Odkąd wyszliśmy z jaskini i rozejrzeliśmy się po świecie, tkwimy w podświadomym przekonaniu, że wszystko, co dobre, musi kiedyś się skończyć, na dodatek z efektownym hukiem. Stąd zapewne bierze się owo fatalistyczne przekonanie, że kiedyś Niebo spadnie nam na głowy. Próbujemy tę myśl oswoić, w przekonaniu, że jak o tym napiszemy, zaśpiewamy, namalujemy albo nakręcimy porządnego blockbustera – nic się tak naprawdę nigdy nie stanie. Bo to, co oswojone, jest niegroźne. Tak więc, drodzy czytelnicy, chciałabym posłużyć Wam jako przewodnik po udomowionej przez wielu autorów Apokalipsie – można w tym literackim świecie znaleźć wiele ciekawych, pasjonujących i wywołujących dreszcz grozy powieści. Nie traktujcie tej listy jak – nomen omen – Objawienia; potraktujcie ją użytkowo jako katalog kilkunastu książek, które znać wypada. A czy po lekturze odetchniecie głęboko i pójdziecie z uśmiechem na piwo, czy zaczniecie w Internecie szukać lokalizacji najbliższych schronów przeciwatomowych – to już zależy od Was.

Apokalipsa św. Jana

Omawiając najlepsze i najciekawsze książki postapokaliptyczne, zacznę trochę przewrotnie od pozycji, która jest bestsellerem wszech czasów czytanym od jakichś dwóch tysięcy lat nieustannie i wydanym w milionach egzemplarzy – od Apokalipsy św. Jana. Ktoś czytał? Nie? Szkoda, bo warto. Pomijam, że jest częścią naszego wspólnego judeochrześcijańskiego dziedzictwa i traktowana jak dzieło literackie nie zaszkodzi nawet wojującemu ateiście, za to przypominam, że jest nieustannym źródłem inspiracji dla artystów, pisarzy, filmowców i szalonych proroków. I jest po prostu piękna.

„Ostatni brzeg”

Wznowionej w Polsce w 2004 roku książki „Ostatni brzeg” Nevila Shute’a (napisanej w 1957 roku) nie ma już w księgarniach, ale warto pogrzebać po antykwariatach, żeby ją zdobyć. Jest to chyba pierwsza powieść tak ostro przedstawiająca konsekwencje globalnej wojny nuklearnej. Na półkuli północnej wybucha wojna atomowa, kompletnej zagładzie wywołanej detonacją ponad 4000 bomb atomowych o różnej sile rażenia towarzyszy opad promieniotwórczy niszczący wszelkie życie. Wiatry roznoszą go po całej kuli ziemskiej, a Australijczycy czekają, mają nadzieję, chcą żyć. Ich próby zaklinania rzeczywistości, prowadzenia normalnego życia i nieuchronnie nadciągająca zagłada to coś, co jest esencją tej powieści. A zakończenie poraża. Konsekwencje ludzkiej agresji, bezmyślności i zadufania w sobie są ostateczne.
źródło: materiały wydawcy
 

"Łabędzi Śpiew"

Druga powieść, również z anglosaskiego podwórka, to „Łabędzi Śpiew” Roberta McCammona, nie tak dawno wydany po raz pierwszy w naszym kraju. Potężne tomiszcze opowiadające o wojnie nuklearnej wywołanej przez nadmierną wiarę we własne siły. Historia skupia się na kilku bohaterach próbujących przetrwać w postapokaliptycznej rzeczywistości. Nieustającej walce o przetrwanie towarzyszy poczucie beznadziejności ich wysiłków, ale też objawia się przy tym ich prawdziwa natura. W powieści jest też miejsce dla wątku nadnaturalnego, a sama książka ma w sumie wymowę optymistyczną. Zakłada, że ludzie mogą jednak czegoś się nauczyć i wyciągnąć wnioski z własnych błędów.
źródło: materiały wydawcy
 

Метро 2033"

„Metro 2033" Dymitra Głuchowskiego - jak i cała, wielotomowa seria książek napisanych przez innych autorów, a dziejących się w tzw. Uniwersum Metro - to z kolei historia ocalałych. Nikt tu nie dywaguje nad przyczynami Apokalipsy, nie ma po co. Ludzie żyją pod ziemią, w tunelach metra, głębokich piwnicach, starych schronach. Wspólną cechą ich wszystkich jest wola przetrwania za wszelką cenę i świadomość, że na powierzchni nie ma już miejsca dla człowieka. W serii "Metro 2033" ukazała się również polska powieść, której akcja dzieje się w Krakowie - „Dzielnica obiecana” Pawła Majki.
źródło: materiały wydawcy
 

"Głowa Kasandry"

Jak widać, Polacy nie gęsi i swoją atomową Apokalipsę mają. Zainteresowanym polecam jedną z najlepszych książek – a w zasadzie jedno z najlepszych opowiadań, jakie zostały napisane na ten temat (może poza opowiadaniem „Fermi i mróz” Frederica Pohla). Jest to wydana po raz pierwszy w 1985 roku „Głowa Kasandry” Marka Baranieckiego, powieść o narastającej entropii postapokaliptycznego świata i o człowieku poszukującym w zapomnianych oraz opuszczonych bazach i silosach resztek wciąż groźnego arsenału nuklearnego. Jego praca to ich rozbrajanie, jego marzenie – znaleźć Głowę Kasandry - broń ostateczną. Perfekcyjny utwór.
źródło: materiały wydawcy
 

Samotność Anioła Zagłady

„Samotność Anioła Zagłady” Roberta J. Szmidta to już druga książka w dorobku tego autora będąca opowieścią o czasach „po”. Pierwszą jest „Apokalipsa pana Jana”, której akcja została umieszczona m.in. we Wrocławiu i jest w części swego rodzaju satyrą na klasę polityczną oraz jej przeświadczenie o własnej boskości (czyli jest niezmiennie aktualna). „Samotność Anioła Zagłady” to z kolei książka o absolutnej samotności. Totalnej i wszechogarniającej. O tym, że człowiek świadomy faktu, iż jest jedyną żyjąca istotą na powierzchni Ziemi, musi ciężko walczyć o zachowanie zdrowych zmysłów. A odkryta przypadkowo prawda nie wyzwala. W bonusie dodam, że Robert J. Szmidt jako nasz rodzimy spec od Apokalipsy wszelakich napisał i wyda wkrótce kolejną polską powieść z Uniwersum Metro 2033, zatytułowaną „Otchłań”.
źródło: materiały wydawcy
 

„Kompleks 7215”

„Kompleks 7215” Bartka Biedrzyckiego to kolejna książka tocząca się w podziemiach, tym razem warszawskich. Dwadzieścia lat po wojnie atomowej ludzie żyją w tunelach metra, nie tracąc nadziei mimo coraz bardziej ograniczonych zasobów. Drużyna stalkerów rusza na poszukiwanie legendarnego kompleksu 7215 – Atomowej Kwatery Dowodzenia zlokalizowanej w Puszczy Kampinoskiej. Powieść jest porządnie napisaną przygodówką, która może nie jest specjalnie głęboka, ale za to zapewnia bardzo dobrą rozrywkę.
źródło: materiały wydawcy
 

The Stand

Oczywiście, jak pisałam wcześniej, Niebo walące się na głowy pod wpływem atomowego ognia to nie jest jedyna możliwość. Koniec świata może nadejść znacznie ciszej, a jego zwiastunem będzie kilka kichnięć i kaszel. „Bastion” Stephena Kinga – rzecz genialna, epicka i bardzo kingowska. Dla mnie osobiście – ukochana książka mistrza. Historia grupy ludzi ocalałych z epidemii supergrypy, cudownie magiczna powieść drogi, którą powinniście przeczytać koniecznie. Rzecz o ludzkich wyborach, walce o rząd dusz nad ocalałymi, ale także i o tym, jak mało w sumie wiemy o tym, jakie siły rządzą światem.
źródło: materiały wydawcy
 

Czytaj dalej...

Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj