Przyjaciele ("Friends") to serial, którego nie da się porównać do żadnego innego. Wspaniała grupa bohaterów, z którymi widz po prostu się zaprzyjaźnia i przeżywa ich perypetie. W czasie seansu szybko można dostrzec, że śmiejemy się z wielu fantastycznych gagów, ale jednocześnie szczerze się wzruszamy momentami emocjonalnymi. Mało jest komedii, które w tak samo potężny sposób potrafią rozbawić, co poruszyć emocje. Duża w tym zasługa obsady, która perfekcyjnie się zgrała, a każdy jej członek dawał wiele od siebie.

Czytaj także: 20 lat serialu "Przyjaciele" - relacja z Nowego Jorku

Na temat fenomenu Przyjaciół można pisać wiele, by go naprawdę zgłębić. Teraz jednak skupmy się na wspominaniu naszych ulubionych scen:

Chandler w pudle

Pytanie o ulubioną scenę z "Przyjaciół" jest jak pytanie o ulubiony film, książkę czy komiks. Tego jest za dużo. Pewnie każdego dnia wybrałbym coś innego. Co wybrałem dziś? W tym serialu jest tyle scen zabawnych, że wybrałem scenę wzruszającą. Chandler, by uratować swą przyjaźń z Joeyem, zamyka się w pudle. I potem może tylko pomachać palcem odchodzącej dziewczynie. Zawsze się rozklejam przy tym palcu. Zawsze. [Kamil Śmiałkowski]

[video-browser playlist="632435" suggest=""]

Chandler i Joey walczą o fotel

Wybór jest ogromny, więc nie będę twierdził, że to moja ulubiona scena. Za dużo takich. Uwielbiam jednak to spięcie między Joeyem i Chandlerem, ich rywalizację z zabieraniem poduszek i ubieraniem wszystkich ciuchów współlokatora. Choć z drugiej strony... jest jeszcze gościnny występ Brada Pitta. I duetu Williams-Crystal. Jest fireball. Jest gra w football. Jest Ross przebierający się za kobietę. Za dużo tego... [Marcin Zwierzchowski]

[video-browser playlist="632437" suggest=""]

Najśmieszniejszy żart w historii telewizji

Mój ulubiony moment w "Przyjaciołach" to nie konkretna scena, ale te parę sekund, w trakcie których Joey i Chanlder zastanawiają się, gdzie zjeść obiad. Odpowiedź Chandlera to nie tylko streszczenie wszystkiego, co powinniśmy wiedzieć o tej dwójce, ale i o całym nowojorskim (czy amerykańskim) społeczeństwie. A przy tym to najśmieszniejszy żart w historii telewizji i za każdym razem, gdy oglądam tę scenę, to ryczę prosto do ekranu. [Jędrzej Skrzypczyk]

[video-browser playlist="632439" suggest=""]

Joey uczy się francuskiego

Moją ulubioną sceną, a właściwie sekwencją, jest ta, w której Joey uczy się francuskiego. Za każdym razem bawi mnie to niezmiernie. [Sergiusz Furmaniak]

[video-browser playlist="632441" suggest=""]

Chandler całuje wszystkich

Wybranie jednej najlepszej czy najśmieszniejszej sceny z "Przyjaciół" jest niemożliwe. Gdy ktoś o to pyta, trzeba po prostu wskazać cały serial. Na potrzeby tej redakcyjnej wyliczanki wskażę na scenę z Chandlerem, który próbując ukryć swój związek z Monicą, całuje także Rachel i Phoebe. Oglądając ją po raz pierwszy, popłakałam się ze śmiechu, a gdy oglądam ją teraz, także wpadam w szaleńczy chichot. Esencja "Friends". [Katarzyna Koczułap]

[video-browser playlist="632443" suggest=""]

Deser Rachel

Z "Przyjaciółmi" to jest taki kłopot, że jak człowiek zastanawia się, która scena i z którym bohaterem jest najzabawniejsza, to po wymyśleniu jednego (w mniemaniu wymyślającego - kapitalnego) momentu przychodzą na myśl kolejne, jeszcze zabawniejsze. I tak w kółko. U mnie na ten moment wyliczanka zatrzymała się na odcinku, kiedy Rachel przygotowywała deser z okazji Święta Dziękczynienia i trochę przepisy się jej pomieszały. Połączenie mięsnego dania i słodkiego trifle w jedno nie należało do najlepszych pomysłów… Ale od czego są wierni Przyjaciele - którzy co prawda przez zaciśnięte zęby, ale zjedzą, by nie urazić. No i jest jeszcze Joey, który jest… po prostu sobą. I to wystarczy. [Tomasz Skupień]

[video-browser playlist="632445" suggest=""]

Gra w futbol

"Are you ready for this?" - pyta DJ w utworze 2 Unlimited. Ja gotowy na ten odcinek nie byłem. Nie sądziłem, że to wypali, nie sądziłem, że "The One with the Football" będzie jednym z najlepszych odcinków w historii serialu i zarazem jednym z moich ulubionych. Zwykle bowiem bohaterów sitcomów nie wypuszcza się na zewnątrz, ta konwencja sprzyja po prostu żartom w zaciszu domowym. Gdy już do tego wyjścia dochodzi, najczęściej nie wychodzi to na dobre. A tu? Mistrzostwo, szczególnie w poniższej scenie rozgrywki. Aż chce się krzyknąć za Chandlerem (mówi to kilka minut później w tym samym odcinku): "Thank you, Amsterdam! Good night!". Bo niestety, drodzy twórcy, nie będzie już nigdy lepszego sitcomu, nie starajcie się. [Dawid Rydzek]

[video-browser playlist="632447" suggest=""]

Ten z rzucaniem piłką

Na początek muszę powiedzieć, że ta zabawa jest okrutna! Moglibyśmy wszyscy wrzucić tu swoje TOP20, a i tak wielu genialnych scen by zabrakło. Mnie zawsze rozkładał na łopatki krótki montaż sytuacji, w której Chandler coś upuszcza. To było w odcinku na samym półmetku "Przyjaciół", bo pod sam koniec 5. serii, w którym Joey i Ross decydują się wznieść na wyższy poziom zabawę rzucania do siebie małej piłki w mieszkaniu. W pełni zgadzam się z Dawidem, lepszego sitcomu nie było i już nie będzie. A 20. rocznica premiery to idealna okazja na enty już maraton całego serialu. [Oskar Rogalski]

[video-browser playlist="632449" suggest=""]

Chandler i Joey kontra Monika i Rachel

"Przyjaciół" kojarzymy z wielu zabawnych scen niemal w każdym odcinku, ale dla mnie najlepsze były te związane ze wzajemną rywalizacją bohaterów, w tym przypadku chłopaków na dziewczyny. Stawka była nie byle jaka, bo bohaterowie założyli się o mieszkanie i zakład traktowali niezwykle serio. "What is Chandler Bing job?"​ i mnóstwo innych pytań rozkładało na łopatki. Swoje od siebie dokładał też niezwykle zabawny i świetnie wczuwający się w rolę prowadzącego Ross. Takich komedii teraz już się nie robi. "Przyjaciele" to niedościgniony wzór, do którego wracać będziemy do końca naszych dni. Dziś, po 20 latach można powiedzieć z pełną świadomością, że to serial ponadczasowy. [Marcin Rączka]

[video-browser playlist="632451" suggest=""]

"Because Ross is naked"

Jak wybrać ulubioną scenę z serialu, który kocha się całym sercem i oglądało się go tyle razy, że aż nauczyło się na nim angielskiego? Nie da się! No, chyba że zdarzyło nam się śmiać przez bite pięć minut non stop, bez przerwy na oddech na jednym z jego odcinków! "Przyjaciele" zawsze poprawiali mi humor i wprawiali w znakomity nastrój, ale dopiero odcinek "The One Where Phoebe Runs" sprawił, że dostałem ataku histerycznego śmiechu. Wszystko za sprawą jednej małej sceny. Chandler sprząta mieszkanie, by sprawić przyjemność Monice. Gdy ta próbuje wejść do mieszkania w trakcie całego procesu, Chandler nie może pozwolić, by zobaczyła je w "takim" stanie, więc musi na poczekaniu wymyślić jakąś wiarygodną wymówkę, by narzeczona nie mogła przekroczyć progu. Jego tekst: "nie możesz wejść, ponieważ Ross jest goły", jest sformułowaniem tak wyrwanym z kontekstu, tak niespodziewanym i zaskakującym, że aż nie sposób powstrzymać na nim łez śmiechu. Tak więc o ile wszystkie odcinki "Przyjaciół" kocham równie mocno, ta scena ma szczególne miejsce w moim sercu.

Ponieważ jednak YouTube nie posiada w swych archiwach tej sceny, podrzucam inną, równie urokliwą i jakże ważną dla całego serialu. Moment, w którym Ross nakrywa Chandlera i Monicę. [Michał Kaczoń]

[video-browser playlist="632453" suggest=""]

Zakończenie

Podobnie jak pozostali - wiem, że nie będzie lepszego serialu komediowego i pewnie też mógłbym wymienić z TOP 50 ulubionych scen. Ja postawię jednak tutaj na zakończenie serialu - perfekcyjne, diabelnie wzruszające i piękne. Po nim pozostaje na długo pustka, jakby ktoś odebrał nam coś ważnego z życia, co było jego częścią, dzięki maratonowi 10 sezonów pod rząd. Na szczęście - zawsze można zacząć od początku... [Adam Siennica]

[video-browser playlist="632455" suggest=""]

A jakie są Wasze ulubione sceny?

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj