Rozkaz 66

Wbrew pozorom wykonanie słynnego rozkazu 66 jest trudne w realizacji w sposób wiarygodny i co najważniejsze –przejmujący. My musimy podczas seansu czuć zdradę Jedi i mieć świadomość, że ta egzekucja każdej istoty należącej do kanonu dokonana przez osoby, które były ich braćmi na polu bitwy, ma znaczenie. Każdy element ma tutaj odpowiedni ładunek emocjonalny – wejście do świątyni, zabicie młodzików i wstawki z różnych planet pokazujące śmierć wielu Jedi. Wszystko potęgowane przez znakomitą muzykę Johna Williamsa, która zdecydowanie jest jedną z najważniejszych zalet trylogii prequeli.

Anakin kontra Obi-Wan Kenobi

To jest najlepszy pojedynek na miecze świetlne w historii Gwiezdnej Sagi. Nie chodzi tylko o jego wagę fabularną i emocjonalną, ale o wykonanie, pomysł na rozbudowaną choreografię opierającą się na setkach ruchów, i lokację, która jedynie dobrze podkreśla klimat całej walki. Realizacyjny majstersztyk pokazujący, jak ważny jest czynnik ludzki w scenie, w której tylko oni aktorzy nie są efektem komputerowym.

Yoda kontra Darth Sidious

Idealnie epickie podsumowanie trylogii, która w wielkim finale oferuje pojedynek najpotężniejszych postaci. Plusem tej walki jest to, że w dużej mierze opiera się ona na umiejętności władania Mocą, a szermierka schodzi na drugi plan. Nie da się jednak ukryć, że George Lucas ma oko do widowiskowych pomysłów, bo przeniesienie akcji do sali senatu pokazuje rozmach tego pojedynku. I serio, nie przeszkadza mi wesołe aktorskie szarżowanie McDiarmida w roli Imperatora.

Star Wars: Episode IV - A New Hope

Pogoń za Tantive IV

Oczywiście mowa o pierwszych sekundach filmu z kultową sceną, która wywoływała opad szczęki w 1977 roku. Rzecz nakręcona w taki sposób, że nadal budzi pozytywnie wrażenie nie z uwagi na statki kosmiczne, bo w końcu współcześnie łatwo takowe zrobić i nie jest to wielkie halo, ale na to, że to zostało tak perfekcyjnie dograne 40 lat temu. To nadal budzi w pewien sposób zachwyt i znakomicie przypomina, że nie wszystkie efekty specjalne są w stanie się zestarzeć tak bardzo, że oczy będą boleć. Chociaż może młodsze pokolenie nie będzie widzieć w tym czegoś wyjątkowego, nadal w historii Sagi jest to dobra i warta wyróżnienia scena.

Ratunek księżniczki Lei

Cała sekwencja w więzieniu ma wszystko to, za co Gwiezdne Wojny można lubić. Humor, akcję i przygodę. Pierwsze wzajemne docinki pomiędzy Hanem i Leią, jęczący Luke i sympatyczny Chewie. Każdy etap jest przeprowadzony tak jak należy, łącznie z całą sytuacją w zgniatarce śmieci.

Obi-Wan kontra Darth Vader

Nie do końca chodzi tutaj o wolny, mało porywający pojedynek na miecze świetlne, bo wyraźnie to nie jest najważniejsze w tej scenie. Wydaje się, że najlepsze jest to, jak dochodzi do interakcji postaci, która nabiera głębi, gdy na przykład dopiero co obejrzeliśmy część III, więc świadomość wagi spotkania jest o wiele większa. Może i walka powinna mieć więcej szermierskiej wirtuozerii, ale nie można odmówić temu spotkaniu realizacyjnego kunsztu i dobrej atmosfery.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj