony zostanie na czerwcowych spotkaniach Pog(R)adajmy), co z pewnością obije się o uszy niegrających melomanów chociażby na koncercie "Game On Music" w Krakowie. Ponadto, niedawno ruszył portal kształceniowy (z końcówką edu.pl w adresie strony!) dla… dorosłych, typowych (jak sądzę) niegrających, aby oswoić ich z wirtualnym światem, z którym mają styczność ich dzieci. Artykuły traktują m.in. o korzyściach, jakie gry jako rozwijająca się forma interaktywnej rozrywki przynoszą dorastającym pociechom.

Na tych przykładach doskonale widać, że polscy Multigracze są coraz aktywniejsi i mają coraz więcej ciekawych pomysłów na integracje społeczności growych. Coraz łatwiej też będzie można się na nich natknąć na targach gier i podobnych festiwalach. Mam nadzieję, że wkrótce kultura gier komputerowych w naszym kraju będzie przedstawiana wyłącznie w jasnych barwach, a dziennikarze niegracze przestaną dostrzegać w niej jedynie poważne zagrożenie. Multigracze Przyszłości – do dzieła!

Cytowany fragment pochodzi z: https://healthpotion.pl/autorzy/

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj