Christopher Nolan – Insomnia
Po świetnie przyjętym Memento Christopher Nolan został okrzyknięty najbardziej obiecującym reżyserem w Hollywood. Zanim jednak rozpoczął prace przy swojej trylogii Batmana, światło dzienne ujrzała Bezsenność, thiller z Alem Pacino i nieodżałowanym Robinem Williamsem. Film ten nie zdobył wielkiego uznania wśród widzów i krytyków, ale ma pewne zalety, dla których warto go zobaczyć. Przede wszystkim świetna gra aktorska. Pacino i Williams tworzą niezapomniany duet. Ten drugi w roli czarnego charakteru spisuje się zaskakująco dobrze. Sama fabuła także jest wciągająca, mimo że w drugiej części filmu pojawiają się niepotrzebne dłużyzny. Warstwa techniczna (jak to u Nolana) również prezentuje wysoki poziom. Szczególne wrażenie robią krajobrazy Alaski. Bezsenność na pewno warto zobaczyć, mimo że nie dorasta ona do pięt kolejnym wielkim dziełom tego artysty.Woody Allen – Anything Else
Woody Allen jest autorem dziesiątek filmów. Ich poziom często jest bardzo zróżnicowany. Ma na swoim koncie dzieła wybitne i te bardzo słabe. Zdarzają mu się również perełki, które z jakiś przyczyn nie stoją jednak na piedestale obok Annie Hall czy Manhattanu. Przykładem takiego filmu może być Życie i cała reszta, obraz, w którym Allen porusza temat młodości i wszystkich problemów z nią związanych. W roli głównej został obsadzony znany z American Pie Jasona Biggs, który nadał pewien charakterystyczny ton opowieści. Życie i cała reszta jest wyśmienitą komedią, nawiązującą do najlepszych czasów w karierze Woody Allena. Nie przypominam sobie późniejszego filmu tego nowojorskiego reżysera, na którym uśmiałbym się bardziej. Świetne, lekkie kino z tradycyjnym Alleonowskim przesłaniem, pokazane tym razem z perspektywy dwudziestoparoletniego nieudacznika.Quentin Tarantino – Death Proof
Death Proof jest częścią cyklu Gindhouse, na który składa się Planet Terror Roberta Rodrigueza i omawiany obraz Quentina Tarantino. Obie produkcje nawiązują do kiczowatego kina klasy B i są zarówno parodią, jak i estymą dla tego rodzaju filmów. Death Proof opowiada historię pewnego szalonego kierowcy – kaskadera, który lubuje się w krzywdzeniu młodych dziewczyn. Obraz ten spotkał się ze sporą krytyką i nie zdobył dużego uznania wśród widzów. Posiada jednak wszystkie cechy charakteryzujące kino Quentina Tarantino. Jest świetnie zrealizowany i ma dużo więcej postmodernistycznych smaczków niż np. Django. Tarantino, mając do dyspozycji luźną formę i dużą swobodę produkcyjną, pofolgował sobie ze swoimi popkulturowymi zapędami. Death Proof warto zobaczyć też chociażby dla niesamowitej i bardzo seksownej sceny tańca jednej z bohaterek przy klasyku Down in the Mexico.Roman Polański – Lokator
Lokator jest oczywiście uznanym obrazem w filmografii Romana Polańskiego, jednak nigdy nie zyskał takiej popularności, jak chociażby Dziecko Rosemary. W świadomości masowej widowni praktycznie nie istnieje, a wielka szkoda, bo posiada pewne cechy, które pozwoliłyby mu wzbudzić zainteresowanie nawet wśród niedzielnych widzów. Od komedii po horror. Od Wstrętu z Catherine Deneuve przez Dziecko Rosemary aż po Dziewiąte Wrota. Jeśli ktoś chce dogłębnie poznać styl Romana Polańskiego, to Lokator nadaje się do tego idealnie.Jim Jarmusch – Dead Man
Jim Jarmusch jest twórcą offowym, dlatego też jego filmy nigdy nie stały na piedestale ulubionych obrazów masowego widza. Wyjątkiem tu może być jedynie Ghost Dog i dość dobrze przyjęty Broken Flowers z Billem Murrayem. Jakiś czas temu reżyser nakręcił czarno-biały western z Johnny Deppem w roli Williama Blake’a, młodego urzędnika, który przybywa na Dziki Zachód, aby objąć nowe stanowisko. Okazuje się, że takowego nie ma. Bohater wplątuje się w kłopoty, z których ratuje go niezwykły Indianin, uważający głównego bohatera za kolejne wcielenie angielskiego poety i malarza Williama Blake’a. Jak widać, historia jest nieszablonowa, jednak główny wyróżnik Truposza to eteryczna, czarno-biała estetyka na granicy snu i jawy, pięknie podkreślona oszczędną ścieżką dźwiękową autorstwa Neila Younga.Terry Gilliam – Las Vegas Parano
Istnienie spora rzesza kinomaniaków, którzy nie darzą wielką sympatią tego obrazu. Las Vegas Parano prezentuje specyficzne podejście do tematu narkotyków. Pod ich wpływem bohaterowie filmu doświadczają nieziemskiego odlotu, który przedstawiony został w sposób całkiem atrakcyjny. Wielu krytyków tej produkcji oskarża Terry Gilliama o promocję narkotyków i zachętę do ich używania. To oczywiście tylko pozory. Używki są tutaj elementem służącym do skomponowania wielkiej etiudy do wolności z lekko anarchizującym podejściem do tematów swobody i niezależności. Trzeba też zaznaczyć, że Las Vegas Parano to film mający w formie, treści i estetyce bardzo dużo z klasycznych obrazów Monty Pythona. Terry Gilliam, będący członkiem Latającego Cyrku, umiejętnie wplata abstrakcyjne poczucie humoru do swojej twórczości. Las Vegas Parano jest nim wypełnione prawie w całości.David Fincher – Panic Room
W przypadku twórczości Davida Finchera trudno mówić o słabych czy nierównych filmach. Każda jego produkcja opowiada ciekawą historię i jest doskonała pod względem realizacyjnym. Jakoś tak się złożyło, że Azyl jest obrazem, który w porównaniu do innych megahitów Finchera przeszedł praktycznie bez echa. Nie jest to obraz tak kontrowersyjny, jak Podziemny Krąg, ani tak głęboki jak Ciekawy Przypadek Beniamina Buttona. Opowiada klasyczną historię inspirowaną twórczością Alfreda Hitchcocka. Prawie cała akcja dzieje się w domu głównych bohaterek. Włamywacze kontra matka i córka. Łatwo zepsuć taką sztampową historię. Na szczęście David Fincher zrobił z niej prawdziwy filmowy majstersztyk. Dwie godziny nieustającego napięcia i nieszablonowych rozwiązań.
Strony:
- 1
- 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj